Temat: czy naprawdę liczy się tylko wygląd?

Żeby móc znaleźć faceta? Z natury jestem naprawdę brzydka, ale ćwiczę, maluję się, dbam o ubiór i ogólnie dbam o siebie i swój wygląd i co? NIGDY NIKT się mną nie zainteresował, nawet podpity koleś na imprezie. Ani nawet typowy menel spod Żabki... naprawdę brzydka dziewczyna nie ma szans na miłość?

czyli nie ma dla mnie nadziei...

Pokaż twarz ;p Może być na priv, to ocenimy, bez chamstwa naturalnie :) 

oo niee :p ja już kiedyś usłyszałam "bez chamstwa" a potem wyzwiska się posypały

Moim zdaniem wyglad jest wazny. Chyba nie moglabym byc z facetem ktory mi sie na dluzsza mete nie podoba. Ktos tu dobrze napisal - wyglad jest tak jakby pierwszym na co zwracamy uwage, jesli facet okaze sie kompletnym palant** to chocby byl najpiekniejszy na swiecie to sie juz wiecej z nim nie spotkam, ale nie spotkalabym sie tez z facetem ktory nie jest w moim typie a ma super charakter (no chyba ze na stopie kolezenskiej). 

Dodatkowo kazdy ma jeszcze jakis tam swoj gust - jest wiele facetow ktorzy bardzo dbaja o swoj wyglad i sa atrakcyjni, ale ja np. nie lubie takich "lalusiow" - wiec facy u mnie odpadaja. 

Jestem rowniez tego zdania, ze nie ma duzo brzydkich kobiet i jak widze kobiety na mojej uczelni to nie dziwie sie ze nie maja az takiego powodzenia, bo zero w nich kobiecosci. Ja staram ubierac sie ladnie i maluje sie obojetnie gdzie wychodze lub nawet jak zostaje w domu, a wiekszosc kobiet z ktorymi mam do czynienia to chodza jak Bog je stworzyl. 

Nie mam nic przeciwko nie malowaniu sie, ale powiedzmy sobie szczerze - jest garstka kobiet ktore sa tak piekne, ze nie potrzebuja makijazu i gdyby wiekszosc tych super modelek chodzila jak Bog jest stworzyl to napewno nie bylyby naszymi motywacjami. 

To nie Ty jesteś tą dziołchą sprzed jakiegoś czasu, co to się przedstawiła jako ostatnia nudziara?

Jeżeli to Ty - tak, nie ma nadziei. Przykro mi.

Sfaxy007 napisał(a):

To nie Ty jesteś tą dziołchą sprzed jakiegoś czasu, co to się przedstawiła jako ostatnia nudziara?Jeżeli to Ty - tak, nie ma nadziei. Przykro mi.

ja się tak nie przedstawiałam, a jeśli ktoś to tak zinterpretował to już inna sprawa

Może się źle malujesz i makijaż wcale urody ci nie dodaje. Ale jeśli miałabyś fajny charakter to jednak ktoś zawsze by się zainteresował.

Na pewno wyglądam lepiej z makijażem niż bez niego

co do charakteru to polemizowałabym - znam naprawdę fajną dziewczynę którą nikt się nigdy nie interesował (no i powiedzmy sobie szczerze, zbyt ładna nie jest) natomiast prześliczne i przy tym wyjątkowo puste mają zawsze wianuszek adoratorów...

.,.

LeiaOrgana7 napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

im jestem starsza widzę i dowiaduję się więcej.
Myślę, że z wiekiem to powinnaś właśnie zacząć rozumieć, że wygląd niczego nie gwarantuje, oprócz większego dostępu do partnerów seksualnych. Patrz na normalnych, niezmanierowanych ludzi. Ile razy widziałam brzydulę czy otyłą dziewczynę z facetem u boku i zastanwiałam się, co ona takiego w sobie ma, że facet nie widzi tych nieregularnych rysów twarzy, niepofarbowanych siwych włosów, zgrzebnego stroju, grubaśnych ud i trzech podbródków. 

co ma, pewnie wspólnotę majątkową , wspólne dzieci - nie wiesz jaki jest dla niej w domu, czy nie skacze w bok, czy nie ma romansu z koleżanką z pracy, taaaa nie widzi...

i zgadzam się z najkiplus, jak mnie denerwuje takie coś, że jak ładna to znaczy, że głupia i pusta, am tylko wygląd a każda brzydula w wielkich okularach jest taka mądra. Tak się chyba pocieszają te drugie, jak facet odszedł do tej zadbanej, nie raz to tu czytałam, załosne zakompleksione jednostki (albo w drugą stronę, przeświadczone o swojej yntelygencji a wystarczyło by pogadać z taką i wszystko by zaraz wyszło, niczym pewnie się nie różni od przeciętnej dziewczyny).

Wygląd to nie wszystko, ale jednak jest pierwszą rzeczą którą człowiek spostrzeże.

Starać się też nie ,,mierzyć za wysoko", tj. w kolesiów z 6-pakami, imprezowymi monstrami. Znajdziesz kogoś, potrzeba Ci na pewno pewności siebie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.