- Dołączył: 2013-09-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 385
28 grudnia 2013, 16:45
Dziewczyny chyba popadam już w jakiś obłęd... Mam 23 lata i od 1,5 roku jestem sama. Moje otoczenie daje mi jednak do zrozumienia, że jeśli się szybko nie znajdę sobie kogoś będę samotną, starą panną. Codziennie mam już ataki paniki i chce mi się ryczeć. Chodziłam na imprezy, ale poznawałam jakoś samych dupków. Większość z nich chciała samego seksu... Miałam konto na portalu randkowym, ale po jednym spotkaniu z panem stamtąd zwątpiłam i usunęłam... Moja siostra ciągle kogoś ma (jak nie ten to inny) i zaczynam chyba jej zazdrościć( choć z tym obecnym zaczęła być na siłę i uczucie przyszło z czasem), jej życzenia na Wigilię także brzmiały "lepiej znajdź sobie faceta....". Teraz nie mam już nawet ochoty na imprezy... Zajęłam się dietą i ćwiczeniami. Nie wiem co powinnam zrobić, zmienić, żeby było inaczej? A tracę już chyba siły, nerwy i przytomność umysłu...
- Dołączył: 2013-11-30
- Miasto: Kierków
- Liczba postów: 3659
29 grudnia 2013, 23:13
zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):
blondyneczkaaaaa10 napisał(a):
maciekg napisał(a):
Naprawę to jest straszna propaganda że każdy kogoś znajdzie itp bo 30% kobiet nigdy nie wychodzi za mąż więc nie wiem skąd ten hura optymizm
a czy dysponujesz jakas statystyka dotyczaca jaki procent kobiet wychodzi za maz majac juz te 30 dychy ?jest nadzieja czy mam sobie dac siana
a co za roznica? w sensie, sa kobiety, ktore sa lesbijkami np, albo takie co nie chca brac slubu.. :P nie jest tak ze kazdy ma ststystyczna gwarancje bycia z kims, trza sie postarac
ło rany zgrywałam sie tylko
- Dołączył: 2012-09-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 100
29 grudnia 2013, 23:40
Zasadniczo to widziałem to w wiki :
wzrost liczby osób żyjących bez partnera – w 2010 roku po 30 roku życia
żyło samotnie 30% Węgierek; przewiduje się, że 30% Brytyjek po studiach
nigdy nie wyjdzie za mąż; w Wielkiej Brytanii w 1979 roku samotnie żyła
jedna czwarta kobiet poniżej 50. roku życia, w roku 1993 już jedna
trzecia; w Stanach Zjednoczonych liczba samotnych mężczyzn w wieku 25-34
wzrosła w latach 1968-1993 z jednej trzeciej do trzech piątych; w 1990
roku w Stanach Zjednoczonych 23 miliony obywateli obojga płci mieszkały
samotnie – bez partnera seksualnego i z dala od swoich krewnych, jedną
czwartą stanowią obecnie gospodarstwa domowe prowadzone przez samotne
kobiety, samotnych mężczyzn albo wspólnie z osobami niespokrewnionymi, w
2000 roku 42% kobiet powyżej 18 roku życia była niezamężna; szacuje się
(rok 2008), że 25,8% gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych to
gospodarstwa singli. W 2006 roku w Unii Europejskiej jedną czwartą
domostw stanowiły gospodarstwa należące do jednej osoby. W Wielkiej
Brytanii w 1901 roku było jedno samodzielnie prowadzone gospodarstwo na
20, w 1961 było już takich gospodarstw 20% a w 2000 roku ponad 30%.
