- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 maja 2014, 18:45
Właśnie złapałam doła z tego powodu... Mam 2x lat (pewnie powiecie że mało, no ale...) i nigdy z nikim nie byłam. Może to samo w sobie nie jest tak dziwne jak to że nigdy nikomu się nie podobałam. I nie chodzi mi tu o przystojniaków. Jest mi przykro i zwyczajnie zazdroszczę, w mojej grupie na studiach WSZYSCY są w związkach, a ja nawet nie byłam zaproszona na głupią randkę. Już nawet nie wiem jak odciągać od tego myśli, bo ciągle coś mi przypomina - oglądam serial i bohaterowie się całują, wyjdę na spacer i widzę zakochane pary. Niby każda potwora znajdzie amatora ale znając życie jestem wyjątkiem. Nie jestem zaniedbana - nie mam nadprogramowych kilogramów (jestem szczupła, ale przy tym bardzo niewymiarowa) i umiem używać kosmetyków do makijażu, ale jak widać to nie wystarczy, pewnie moja naturalna brzydota się przebija :P Na imprezy nie chodzę bo nie lubię (i nikt mnie nie zaprasza). Jestem już przegrana?...
Edytowany przez Nodia 23 października 2014, 19:39
3 maja 2014, 13:15
"jestem brzydka i beznadziejna, nikt się mną nie interesuje" - brzmi znajomo.Też tak kiedyś o sobie myślałam, bo faktycznie tak było. Ciągle o tym myślałam,że nikt mnie nie chce,że moje koleżanki mają powodzenie a ja nie. Kiedy przestałam o tym myśleć, zajęłam się innymi rzeczami z czasem zaczęło się wszystko zmieniać. Zainteresowanie moją osobą zaczęło wzrastać, tak po prostu.Może nie myśl o tym tak obsesyjnie. Żyj,normalnie żyj. Wszystko się poukłada. Być może to ciągłe myślenie o sobie negatywnie sprawia że podświadomie popełniasz podstawowe błędy w zetknięciu z chłopakami. Może nawet na żadnego nie popatrzysz, robisz głupią minę,źle się ubierasz albo nie zachowujesz się jak dziewczyna.
Staram się o tym nie myśleć ale zawsze coś mi o tym przypomina (choćby wspomniane przeze mnie seriale) i znowu wpadam w doła.
Ubieram się normalnie, zwyczajnie. Nie śledzę trendów ale nie wyróżniam się negatywnie. Babochłopem też chyba nie jestem
3 maja 2014, 13:56
To co ci napiszę piszę w dobrej wierze, mam nadzieję, że przemyślisz to zamiast rozbeczeć się do końca. Każdy ma szansę na zmianę...
"oglądam serial i bohaterowie się całują|, - MATKO KOCHANA, TYLKO NUDZIARY OGLĄDAJĄ SERIALE!!!! moja rada, wyrzuć telewizor przez okno...
nikt mnie nie zaprasza.- BO JESTEŚ NUDNA , jakie masz zainteresowania? Lubisz sport? A może kino? Co czytasz? Może malujesz? A może uczysz się czegoś niesamowitego jak jakiś taniec czy karate?Może grasz w gry komputerowe? A może grasz na instrumencie? Piszesz, że perkusja, ale czy umiesz się w tym "pokazać", pokazać, że jesteś "super"?Niech zgadnę... Czytasz co najwyżej romanse, poza szkołą nic się nie uczysz, słuchasz tego, co wszyscy (wątpię, żebyś np. chodziła do filharmonii), a jeśli chodzi o filmy pociąga cię zmierzch lub tym podobne coś...Z gier komputerowych lubisz co najwyżej family farm, a tańczyć to byś chciała... więc się nie dziw, że nikt nie zwraca na ciebie uwagi.. Też bym nie zwróciła...
Jestem już przegrana?...- I JESTEŚ DESPERATKĄ, a to skutecznie odstrasza...
tu nie chodzi o wygląd, tu chodzi o zachowanie. Przemyśl to, co napisałam. Jeśli chodzi o urodę jestem dość nietypowa i nie jestem pięknością, a mimo to powszechnie się podobam i wielu chłopaków chciało się ze mną umawiać. Bo fajnie się ze mną gada o samolotach, znam wszystkie części Star Wars, wygrałam wojewódzki konkurs w Quake Arena, bo mam swoje zdanie, odróżniam Bułhakova od Dostojewskiego, a Stradivarius to dla mnie lutnik, a nie jakiś durny sklep. Bo można ze mną iść do muzeum, ale na giełdzie samochodowej też się nie będę nudzić. Bo wiem, że w góry zakłada się adidasy nie szpilki.... I dbam o siebie - a jak mam z czymś problemy TO WALCZĘ, staram się zmienić siebie, a nie marudzić...
