Temat: desperacja?

Dziewczyny chyba popadam już w jakiś obłęd... Mam 23 lata i od 1,5 roku jestem sama. Moje otoczenie daje mi jednak do zrozumienia, że jeśli się szybko nie znajdę sobie kogoś będę samotną, starą panną. Codziennie mam już ataki paniki i chce mi się ryczeć. Chodziłam na imprezy, ale poznawałam jakoś samych dupków. Większość z nich chciała samego seksu... Miałam konto na portalu randkowym, ale po jednym spotkaniu z panem stamtąd zwątpiłam i usunęłam... Moja siostra ciągle kogoś ma (jak nie ten to inny) i zaczynam chyba jej zazdrościć( choć z tym obecnym zaczęła być na siłę i uczucie przyszło z czasem), jej życzenia na Wigilię także brzmiały "lepiej znajdź sobie faceta....". Teraz nie mam już nawet ochoty na imprezy... Zajęłam się dietą i ćwiczeniami. Nie wiem co powinnam zrobić, zmienić, żeby było inaczej? A tracę już chyba siły, nerwy i przytomność umysłu...

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

blondyneczkaaaaa10 napisał(a):

maciekg napisał(a):

Naprawę to jest straszna propaganda że każdy kogoś znajdzie itp bo 30% kobiet nigdy nie wychodzi za mąż więc nie wiem skąd ten hura optymizm
a czy dysponujesz jakas statystyka dotyczaca jaki procent kobiet wychodzi za maz majac juz te 30 dychy ?jest nadzieja czy mam sobie dac siana
a co za roznica? w sensie, sa kobiety, ktore sa lesbijkami np, albo takie co nie chca brac slubu.. :P nie jest tak ze kazdy ma ststystyczna gwarancje bycia z kims, trza sie postarac


ło rany zgrywałam sie tylko
Zasadniczo to widziałem to w wiki :
wzrost liczby osób żyjących bez partnera – w 2010 roku po 30 roku życia żyło samotnie 30% Węgierek; przewiduje się, że 30% Brytyjek po studiach nigdy nie wyjdzie za mąż; w Wielkiej Brytanii w 1979 roku samotnie żyła jedna czwarta kobiet poniżej 50. roku życia, w roku 1993 już jedna trzecia; w Stanach Zjednoczonych liczba samotnych mężczyzn w wieku 25-34 wzrosła w latach 1968-1993 z jednej trzeciej do trzech piątych; w 1990 roku w Stanach Zjednoczonych 23 miliony obywateli obojga płci mieszkały samotnie – bez partnera seksualnego i z dala od swoich krewnych, jedną czwartą stanowią obecnie gospodarstwa domowe prowadzone przez samotne kobiety, samotnych mężczyzn albo wspólnie z osobami niespokrewnionymi, w 2000 roku 42% kobiet powyżej 18 roku życia była niezamężna; szacuje się (rok 2008), że 25,8% gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych to gospodarstwa singli. W 2006 roku w Unii Europejskiej jedną czwartą domostw stanowiły gospodarstwa należące do jednej osoby. W Wielkiej Brytanii w 1901 roku było jedno samodzielnie prowadzone gospodarstwo na 20, w 1961 było już takich gospodarstw 20% a w 2000 roku ponad 30%. Najwyższy odsetek jednoosobowych gospodarstw notuje się w krajach skandynawskich: w Danii 44%, w Szwecji 43% i w Finlandii 38%. W Polsce stale zwiększa się ilość gospodarstw jednoosobowych: 1970 – 16%, 1988 – 18%, 1995 – 24%, 2002 – 25% z czego cześć stanowiły gospodarstwa singli; łączny odsetek samotnych kobiet (panien, rozwódek, wdów) wynosił w 2002 roku 42,6%.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwo_%28instytucja_spo%C5%82eczna%29#Zobacz_te.C5.BC 
Mi się wydaje że problem może tkwić w tym że wszyscy mają dość wysokie oczekiwania od partnera z którym decydujemy się wiązać na stałe, przez co ciężko taką osobę znaleźć. Kiedyś ludzie podchodzili do sprawy bardziej praktycznie po prostu. 
Chyba się zgodzę... Ja np. kończę studia, na pewno na tym nie poprzestanę. Dbam o siebie, mam wiele zainteresowań i szczerze  w ciągu roku na bank skreśliłam z sześciu kandydatów bo:
-brak studiów,
-kiepska rozmowa (dokładniej kiepskie słownictwo, brak tematów..),
-brak ogólnego sprytu u faceta, a jak wiadomo później strasznie ta cecha się przydaje,
-brak inicjatywy (wg mnie to facet ma się starać na początku o względy kobiety),
-kiepski wygląd, lub przeciętny.. (brak szału, o siłowni to już nawet nie wspominam).
Ale Nowy Rok idzie, chyba czas obniżyć poprzeczkę...

