- Dołączył: 2010-12-09
- Miasto: Rekcin
- Liczba postów: 116
13 grudnia 2010, 20:29
Tak sobie siedzę i myślę jak poznać, że nasz facet to właśnie ten jedyny, na całe życie? :) Jak to było u Was dziewczyny? Co musiało się wydarzyć żebyście się utwierdziły w swoim wyborze? :) A może wiedziałyście to już po 5-ciu minutach? :) Zapraszam do wypowiadania się :)
14 grudnia 2010, 08:06
możecie sie śmiać, poznaliśmy się przez internet, następnego dnia sie spotkaliśmy, a ja w momencie kiedy zobaczyłam go siedzącego z książką pilipiuka i wytartą kostką koło nóg, pamiętając nasze rozmowy - wiedziałam, że to TEN. Potem się tylko w tym utwierdzałam. I w czasie tego ponad roku jak jesteśmy zaręczeni razem zawahałam sie tylko raz na całe 5 minut. Także świat sobie ze mnie zażartował i to co nazywałam zawsze "romantycznymi bredniami o miłości od pierwszego wejrzenia"... sprawdziło się w moim przypadku... ach. mogę dodać że poznaliśmy się zupełnie przypadkowo na necie i w totalnym przelocie, kiedy oboje jakos mało czasu mieliśmy?
- Dołączył: 2010-02-04
- Miasto: Siedmiogórogród
- Liczba postów: 742
14 grudnia 2010, 08:31
My znamy się już prawie 10 lat. Jak poznałam Męża to byłam z kimś innym, ale ciągnęło mnie właśnie do niego. A ponieważ nie łamię zasad, nie zrobiłam kroku, a Mąż też z tych "z zasadami". W efekcie po 3 latach staliśmy się parą. WIedziałam od początku, że to TEN. Poprostu wiedziałam. I nawet kiedy przechodziliśmy kryzys, trudne chwile NIGDY nie zwątpiłam że dobrze wybrałam. Przed ślubem też nie miałam żadnych wątpliwości. Teraz jako małzeństwo wiem co to dojrzała stabilna miłość.
To się poprostu WIE!
- Dołączył: 2009-06-25
- Miasto: Dobra Nadzieja
- Liczba postów: 5400
14 grudnia 2010, 08:40
ja to poczułam w bardzo dziwnym i mało romantycznym miejscu...mieliśmy po 17,18 lat(teraz 33,34)..jakaś 6-7 randka,stoimy koło lodówki u mnie w domu i ja sie pytam mojemu M czy jest głodny?,a on mi na to (byl dość wstydliwy,zeby powiedziec ze tak-potem sie przeznał) mówi do mnie,jednocześnie mnie przytulając KOCHAM CIE NIUNIA...zrobiło mi sie błogo i pomyślałam...ohhhooo Karolina to TEN...i tak już jest ponad 15 lat (chociaż mieliśmy swoje wzloty i upadki)
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Dominikana
- Liczba postów: 311
14 grudnia 2010, 10:01
ja wiedziałam już od pierwszej chwili. najpierw spotykaliśmy się przez 2 miesiące po poznaniu, później się jakoś rozleciało, a ja nadal czułam, że coś mnie ciągnie do niego. Zeszliśmy się po pół roku a dzisiaj jesteśmy już 2 i pół roku po ślubie :) I oby tak do końca życia :)
- Dołączył: 2008-12-10
- Miasto: Ruda Śląska
- Liczba postów: 2791
14 grudnia 2010, 10:37
No laski to nie śmieszne ja tez poznałam mojego Męża na CZAT.PL ot tak sobie tam siedział w tedy pomyślałam samotny Ireneusz i zaklikałam i tak przez pół roku pisaliśmy do siebie potem gg telefony on dzwonił rachunki po 250zł ale co tam gadaliśmy czasami po 3godziny i dziś myślimy o czym my tak dyskutowaliśmy.Po tym czasie on wziął wolne i przyjechał do mnie na weekend Kiedy oznajmiłam rodzicom że przyjedzie MÓJ ojciec mi nie wierzył pomyślał i tak do chwili jego przyjazdu że mnie oszukuje że wcale się nie pojawi bo to 310kilometrów taka odległość pół Polski.Ale przyjechał spał u nas w domu 3 dni moja mama była zachwycona bo dostała piękny bukiet kwiatów a nic nie chciałam bo wystarczyło mi to że jest. Gdy wyjechał a zaczęły mi się wakacje (między nami 8lat różnicy) ja w tedy 20 on 28lat pojechałam do niego na 2 tygodnie wróciłąm do domu zaledwie na 4 dni i znowu mnie nie było on miał urlop pojechaliśmy do jego rodziców na wieś no i do mnie do rodziców.I to była najgorsza chwila w moim życiu albo miałam iść do technikum na 4lata albo rzucić to wszystko i wyjechać do niego.Sms-y były chyba do 5 rano decyzja musiała być nasza wspólna żeby potem nie było że przyjechałam na garnuszek bo on już pracował a ja dopiero się uczyłam.I tak po roku mieszkania wzięliśmy ślub wszystko poszło szybko.Z kąt wiedziałam że to ten jedyny BYŁ TAKI jakiego chciałam zawsze miałam jakiś opis w głowie mojego wymarzonego faceta nie był to książę z bajki ale prosty ułożony facet myślący poważnie o życiu o przyszłości.Takiego ze świecą szukać.I tak już jesteśmy można powiedzieć 7 lat po ślubie.Historia jak z filmu.Czasami mi brakuje tego czatu.
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
14 grudnia 2010, 11:28
> hmm ciężko powiedzieć... Nie wiem czy był taki
> moment , że wiedziałam że to ten jedyny , ale
> napeno był moment kiedy wiedziałam że bardzo go
> kocham i chiałabym z nim być dłużej. Nie ten
> jedyny bo w sumie to nigdy nic nie wiadomo co może
> sie wydarzyć w życiu...
Nie powiało romantyzmem,ale jak najbardziej sie z tym zgadzam.Dziewczyny jak wy po minucie wiecie ze to ten jedyny to troche mi to zalatuje "kobietą bluszczem"która po pierwszej randce wybiera imiona dla przyszłych dzieci.
termin "ten jedyny"i tak jest używany do momentu rozwodu/rozstania i znalezienia sobie "kolejnego tego jedynego"
Nie to,że sama nie chciałabym tak mysleć jak wy,ale chyba jestem realistką.
- Dołączył: 2010-02-15
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 323
14 grudnia 2010, 11:55
to się czuje od razu...ja tak miałam
14 grudnia 2010, 11:58
joanna brodzik w wywiadzie dla gazety dobre rady powiedziała, że nie można tego stwierdzić przed 90 rokiem życia
14 grudnia 2010, 12:26
ja i mój obecny mąż znamy się od 6 lat. Jesteśmy parą od 3, a małżeństwem pół roku. Po 3 latach znajomości znaliśmy się bardzo dobrze, niewiele było rzeczy, które mogłyby nas zaskoczyć... i nagle zaczęłam czuć coś więcej.... On zresztą też, aż nastąpiło pożegnanie przed jego 3 miesięcznym wyjazdem. Tamten pocałunek zmienił wszystko. Od tego pocałunku wiedziałam, że to kiedyś będzie mój mąż