Temat: Związki na odległość

Co sądzicie o związkach na odległość? Czy mają szanse na przetrwanie? Powiedzmy że dzieli nas przykładowo 50km ;)
50 km to nie jest tak dużo.Moja bratowa spotyka się z chłopakiem i dzieli ich też ok 50 km i ta odległość nie stoi Im na przeszkodzie.Moją siostrę z kolei dzieliła odległość 1500 km.Spotykali się tak 6 lat i dziś od pół roku są już małżeństwem.Ja uważam że jeśli to prawdziwa miłość to nic nie stoi na przeszkodzie :)))
50 km to niedużo, niektórzy dojeżdżają tyle codziennie do pracy. Byłam kiedyś w związku na odległość, dzieliło nas 300 km. Byliśmy ze sobą 1,5 roku, chociaż wiele osób uważało, że ten związek nie przetrwa dłużej niż 2-3 miesiące, właśnie z powodu odległości. Spotykaliśmy się przeważnie raz na dwa tygodnie, sporadycznie co tydzień. Planowaliśmy po pewnym czasie zamieszkać razem, ale nasze drogi się rozeszły - nie z powodu odległości, ale po prostu różniły nas inne rzeczy, inne koncepcje na życie. Znam inne związki na odległość, które przetrwały do dziś - są już przeważnie małżeństwami, mają dzieci. To zależy też dużo od charakteru i siły uczucia.
50 km to żadna odległość
MNie dzieliła kiedyś  700km
ale po 2 latach znalazł inna

Między mną a moim chłopakiem jest 50 km różnicy i jest ok, widujemy się 3 razy w tygodniu + wspólne weekendy
Nas dzieliło ponad 3,5 tys km. w tej chwili jestesmy juz po slubie
Pasek wagi
50 km?To zadna odległość  my mamy do siebie 40 i widujemy sie co 2 dzien a od piatku do poniedzialku jestesmy caly czas razem.Kiedyś byłam z kimś na odleglosc (500km) nie przetrwalo tylko dlatego,ze go nie kochalam.
50 km to zaden problem ;
od 5 lat dzieli nas zaldwie 150 ;]
dajemy rade :D
ja od 1,5 roku jestem na odległosc z moim chłopakiem ponad 400km.. jest nam dobrze jezdze do niego co 2 tygodnie czasem co 3.. i wierze ze sie uda jak sie tylko chce :)
Pasek wagi
nas dzieliło 80km, znamy się już 7 lat a od 4 jesteśmy małżeństwem, na początku znajomości widywaliśmy się co dwa tygodnie. Jeśli się kogoś kocha to znajomość na odległość ma wielkie szanse przetrwania a 50km to nie tak dużo. pozdrawiam
mnie dzieli z moim mężem około 2 tys km. i jakoś dajemy radę, trzeba się kochać, ufać, i być w kontakcie, ale to też nie na długą metę, bo ja już sie odzwyczaiłam od męża a jak przyjeżdza to jest oki tydzień a później jakoś już mi przeszkadza, bo za mało miejsca w łóżku, a to skarpetki gdzie sie da, a to ciągle coś, ale niedługo mamy z dzieckiem do niego dojechać, 3 lata  to dość sporo, powiedziałam mężowi , że albo jesteśmy razem albo się rozstajemy, bo kilka miesięcy, rok może dwa  oki, ale nie parę lat, gdzie dziecko nie rozpoznaje taty, przyzwyczaja się a później znów go nie ma

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.