Temat: Nie wiem na czym stoję

Hej,

piszę z innego konta...

jestem z chłopakiem juz ponad rok. Do tej pory w miare ok, wiadomo jakies małe sprzeczki. Zaczęłam traktowac go powaznie, śmiało mogę powiedzieć "kocham" i czasem wydaje mi się, że on mnie też, a czasem, ze ma mnie kompletnie gdzies..

Mielismy dzisiaj "poważną" rozmowę o przyszłości, o zamieszkaniu razem (oczywiście głównie to ja mówiłam o tym) podczas której on nagle stwierdził, że nie widzi przyszłości w tym kraju i trzeba uciekać za granicę... nie, przepraszam, że ON ucieka. Poczułam sie jak idiotka, spytałam, czy w ogóle w jego planach jest dla mnie miejsce, czy mysli tylko o sobie... nie pamietam co odpowiedział, tak wymijająco. Powiedziałam, że nie mam ochoty na zwiazek na odległość - zero reakcji, a za chwilę zachowywał sie jakby tematu nie było.

Ja konczę studia. Nie ukrywam, że chciałabym pomysleć jakoś konkretnie o przyszłosci i wyjsć ze stanu 'zawieszenia', ale z nim nie da sie nawet porozmawiać o zamieszkaniu razem, stwierdza tylko ' ja też bym chciał' i NIC w tym kierunku nie robi.

Nie jestem pewna, czy sytuacji nei wyolbrzymiam, bo wiadomo, że każdy mowi subiektywnie. Ehh, chyba po prostu muszę sie wygadać, bo nawet teraz napisał mi sms 'ide spać dobranoc', bez zadnego kochanie, no nic... czasem jak się z nim widzę, to mam ochotę potem ryczeć... dle kocham go, wiec nei chce sie rozstawać. :( czasem mam wrażenie, że on tylko po pijanemu jest w stanie wyrażać jakieś emocje, ostatnio mówiliśmy o ślubie tak w przyszłości, szkoda, że dziś stwierdził, że tego nie pamięta (nie tylko tej rozmowy, po prostu stwierdził, że film mu sie urwał...;( )

Hmmm.. nie chodzi o to, że nie odpowiada "kocham", odpowiada, czasem mówi sam, ale częściej oczywiście mówię ja. Wydaje mi sie ze jako- tako mu na mnie zalezy, tylko nie wiem czy tak silnie jak mnie... no cóż wiem, ze w naszych głowach nie siedzicie ale po prostu tak mnie mój dzisiejszy monolog wytrącił z równowagi, ze ...(szloch)

[ by MediaPlayerplus" in_rurl="http://i.txtsrving.info/click?v=SUU6NTg5NTg6NDpxdW90ZTo5YWRlMTc3ZWUxZjcyOTMxY2JkZGYyNGIzMzE5YWRiYjp6LTEwOTQtNTUxNDk4OnZpdGFsaWEucGw6MTgxNTQ0OjA6N2JlMzdhMjg2ZjUyNDNkNGEyYjgzMzFjMmU4ZWE5NGM6MA&subid=g-551498-4e78e43aa42d44f586e0765da690f705-&data_itn_test=2_20140521_a" id="_GPLITA_3" rel="nofollow noindex noreferrer" href="#">quote="Ania.90 napisał(a):

Hmmm.. nie chodzi o to, że nie odpowiada "kocham", odpowiada, czasem mówi sam, ale częściej oczywiście mówię ja. Wydaje mi sie ze jako- tako mu na mnie zalezy, tylko nie wiem czy tak silnie jak mnie... no cóż wiem, ze w naszych głowach nie siedzicie ale po prostu tak mnie mój dzisiejszy monolog wytrącił z równowagi, ze ...

Moze za czesto poruszasz te tematy? rok to dla niektorych facetow bardzo krutko, nie potrafia wyobrazic sobie tak dalekiej przyszlosci.Pomalutku.

.