Edytowany przez f7ca5bf3df0252eeade4dd8f864e8544 3 maja 2014, 13:59
3 maja 2014, 14:11
To co ci napiszę piszę w dobrej wierze, mam nadzieję, że przemyślisz to zamiast rozbeczeć się do końca. Każdy ma szansę na zmianę..."oglądam serial i bohaterowie się całują|, - MATKO KOCHANA, TYLKO NUDZIARY OGLĄDAJĄ SERIALE!!!! moja rada, wyrzuć telewizor przez okno... nikt mnie nie zaprasza.- BO JESTEŚ NUDNA , jakie masz zainteresowania? Lubisz sport? A może kino? Co czytasz? Może malujesz? A może uczysz się czegoś niesamowitego jak jakiś taniec czy karate?Może grasz w gry komputerowe? A może grasz na instrumencie? Piszesz, że perkusja, ale czy umiesz się w tym "pokazać", pokazać, że jesteś "super"?Niech zgadnę... Czytasz co najwyżej romanse, poza szkołą nic się nie uczysz, słuchasz tego, co wszyscy (wątpię, żebyś np. chodziła do filharmonii), a jeśli chodzi o filmy pociąga cię zmierzch lub tym podobne coś...Z gier komputerowych lubisz co najwyżej family farm, a tańczyć to byś chciała... więc się nie dziw, że nikt nie zwraca na ciebie uwagi.. Też bym nie zwróciła...Jestem już przegrana?...- I JESTEŚ DESPERATKĄ, a to skutecznie odstrasza...tu nie chodzi o wygląd, tu chodzi o zachowanie. Przemyśl to, co napisałam. Jeśli chodzi o urodę jestem dość nietypowa i nie jestem pięknością, a mimo to powszechnie się podobam i wielu chłopaków chciało się ze mną umawiać. Bo fajnie się ze mną gada o samolotach, znam wszystkie części Star Wars, wygrałam wojewódzki konkurs w Quake Arena, bo mam swoje zdanie, odróżniam Bułhakova od Dostojewskiego, a Stradivarius to dla mnie lutnik, a nie jakiś durny sklep. Bo można ze mną iść do muzeum, ale na giełdzie samochodowej też się nie będę nudzić. Bo wiem, że w góry zakłada się adidasy nie szpilki.... I dbam o siebie - a jak mam z czymś problemy TO WALCZĘ, staram się zmienić siebie, a nie marudzić...
NIE ZGADŁAŚ. Przez chwilę miałam ochotę w ogóle nie odpisywać na ten post, bo od razu mnie oceniłaś (boleśnie) nie wiedząc nic na mój temat, ale wolę to sprostować bo tylko wkurzyłaś mnie takim bezpodstawnym szufladkowaniem. Seriale które oglądam są raczej nastawione na akcję, nie na miłostki. Nie lubię sportu, rzadko chodzę do kina, ale czasem oglądam filmy i to nie są jakieś mdłe romanse, o które mnie podejrzewasz. Nie uczę się poza szkołą, zwyczajnie nie mam na to czasu (studiuję medycynę), rzadko też gram w gry komputerowe (właśnie z powodu studiów), ale jak już mam czas to jest to coś pokroju GTA czy Diablo, a nie jakiś shit na fejsie (zgaduję). Nie chodzę do filharmonii ale gust muzyczny mam trochę bardziej ukształtowany niż myślisz (słucham rocka, nu metalu). Taniec mnie nie interesuje w żadnym stopniu.
Zresztą znam typowe nudziary, które nie słuchają niczego konkretnego, oglądają seriale pokroju "na dobre i na złe" a ich jedynym tematem rozmów są właśnie kosmetyki, ciuchy, chłopaki... A coś nie mają problemów z powodzeniem u płci przeciwnej.
Edytowany przez Nodia 3 maja 2014, 14:21
3 maja 2014, 15:02
Dostałaś już dużo rad. Wszystkie są bardzo dobre i sprawdzone. Do każdej rady masz jakieś "ale". Niczego nie przyjęłaś jeszcze: "Ok masz rację,jeżeli nie chce żeby coś się zmieniło muszę coś zrobić ze swoim życiem". Nie wierzę, że spełniasz wszystkie kryteria które zostały tu wypisane (oglądanie dobrych filmów, muzyka,zainteresowania,znajomi, itp). Uważasz, że jesteś nieidealna a okazuje się, że wszystko co trzeba posiadasz. Powinnaś byći dealna. Więc w czym problem ? Niby wszystko jest na swoim miejscu ale nadal nikt cię nie chce.