Najwyższy odsetek jednoosobowych gospodarstw notuje się w krajach
skandynawskich: w Danii 44%, w Szwecji 43% i w Finlandii 38%. W Polsce
stale zwiększa się ilość gospodarstw jednoosobowych: 1970 – 16%, 1988 –
18%, 1995 – 24%, 2002 – 25% z czego cześć stanowiły gospodarstwa singli;
łączny odsetek samotnych kobiet (panien, rozwódek, wdów) wynosił w 2002
roku 42,6%.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwo_%28instytucja_spo%C5%82eczna%29#Zobacz_te.C5.BC - Dołączył: 2012-09-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 100
29 grudnia 2013, 23:45
Mi się wydaje że problem może tkwić w tym że wszyscy mają dość wysokie oczekiwania od partnera z którym decydujemy się wiązać na stałe, przez co ciężko taką osobę znaleźć. Kiedyś ludzie podchodzili do sprawy bardziej praktycznie po prostu.
- Dołączył: 2013-09-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 385
30 grudnia 2013, 01:18
Chyba się zgodzę... Ja np. kończę studia, na pewno na tym nie poprzestanę. Dbam o siebie, mam wiele zainteresowań i szczerze w ciągu roku na bank skreśliłam z sześciu kandydatów bo:
-brak studiów,
-kiepska rozmowa (dokładniej kiepskie słownictwo, brak tematów..),
-brak ogólnego sprytu u faceta, a jak wiadomo później strasznie ta cecha się przydaje,
-brak inicjatywy (wg mnie to facet ma się starać na początku o względy kobiety),
-kiepski wygląd, lub przeciętny.. (brak szału, o siłowni to już nawet nie wspominam).
Ale Nowy Rok idzie, chyba czas obniżyć poprzeczkę...
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
30 grudnia 2013, 01:21
blondyneczkaaaaa10 napisał(a):
zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):
blondyneczkaaaaa10 napisał(a):
maciekg napisał(a):
Naprawę to jest straszna propaganda że każdy kogoś znajdzie itp bo 30% kobiet nigdy nie wychodzi za mąż więc nie wiem skąd ten hura optymizm
a czy dysponujesz jakas statystyka dotyczaca jaki procent kobiet wychodzi za maz majac juz te 30 dychy ?jest nadzieja czy mam sobie dac siana
a co za roznica? w sensie, sa kobiety, ktore sa lesbijkami np, albo takie co nie chca brac slubu.. :P nie jest tak ze kazdy ma ststystyczna gwarancje bycia z kims, trza sie postarac
ło rany zgrywałam sie tylko
hahah sorki w takim razie
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
30 grudnia 2013, 01:24
kurde zasmuciliscie mnie tymi statystykami :p
btw nie ma sensu obnizac poprzeczki i byc na sile z kims kto nam nie pasuje, mialam tak i szczescia z tego nie ma na dluzsza mete
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
30 grudnia 2013, 11:40
młoda jeszcze jesteś, wyluzuj :P
a miłość przyjdzie niespodziewanie, zobaczysz :)
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11059
31 grudnia 2013, 01:11
Modeon napisał(a):
Chyba się zgodzę... Ja np. kończę studia, na pewno na tym nie poprzestanę. Dbam o siebie, mam wiele zainteresowań i szczerze w ciągu roku na bank skreśliłam z sześciu kandydatów bo:-brak studiów,-kiepska rozmowa (dokładniej kiepskie słownictwo, brak tematów..),-brak ogólnego sprytu u faceta, a jak wiadomo później strasznie ta cecha się przydaje,-brak inicjatywy (wg mnie to facet ma się starać na początku o względy kobiety),-kiepski wygląd, lub przeciętny.. (brak szału, o siłowni to już nawet nie wspominam).Ale Nowy Rok idzie, chyba czas obniżyć poprzeczkę...
Przeczytałam cały wątek i po tej wypowiedzi twierdzę, że to, że jesteś sama to właściwie Twoja wina. O ile jeszcze powód 'rozmowa nam sie nie klei' jest okej, o tyle, jeśli powodem skreślenia jest 'brak studiów', czy 'brak siłowni', to Ty nie czekasz na faceta, tylko na Księcia z bajki. Wiadomo, nie ma sie co zmuszać, jesli kategorycznie czujesz, że nie wypali, ale kurde, moze nie dajesz nikomu szansy, bo nie jest ideałem, który sobie wymyśliłaś?