Temat: czy naprawdę liczy się tylko wygląd?

Żeby móc znaleźć faceta? Z natury jestem naprawdę brzydka, ale ćwiczę, maluję się, dbam o ubiór i ogólnie dbam o siebie i swój wygląd i co? NIGDY NIKT się mną nie zainteresował, nawet podpity koleś na imprezie. Ani nawet typowy menel spod Żabki... naprawdę brzydka dziewczyna nie ma szans na miłość?

FabriFibra napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

Akurat to Ty zwykle pieprzysz, waćpan.
Niestety muszę się z nim zgodzić. Kobiety myślą inaczej, ale jeśli np facet ma kobietę wspaniałą, ale zapuszczoną, to choćby nieba mu uchyliła, była członkinią mensy i Nigellą Lawson, to i tak prędzej czy później zrobi sobie odskocznię z zupełnie mdłą, głupią i byle jaką acz atrakcyjną siksą. Możecie sobie wmawiać, że jest inaczej, że wasi faceci są wyjątkowi bla bla bla, żyje sobie dalej w takim wyimaginowanym świecie, będzie wam łatwiej.

Za bardzo polegacie na swoim wyglądzie, bo to łatwiejsze do osiągnięcia niż jakaś głębia duchowa, cokolwiek. Piękno i atrakcyjność przemijają i to szybko. 

Pasek wagi

juliuszatko napisał(a):

no właśnie ciała fajnego też nie mam

Według mnie jak najbardziej ;p Myślę, że nie jetem odosobniony w tej opinii i tak na ciebie również inni mężczyźni patrzą ;p 

                             

                 

,/,/

losservatore napisał(a):

juliuszatko napisał(a):

no właśnie ciała fajnego też nie mam
Według mnie jak najbardziej ;p Myślę, że nie jetem odosobniony w tej opinii i tak na ciebie również inni mężczyźni patrzą ;p 

słyszę tylko negatywne opinie nt mojej figury więc nie sądzę :/

Ja - to już jeden, któremu się podoba ;p 

LeiaOrgana7 napisał(a):

Za bardzo polegacie na swoim wyglądzie, bo to łatwiejsze do osiągnięcia niż jakaś głębia duchowa, cokolwiek. Piękno i atrakcyjność przemijają i to szybko. 

W ogóle nie polegam na swoim wyglądzie. Nie należę do grona kobiet wyjątkowo atrakcyjnych, ale jestem bardzo pewna siebie i mam trochę oleju w głowie. To co napisałam w poście wcześniej, wynika z obserwacji otoczenia. Jest to smutne, ale niestety ... im jestem starsza widzę i dowiaduję się więcej. 

Jeszcze chciałam dodać coś odnośnie tej brzydoty. Oczywiście, że są kobiety brzydkie, tylko, że to jest coś co da się zamaskować, wypracować. Wystarczy zmienić garderobę, włosy, makijaż i zrobione, dobrze posłuchać czasami rad koleżanek. Znam dziewczynę, która jest mało urodziwa, ale mogłaby to wypracować, niestety jest uparta i nie słucha sugestii innych. I tak zbliża się do 30stki i nigdy nikogo nie miała. I dopóki nie zmieni niczego w swoim wyglądzie (głównie chodzi o ubiór i zachowanie), to nikogo mieć nie będzie. A szkoda, bo dziewczyna szalenie inteligentna i mądra życiowo, byłaby wspaniałą matką.

Pasek wagi

FabriFibra napisał(a):

im jestem starsza widzę i dowiaduję się więcej.

Myślę, że z wiekiem to powinnaś właśnie zacząć rozumieć, że wygląd niczego nie gwarantuje, oprócz większego dostępu do partnerów seksualnych. Patrz na normalnych, niezmanierowanych ludzi. Ile razy widziałam brzydulę czy otyłą dziewczynę z facetem u boku i zastanwiałam się, co ona takiego w sobie ma, że facet nie widzi tych nieregularnych rysów twarzy, niepofarbowanych siwych włosów, zgrzebnego stroju, grubaśnych ud i trzech podbródków. 

Pasek wagi

LeiaOrgana7 napisał(a):

Ile razy widziałam brzydulę czy otyłą dziewczynę z facetem u boku i zastanwiałam się, co ona takiego w sobie ma, że facet nie widzi tych nieregularnych rysów twarzy, niepofarbowanych siwych włosów, zgrzebnego stroju, grubaśnych ud i trzech podbródków. 
Sorry, ale każdy ma swoją estetykę. Siwe włosy są lepsze niż pofarbowane sto razy siano, otyła kobieta może mieć fajny biust, a wiele facetów woli takie niż patyczaka. Grubaśne uda jak to określasz mogą kogoś kręcić(lepsze to niż chude, krzywe nogi) A stroje to tylko dodatek. Mnie to raczej częściej zastanawia jak ktoś może się wiązać z kretynem/kretynką.

nou_problem napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

Ile razy widziałam brzydulę czy otyłą dziewczynę z facetem u boku i zastanwiałam się, co ona takiego w sobie ma, że facet nie widzi tych nieregularnych rysów twarzy, niepofarbowanych siwych włosów, zgrzebnego stroju, grubaśnych ud i trzech podbródków. 
Sorry, ale każdy ma swoją estetykę. Siwe włosy są lepsze niż pofarbowane sto razy siano, otyła kobieta może mieć fajny biust, a wiele facetów woli takie niż patyczaka. Grubaśne uda jak to określasz mogą kogoś kręcić(lepsze to niż chude, krzywe nogi) A stroje to tylko dodatek. Mnie to raczej częściej zastanawia jak ktoś może się wiązać z kretynem/kretynką.

Czyżbyś nie zauważyła, że właśnie w ten sposób udowadniam, że wygląd to nie wszystko? Wystarczy przeczytać resztę moich postów, no ale po co, skoro po jednym można zawyrokować? 

Pasek wagi

Najkiplus napisał(a):

Nie ma co owijać w bawełnę. Atrakcyjność ma kolosalne znaczenie. I skończe pieprzyć, że wygląd tak ale najważniejsze tzw. (niezdefiniowane ogólnie wnętrze. I próba udowodnienia zalezności, że ładan laska - gupia, pusta, a brzydka=inteligenta, "atrakcyjna" wewnętrznie.Skąd macie takie przekonanie? To samo jak przy każdym zdięciu vitalijki w mini spódniczce, zaraz teksty, że NA PEWNO jej inteligencja jest wprost proporcjonalna do długości spódniczki.Raczej 99% społeczeństwa ma podobne "wnetrze" - ani gorsze ani lepsze. Przez każdego inaczej oceniane - ale zapewne nazwałbym "normalne" i trudno tu się wybić ponad przeciętność. Niestety uroda - to coś co jest widoczne na zewnątrz i najczęściej przekreśla w pozytywnym odbiorze na zewnątrz. Nawet gdyby ten ktoś "wewnętrznie" był wibitną jednostką, to mało komu będzie się chciało to sprawdzić.Ale wg mnie każdego można uczynić atrakcyjnym - wkestia ubioru, makijażu itp. No chyba, że masz fizyczne defekty ciała - np. brak jakies kończyny itp.

tez tak uwazam 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.