- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 czerwca 2014, 17:50
Witam Was, tak mi głupio pisać ze swojego konta, że mam o to i nowe. Wiem też, że jesteście obiektywne i mi pomożecie.
Przytrafiła mi się dziwna historia. Byłam z facetem 7 lat (od gówniarza), teraz mam 23, ale rozstaliśmy się, on wrócił do swojej byłej zostawiając mnie z dnia na dzień. Bolało, ale minęły już 2 miesiące, pozbierałam się, znowu się uśmiecham i jestem szczęśliwa. Nawet cieszę się, że tak się stało, bo między nami zostało chyba jedynie przyzwyczajenie. Napisałam to, bo sama zastanawiam się czy mam jakieś zaburzenia psychiczne xd
Studiuję 3 kierunki i na jednym zaczęłam pierwszy rok i o tą uczelnię mi chodzi. Od miesiąca mieliśmy zastępstwo z młodym doktorantem. Jak wszedł na salę to od razu wpadł mi w oko - wysoki brunet, fajne ciało, mega przystojny. Nie powiem, że sama jestem brzydka i nieatrakcyjna, ale tego dnia wyjątkowo wyglądałam dobrze i czułam na sobie jego spojrzenie. Kolejnego tygodnia od razu przywitał mnie swoim uśmiechem, kiedy wykładał to jednocześnie co jakiś czas patrzył mi w oczy. Był dla mnie wyjątkowo miły, a mnie aż ciarki przechodziły jak nasze spojrzenia napotykały na siebie. W zeszłym tygodniu zajęcia się skończyły, ale poszłam się go zapytać o kolokwium i wtedy był przy mnie normalną osobą, ma świetne poczucie humoru i zupełnie zmniejszył dystans między nami. Na koniec zaprosił mnie na kawę i spacer, rzucając między wierszami coś o randce. Powiedziałam, że przemyślę.
Dzisiaj dostałam smsa czy miałabym jutro czas i że przyjedzie po mnie. Nie wiem co mam robić. Iść z nim czy zdyskwalifikować go, bo był moim wykładowcą?
Na tej katedrze zajęć już mieć nie będę, z nim tym bardziej już nigdy nic ze studiami mnie nie spotka. A co jeszcze o nim? Jest ode mnie starszy o 4 lata. Poza tym skaczą mi hormonki, bardzo mi się podoba, jest coś między nami, poza tym cholernie mnie pociąga. I tu zapala się czerwona lampka - on jest wykładowcą, ja studentką. Nie chcę żeby ktoś mówił, że mam romans z wykładowcą. Co mam zrobić? Błagam o pomoc.
Edytowany przez marszal2014 4 czerwca 2014, 21:57
10 czerwca 2014, 09:09
Kurcze tez mnie wciagnela ta Twoja historia, super sprawa :) a bylym sie nie przejmuj, to takie wiesz zranione ego, bo pewnie chlopak myslal, ze niewiadomo ile bedziesz za ni plakac :P Takze bierz sie za tego wykladowce nawet sie nie zastanawiaj i koniecznie zdawaj relacje na biezaco ! Powodzenia :)
13 czerwca 2014, 11:56
Ależ Ci zazdroszczę ja zawsze chciałam przeżyć taką historię, nie przejmuj się byłym najlepszy sposób po prostu go olać, zablokuj jego nr w tel jeśli masz taką możliwość. Strasznie Ci kibicuje! Ta historia jest taka wciągająca a poza tym tak fajnie ją opisujesz i tego faceta że wydaje mi się że jest moim ideałem ;) Powodzenia 3mam kciuki
13 czerwca 2014, 20:52
Z niecierpliwością oczekuję na ciąg dalszy:) W ogóle nie zwracaj uwagi na byłego, nie ma prawa Cię oceniać, zwłaszcza że zostawił Cię dla innej...
16 czerwca 2014, 15:54
Eee tam, doktoranci- młodzieniaszki jeszcze. Ledwo co uzyskali tytuł magistra. Na Twoim miejscu moja samoocena wzrosłaby o 10 pkt :D Przystojny, mądry, zabawny. Życie jest tylko jedno. Poza tym jak sama piszesz, nie będziesz już miała z nim do czynienia na uczelni. Los się do Ciebie uśmiechnął :)
Szukasz pomysłu na spędzanie wolnego czasu w sposób kreatywny? Wejdź na tego bloga http://urlopizy.blox.pl/html i znajdź całą masę ciekawych pomysłów!
Edytowany przez Mrbritany2658 29 maja 2015, 17:37
19 czerwca 2014, 15:28
Cześć dziewczyny! Długo się nie odzywałam, ale miałam niestety inne rzeczy na głowie :(
Były zaczął odwalać jakieś akcje, dostawałam wulgarne smsy, wszystkim o mnie opowiadał jakieś bzdury, aż w końcu poszłam na policję i sprawa się skończyła kiedy policja przyszła do niego do domu. Niestety później zmarła moja babcia, która mnie wychowywała i dopiero teraz powoli się otrząsnęłam z tego (wiedziałam, że jest chora, z tego powodu odpuściłam uczelnię żeby być przy niej w ostatnich chwilach). A co do doktorka to po sytuacji z byłym chciałam sobie odpuścić, bo chyba nie potrafię zaufać już żadnemu facetowi, ale on nie daje za wygraną. Przyjechał na pogrzeb mojej babci, dał mi bardzo dużo wsparcia i cały czas dba o mnie i stara się. Na pogrzebie był też mój eks, przeprosił mnie później za wszystko, ale za dużo się wydarzyło żeby łatwo było mi wybaczyć.
Na szczęście ocenę od doktorka mam wpisaną w indeksie i już więcej nie będę miała z nim żadnych zajęć. I zobaczymy co dalej, na tą chwilę on wie, że ja potrzebuję czasu, ale spotykamy się i czuję się przy nim cudownie :) Jak sytuacja się zmieni to założę pamiętnik i chętnie wszystko będę opisywać :) Pozdrawiam Was wszystkie!
19 czerwca 2014, 16:01
dzięki za wiadomości, współczucia z powodu smierci babci ale i wszystkiego dobrego dla Ciebie
19 czerwca 2014, 21:17
Współczuje Ci z powodu straty Babci, trzymaj się i mam nadzieję że wszystko się dobrze ułoży :)
19 czerwca 2014, 21:17
Współczuje Ci z powodu straty Babci, trzymaj się i mam nadzieję że wszystko się dobrze ułoży :)
20 czerwca 2014, 14:58
będzie dobrze, i współczuje