Pasek wagi

Kllla napisał(a):

alexbehemot25 napisał(a):

dobre sobie, nie jest wylewny....wymowka dla egoisty
nie do końca. ja jestem z rodziny gdzie rozmawiało się o wszystkim , nie ma tematów tabu, prezenty na wszystkie możliwe okazje i kocham Cię codziennie, a mój facet nie, ani nie dostawał prezentów od rodziców ani nie słyszał od nich kocham Cię, ani nie rozmawiał a uczuciach,ani o problemach...nic. I dopiero po paru latach powoli, bardzo powoli zaczął się tych rzeczy uczyć.

ale czytając wypowiedzi autorki to jej facet to nie jest taki jak Twój przypadek. on ją ma bo ma - na teraz - bo mu wygodnie - z tego opisu bynajmniej tak wynika, a nie że nie jest wylewny. 

Pasek wagi

dariak1987 napisał(a):

Kllla napisał(a):

alexbehemot25 napisał(a):

dobre sobie, nie jest wylewny....wymowka dla egoisty
nie do końca. ja jestem z rodziny gdzie rozmawiało się o wszystkim , nie ma tematów tabu, prezenty na wszystkie możliwe okazje i kocham Cię codziennie, a mój facet nie, ani nie dostawał prezentów od rodziców ani nie słyszał od nich kocham Cię, ani nie rozmawiał a uczuciach,ani o problemach...nic. I dopiero po paru latach powoli, bardzo powoli zaczął się tych rzeczy uczyć.
ale czytając wypowiedzi autorki to jej facet to nie jest taki jak Twój przypadek. on ją ma bo ma - na teraz - bo mu wygodnie - z tego opisu bynajmniej tak wynika, a nie że nie jest wylewny. 

heh, no właśnie i tu jest pytanie, które sama sobie stawiam: ma bo ma na teraz i tyle, a o reszcie nie myśli, bo jeszcze za wcześnie, czy generalnie jest ze mną bo mu wygodnie... rozmawialiśmy juz o ślubie (ale nie na zasadzie kupuj pierscionek bo to AŻ rok', tylko ze kiedyś tam)... no to teraz twierdzi, że tego nie pamieta... przykro mi sie zrobiło troche.

Do dziewczyny, któa pytała o umiejętności: On prace ma, to nie tak, że siedzi w domu i nic nie robi, nawet w PL nie pracuje za najniższą krajową, ale hmm... kokosy to nie są i raczej zadnej szansy by było wiecej. To kolejna sporna kwestia, bo jak mówiłam chce razem zamieszkać za jakiś czas, a tu zonk, bo on po pierwsze mnie zbywa, po drugie nas na to nie stać, a ja po studiach tez przeciez od razu 3 tys nie przyniose...

A może on boi się, że (jak to sama napisałaś) kokosów nie zarabia, nie stać Was na zamieszkanie razem, na ślub? Może o to głównie się rozchodzi, że się martwi, że nie sprosta i nie chce Ci obiecywać? To by tłumaczyło trochę gadkę o pracy za granicą. Ja na Twoim miejscu - tak jak pisały dziewczyny - odsunęłabym się troszkę. Nie prosiłabym o spotkania, nie pisałabym/dzwoniła do niego pierwsza, nie mówiła zbyt często, że go kocham... Jednym słowem Dystans :) Jeśli Cię kocha, to zauważy, że jest coś nie tak i sam będzie chciał porozmawiać o tym, co się zmieniło w Waszym związku. A jak nie zauważy różnicy... to sama wiesz.

I jeszcze jedno. Dlaczego to Ty prosisz/gadasz/namawiasz/wspominasz o tym, żeby zamieszkać razem? U mnie to mój facet strasznie na to nalegał. Prosił, gadał, męczył, aż w końcu się zgodziłam (też chciałam zamieszkać razem, ale po zaręczynach i dopiero po nich się do niego przeprowadziłam). Niech to jemu na tym zależy! :) A Ty wydawaj się być obojętna, wtedy będzie tego chciał jeszcze bardziej ;)

Tak, znam ten typ, przerabialam juz to! Rozmowy i zareczyny po pijaku...Powiem jedno....uciekaj od tego kwiatu...Moze Ty ucieknij za granice...Zaslugujesz na kogos kto Cie kocha, a nie takiego gnojka...Daj spokoj! 

ja tu widzę usprawiedliwianie patologii...

"bo on taki biedny ze mu rodzice prezentow nie dawali i wylewnie nie byli"

Wiele osób umie rozmawiać o emocjach chociaz ma mocno popierdolonych rodziców...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.