- Dołączył: 2010-12-09
- Miasto: Rekcin
- Liczba postów: 116
13 grudnia 2010, 20:29
Tak sobie siedzę i myślę jak poznać, że nasz facet to właśnie ten jedyny, na całe życie? :) Jak to było u Was dziewczyny? Co musiało się wydarzyć żebyście się utwierdziły w swoim wyborze? :) A może wiedziałyście to już po 5-ciu minutach? :) Zapraszam do wypowiadania się :)
14 grudnia 2010, 12:29
ja mojego meza poznalam 18 lat temu, od 13 lat jestesmy malzenstwem. Wtedy jeszcze nie bylo internetu, wiec poznalismy sie na drodze. Ja stalam przed domem on przechodzil :) Potem wieczorem znow go zobaczylam na dyskotece, podszedl i zamiast sie przedstawic powiedzial ze mam fajne buty :) Z tydzien nie wiedzialam jak ma na imie, z tych butow to do teraz sie smiejemy :) Fajne wspomnienia :)
- Dołączył: 2010-10-19
- Miasto: X
- Liczba postów: 4
14 grudnia 2010, 12:59
Ja wiedziałam, że to ten jedyny zanim byliśmy razem. To było takie śmieszne. Nie byłam w nim zakochana, ale wiedziałam że kiedyś będziemy razem i że jak to się zacznie, to już nigdy nie będę sama. :) Tkwiłam wtedy jeszcze w chorych relacjach z moim byłym. Mój TŻ nie zwracał na mnie większej uwagi (podobały mu się inne,a że się przyjaźnilismy to mi o nich mówił...), ja byłam zazdrosna,, ale jednocześnie czułam taki spokój na myśl, że przecież już go odnalazłam i tylko kwestią czasu jest nasze bycie razem. I faktycznie. Znaliśmy się 4 miesiące gdy w nim to wybuchło, wyznał mi miłość i od tamtego dnia jesteśmy nierozlączni. A teraz mieszkamy razem i planujemy ślub. I jestem w nim coraz bardziej zakochana. :)
14 grudnia 2010, 13:12
Hmm, jakoś chyba to się czuje, bardzo trudno ubrac w słowa ...
Konczyłam liceum, był chłopak, na ktorego zwracałam uwagę, po prostu zatrzymywałam wzrok, mimo, ze byli przystojniejsi. Miał w sobie to COŚ. Ale byłam w związku, on jakoś nie garnął sie, by złapac ze mną kontakt ... Trochę zblizylismy się w czasie matur ( pisalismy polowie szkoły matury z Angola :D ), a potem, gdy dowiedziałam się, ze będziemy na anglistyce w jednej grupie, wiedzialam, ze nie odpuszczę tego tak latwo. I chyba po tym poznałam, bo nigdy nie zabiegałam o faceta, raczej nie narzekałam na brak powodzenia, ale wcześniej to było coś zupelnie innego, dopiero wtedy poczułam, ze naprawdę mi ZALEZY ... Na szczęście on poczuł to samo, spadło jak grom z jasnego nieba i po 10 dniach wywrocilam swoje życie do góry nogami ...
Warto było. Jesteśmy razem od ponad 8 lat, 4 lata temu został moim męzem, mamy syna. On jest najbliższym przyjacielem, nikt ( poza dzieckiem ) nie jest tak ważny i tak ukochany.
Chyba po tym sie poznaje :-)
- Dołączył: 2010-12-09
- Miasto: Rekcin
- Liczba postów: 116
14 grudnia 2010, 13:14
"joanna brodzik w wywiadzie dla gazety dobre rady powiedziała, że nie można tego stwierdzić przed 90 rokiem życia" hahahah coś w tym jest :)) haha :))
Dziewczyny jak tak czytam Wasze wypowiedzi to uświadamiam sobie, że jednak można to czuć tak w sobie i nie ma co się bać swoich uczuć i przeczuć :) Może trzeba jednak wierzyć w przeznaczenie :)
- Dołączył: 2010-12-09
- Miasto: Rekcin
- Liczba postów: 116
14 grudnia 2010, 13:17
MissHepburn - Napisałaś coś bardzo ważnego, że on musi być najlepszym przyjacielem, że to właśnie NAM musi zależeć i nie ma wtedy miejsca na taki głupie rzeczy typu "ja nie odezwę się, bo pomyśli, ze mi zależy". Właśnie tak ma myślec jeśli chce się tworzyć udany związek :)
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 795
14 grudnia 2010, 13:41
też mi się wydawało ,że to ten jedyny - nie wiem czemu po prostu tak czułam
Niestety razem nie jesteśmy
On ma już swoją księżniczkę..
Ale ja wierzę , że mimo to kiedyś będziemy razem :)
- Dołączył: 2009-08-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2427
14 grudnia 2010, 13:59
Ja mialam kiedys powazny zwiazek planowalismy slub ale ja nie czulam, ze to ten jedyny, tylko sadzilam, ze tego sie czuc nie da...rozstalismy sie on znalazl sobie inna, ja przeplakalam jedna noc i jakos minelo wszystko czyli to jednak nie byl tak jak myslalam....:) potem kilka mniej powaznych i gora rocznych zwiazkow, az pojawil sie chlopak, w sumie totalne przeciwienstwo mnie, z wykladu tez nie posiadal cech mojego idealu, nawet poczatkowo az tak mi sie nie podobal ale od samego pcozatku czulam ze to TEN wlasciwy, mialam takie uczucie pierwszy raz w zyciu!! Jednak sie mylilam dzis nie jestes razem, po 3 latach zwiazku doszlam do wniosku, ze nie jestesmy w stanie pogodzic naszych odmiennosci, nasze zycie to ciagle kompromisy i walka o swoje to nie tak powinno wygladac przeciez...:) poczatkowo to dodawalo pikanterii ale kiedy dochodza inne problemy to stres i byle pierdole w domu nie jest potrzebny!!nie bylismy malzenstwem wiec latwiej bylo sie rozstac mniej formalnosci...
wiec moje czucie, ze to ten jednak bylo mylne;) hehehe gdyby byl tym wlasciwym to nadal bylibysmy razem..:)
- Dołączył: 2010-12-09
- Miasto: Rekcin
- Liczba postów: 116
14 grudnia 2010, 14:13
LuisaFernanda albo jeszcze wszystko przed Wami :))) może jakieś zmiany zaistnieją, które umożliwią Wam zaczęcie od nowa :)
- Dołączył: 2009-08-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2427
14 grudnia 2010, 14:39
blackshoe - :) jakos nie bardzo to widze, to byla bardzo przemyslana decyzja itd...chociaz w sumie nigdy nie mow nigdy ;) ale raczej nie sadze...staram sie pogodzic z ta sytuacja bo wiem, ze postapilam slusznie, zreszta On juz mial 2 szanse...teraz to tylko cud by mogl sie stac...;)
- Dołączył: 2010-12-09
- Miasto: Rekcin
- Liczba postów: 116
14 grudnia 2010, 15:22
widocznie to jednak nie był TEN, albo nie potrafił tego udźwignąć :D