blondyneczkaaaaa10 napisał(a):

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

blondyneczkaaaaa10 napisał(a):

maciekg napisał(a):

Naprawę to jest straszna propaganda że każdy kogoś znajdzie itp bo 30% kobiet nigdy nie wychodzi za mąż więc nie wiem skąd ten hura optymizm
a czy dysponujesz jakas statystyka dotyczaca jaki procent kobiet wychodzi za maz majac juz te 30 dychy ?jest nadzieja czy mam sobie dac siana
a co za roznica? w sensie, sa kobiety, ktore sa lesbijkami np, albo takie co nie chca brac slubu.. :P nie jest tak ze kazdy ma ststystyczna gwarancje bycia z kims, trza sie postarac
ło rany zgrywałam sie tylko

hahah sorki w takim razie
kurde zasmuciliscie mnie tymi statystykami :p 
btw nie ma sensu obnizac poprzeczki i byc na sile z kims kto nam nie pasuje, mialam tak i szczescia z tego nie ma na dluzsza mete

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

blondyneczkaaaaa10 napisał(a):

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

blondyneczkaaaaa10 napisał(a):

maciekg napisał(a):

Naprawę to jest straszna propaganda że każdy kogoś znajdzie itp bo 30% kobiet nigdy nie wychodzi za mąż więc nie wiem skąd ten hura optymizm
a czy dysponujesz jakas statystyka dotyczaca jaki procent kobiet wychodzi za maz majac juz te 30 dychy ?jest nadzieja czy mam sobie dac siana
a co za roznica? w sensie, sa kobiety, ktore sa lesbijkami np, albo takie co nie chca brac slubu.. :P nie jest tak ze kazdy ma ststystyczna gwarancje bycia z kims, trza sie postarac
ło rany zgrywałam sie tylko
hahah sorki w takim razie

luuz
młoda jeszcze jesteś, wyluzuj :P
a miłość przyjdzie niespodziewanie, zobaczysz :)

maciekg napisał(a):

Naprawę to jest straszna propaganda że każdy kogoś znajdzie itp bo 30% kobiet nigdy nie wychodzi za mąż więc nie wiem skąd ten hura optymizm

włacha
miłośc nie istnieje !

Modeon napisał(a):

Chyba się zgodzę... Ja np. kończę studia, na pewno na tym nie poprzestanę. Dbam o siebie, mam wiele zainteresowań i szczerze  w ciągu roku na bank skreśliłam z sześciu kandydatów bo:-brak studiów,-kiepska rozmowa (dokładniej kiepskie słownictwo, brak tematów..),-brak ogólnego sprytu u faceta, a jak wiadomo później strasznie ta cecha się przydaje,-brak inicjatywy (wg mnie to facet ma się starać na początku o względy kobiety),-kiepski wygląd, lub przeciętny.. (brak szału, o siłowni to już nawet nie wspominam).Ale Nowy Rok idzie, chyba czas obniżyć poprzeczkę...

Przeczytałam cały wątek i po tej wypowiedzi twierdzę, że to, że jesteś sama to właściwie Twoja wina. O ile jeszcze powód 'rozmowa nam sie nie klei' jest okej, o tyle, jeśli powodem skreślenia jest 'brak studiów', czy 'brak siłowni', to Ty nie czekasz na faceta, tylko na Księcia z bajki. Wiadomo, nie ma sie co zmuszać, jesli kategorycznie czujesz, że nie wypali, ale kurde, moze nie dajesz nikomu szansy, bo nie jest ideałem, który sobie wymyśliłaś? 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.