Problem jest w Tobie,a dokładnie w twojej głowie. To, że jesteś desperatką muszę częściowo poprzeć bo nikt obsesyjnie, na siłe nie domaga się tego by ktoś się nim interesował. Nie można wymusić miłości(i wszystkiego co za tym idzie) to dobrowolny akt jednej osoby wobec drugiej. A może masz być samotna. Słyszałaś o czymś takim jak powołanie do samotności?
3 maja 2014, 15:17
Dostałaś już dużo rad. Wszystkie są bardzo dobre i sprawdzone. Do każdej rady masz jakieś "ale". Niczego nie przyjęłaś jeszcze: "Ok masz rację,jeżeli nie chce żeby coś się zmieniło muszę coś zrobić ze swoim życiem". Nie wierzę, że spełniasz wszystkie kryteria które zostały tu wypisane (oglądanie dobrych filmów, muzyka,zainteresowania,znajomi, itp). Uważasz, że jesteś nieidealna a okazuje się, że wszystko co trzeba posiadasz. Powinnaś byći dealna. Więc w czym problem ? Niby wszystko jest na swoim miejscu ale nadal nikt cię nie chce.Problem jest w Tobie,a dokładnie w twojej głowie. To, że jesteś desperatką muszę częściowo poprzeć bo nikt obsesyjnie, na siłe nie domaga się tego by ktoś się nim interesował. Nie można wymusić miłości(i wszystkiego co za tym idzie) to dobrowolny akt jednej osoby wobec drugiej. A może masz być samotna. Słyszałaś o czymś takim jak powołanie do samotności?
Jedyna rada jaką dostałam to chodzenie na imprezy, a to odpada ;)
Wcale nie jestem idealna, też sobie sama dopisałaś teorię. Napisałam tylko że CZASEM oglądam filmy i słucham muzyki innej niż większość dziewczyn w moim wieku. Znajomych mam mało.
Nie słyszałam o czymś takim, ale pierwszy link z googli mówi o tym że ta samotność jest dobrowolna. Moja zdecydowanie nie jest.
Edytowany przez Nodia 3 maja 2014, 15:19
3 maja 2014, 17:30
Nodia, albo coś zmienisz, albo nic się nie zmieni. A rad dostałaś więcej, wybrałaś po prostu taką, którą możesz z góry odrzucić.
3 maja 2014, 17:30
Nodia, albo coś zmienisz, albo nic się nie zmieni. A rad dostałaś więcej, wybrałaś po prostu taką, którą możesz z góry odrzucić.
3 maja 2014, 21:36
Serio nie widzę żadnej innej. No bo jeśli chodzi o 'zastanowienie się nad swoim charakterem' to nic nie wymyśliłam. Nie jestem zołzą i nie narzekam bez przerwy. No chyba że moja nieśmiałość odrzuca doslownie wszystkich chłopaków ktorzy się na mnie natknęli
Edytowany przez Nodia 3 maja 2014, 21:47
4 maja 2014, 01:09
Serio nie widzę żadnej innej. No bo jeśli chodzi o 'zastanowienie się nad swoim charakterem' to nic nie wymyśliłam. Nie jestem zołzą i nie narzekam bez przerwy. No chyba że moja nieśmiałość odrzuca doslownie wszystkich chłopaków ktorzy się na mnie natknęli
Chociażby moją - załóż sobie konto na stronie randkowej i zacznij się umawiać z ludźmi. To SERIO bardzo pomaga w przełamaniu nieśmiałości. Nawet jakbyś miała nikogo fajnego nie poznać. A a nuż poznasz.
4 maja 2014, 01:30
Oj, miałam ten sam problem... Ale wyprowadziłam się na studia z domu i do dzisiaj nie wiem jak mogę się odwdzięczyć rodzicom za tę szansę którą mi dali! - Zmieniło to moje życie na lepsze! Nigdy sie nie spodziewałam nawet ze będę aż tak lubianą osobą na studiach ! :)
Otwórz się ! to nie boli ;)
A co do imprez... też nie chodzę i żałuję ale boje się ich.. a mogłabym tam poznać fajnych ludzi :)