Temat: samotność

jak sobie radzicie z samotnością ? :3 macie czasem poczucie, że wszyscy dookoła sobie kogoś znajdą ( a większość już znalazła ) a wy zostaniecie zupełnie same? a może macie pomysły na to, gdzie znaleźć sobie jakichś fajnych znajomych, poznać kogoś? :c

Też jestem samotna i nigdy nie byłam czyjąś dziewczyną (nie lubię wyrażenia typu "mieć chłopaka. mieć dziecko itd...). Niedawno miałam z tego powodu ogromnego doła, że życie jest bez sensu, bo większość koleżanek co chwila zmienia status na "w związku" na fejsie, czy pobierają się, a ja ciągle sama...

I wtedy usłyszałam mądre słowa, choć z pozoru oczywiste ;) : CIESZ SIĘ ŻYCIEM I KORZYSTAJ Z SAMOTNOŚCI PÓKI JĄ MASZ! No właśnie, człowiek narzeka, że nie ma się do kogo przytulić, że samotnie spędza wieczory itd, ale w głębi czuję, że to takie płytkie spojrzenie na związek i łączące relacje, bo równie dobrze przytulić mogę się do mojego psa i też będę szczęśliwa.

Jest to świetny czas na DOSKONALENIE samej siebie, doszlifowanie... Jeśli nie czuję się dobrze we własnej skórze, to mój przyszły partner też nie będzie się dobrze ze mną czuć. Jeśli nie potrafię organizować swojego wolnego czasu to jak sobie poradzę z dodatkowym poświęcaniem go swojemu przyszłemu lubemu...  Jeśli nie rozwijam swoich zainteresowań, hobby to o czym będę rozmawiać ze swoim przyszłym chłopakiem?! 

Dlatego na razie staram się skupiać na doskonaleniu samej siebie, podarowuję sobie trochę zdrowego egoizmu, aby być szczęśliwą i czerpać z życia tyle ile mogę :)

Mam na tablicy przypiętą kartkę ze swoimi postanowieniami i przykładowo brzmią one tak: 1) Kocham swoje włosy - DBAJ O NIE! 2) Jestem gruba i nie lubię swojego ciała - SCHUDNIJ I ZADBAJ O SWOJE CIAŁO 3) Kocham muzykę - DOSKONAL SWÓJ WOKAL I GRĘ NA GITARZE      3) Pracuję i lubię to co robię - CZYTAJ, DOUCZAJ SIĘ ABY WIEDZIEĆ WIĘCEJ O NOWINKACH MEDYCZNYCH    4) Mam dużo wolnego czasu - ZAGOSPODAROWUJ GO, ABY SIĘ NIE ZMARNOWAŁ 5) Kocham Boga - POGŁĘBIAJ RELACJE Z NIM, ODKRYWAJ GO W SWOIM ŻYCIU! 

I najważniejsze BĄDŹ SZCZĘŚLIWA!  Nie ważne czy będąc z kimś, czy idąc przez życie samotnie. To nasze życie i wszystko od nas zależy jak je przeżyjemy ;) A jeśli będziemy szczęśliwe to i inni będą się do nas garnąć, czy to w pracy, czy na studiach, czy na różnych innych spotkaniach. I kto wie, może i ten jedyny też się przypałęta...^^ A póki co żyj dla siebie i innych na 100%! 

Pasek wagi

Alice_Sz...bardzo motywujący wpis!

 jakbym czytała siebie, tyle, ze sama zawsze to sobie powtarzam w myslach, a Ty to pieknie ubrałaś w słowa i napisałaś! dziekuję :)

Apropos samotności- chyba każdy przez to przechodził. Nie ma co tego zbytnio analizowac- zyjemy w dziwnej rzeczywistości i takie zamartwianie się może wpędzic nas w depresje, rozchwiania emoconalne i takie tam...po co sie dołowac, skoro mozna wykorzystac ten czas własnie dla siebie, jak napisala Alice? dziewczyny, uszy w górę, zycie jest piekne, czy same , czy z kimś- musimy z niego korzystac:)

Jak sobie radzę? Staram się nie myśleć :P Na ogół ignorowanie problemu pomaga, chociaż od dwóch nocy śni mi się, że kogoś mam. Ot tak, po prostu. Komedii romantycznych też się staram nie oglądać.

I wątki na forach różnych też sobie odpuszczam, bo wiecznie jest 'wyjdź do ludzi'. Jako introwertyk z samotniczymi pasjami czuję, że chodzenie na np. imprezy to by było udawanie kogoś, kim nie jestem. Więc poświęcam czas na rozwijanie pasji, udzielam się na forach tematycznych i tyle. Nie szukam na siłę, bo wtedy z automatu każdego napotkanego faceta traktuję jako kandydata na chłopaka. Ale jeśli ty nie jesteś takim domatorem-samotnikiem, to szukaj ludzi z takimi samymi zainteresowaniami. A jak hobby nie masz, to próbuj nowych rzeczy - nowy język, sport, gra na instrumencie czy nawet bycie fanem serialu czy powieści może być dobrą okazją do poznawania ludzi.

Swoją drogą może masz powodzenie, tylko tego nie widzisz? Ja np. dopiero po 2 latach zorientowałam się, że kiedyś ktoś dawał mi jasne sygnały, a ja byłam głucha i ślepa :)
jestem samotna, ale nie rozpaczam, choc czasami miloby bylo miec z kim porozmawiac no ale..

katinka75 napisał(a):

tak, oprócz chłopaka nie mam nikogo, może jedną przyjaciółkę ale to i tak rzadko się widujemy. I czuje że najlepsze lata życia przelatują mi między palcami przez to wszystko, że nie ma z kim wyjść na imprezę, czy zwykły spacer...chłopaka mam świetnego, ale to jednak nie wszystko :)

Jestem dokładnie w takiej sytuacji. To samo czuję. Nie wiem jak to zmienić. Jestem jakaś inna. Nie potrafię się tak od razu otworzyć jak niektórzy.. po prostu wyjśc do klubu i poznać kogoś. Czuję się taka jakby odizolowana czy coś...Nie wiem. Muszę z tym walczyć, bo naprawdę chce kogos poznać. Dla mnie to nie jest takie proste.
Od prawie roku jestem sama po 1,5 rocznym związku. O dziwo z bylym mamy super relacje, co trochę ułatwilo wszystko.

Ale samotność ostatnio odczuwam bardzo, zwłaszcza, że najbliższe mi osoby, kogoś mają, są zakochane...
Tak mam 2/3 ludzi koło siebie, jakoś nie łaknę wiekszej ilości.
Ktoś mógłby powiedzieć, że wegetuje a nie żyje studenckim życiem, a ja po prostu lubie spokój, stabilizację :)
Pasek wagi

kiedyś mi nie przeszkadzało " samotność "bo miałam przyjaciół ;-) a teraz zostałam sama jak palec ;-) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.