Temat: slub w mlodym wieku

mam 21 lat moje 2 kolezanki biora slub za miesiac sa w tym samym wiek u( nie sa w ciazy) . Co myslicie o tak mlodym wyjsciu za maz?? szczerze mowiac ja o tym nie mysle . planuje slub po 30stce napewno nie wczesniej. 

Hey.mummy. napisał(a):

jestemszczupla21 napisał(a):

Salemka napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Parę moich koleżanek brało ślub w tym wieku. Połowa z nich przed 30 się już rozwiodła.
To samo jest z 30latkami. Nie widzę różnicy.
A ja widze bo dziewczyna moze miec cale zycie jeszcze przed soba a niestety malzenstwo to obowiazek a co jak pojawi sie dziecko?? wtedy juz nie poszaleje , a nie oszukujmy sie w tym wieku to sami jeszcze dziecmi jestesmy
heheh... ja mam roczne dziecko :) i nie czuję się wcale dzieckiem, jestem bardzo szczęśliwa, że je mam, że mam męża. Jestem odpowiedzialna za siebie i całą swoją rodzinę. Nie chcę szaleć na imprezach, już się wyszalałam, dla mnie nie jest priorytetem nachlać się wódy i zaginać parkiet, dla mnie priorytetem jest uśmiech mojego dziecka i wieczór z mężem przy winku :) moje koleżanki po 30-stce będą się babrać w pieluchach, a ja będę miała już odchowane dziecko :) 

ale jestes ograniczona nie mozesz spelniac swoich zachcianek , dbac o siebie , rozwijac sie bo masz obowiazki nie zmienisz nagle miejsca zamieszkania bo maz np nie bedzie chcial i bedziesz nieszczesliwa , albo bedziesz miec lepiej platna prace w innym miescie a nie bedziesz mogla wyjechac. niestety to sa realia a moze jak bys wyjechala do innego miasta , kraju to moze spotkalabys kogos o wiele lepszego i by Ci sie odmienil . Malzenstwo dla mnie to klatka juz na cale zycie
ważne ile się ma w głowie lat a nie w dowodzie.... nie wiadomo, co przyniesie życie i ile z naszych zalozen sie spelni a moze po 30 nie bedzie juz tak latwo spotkac tego wymarzonego, latami wypracowane wlasne zwyczaje staja sie wazniejsze od uczuc i podejscia do sztuki kompromisu i akceptacji czyjis wad :)
a z drugiej strony uwazam, ze jak sie skonczy edukacje powinien byc czas na zabae i pelne szalenstwo bo zakladani rodziny i rodzenie dziecka dosc mocno ogranicza swobode, inaczej tez sie wtedy wydaje pieniadze i an co innego wogole :)

ogolnie kazdy wie kiedy jego czas jest
Moim zdaniem ślub w wieku 20-kilku lat jest ok. Znam dwie dziewczyny, które ślub brały w wieku 18 lat i to dla mnie osobiście jest już za wcześnie. Czy im sie uda to dopiero zobaczymy ;) Ale będąc na studiach czemu nie. To też zależy od dojrzałości. Jedni dorastają w wieku 20 inni 40 lat także ciężko jednoznacznie określić jeden 'dobry wiek' na zakładanie rodziny.

AwesomeGirl napisał(a):

Salemka napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Parę moich koleżanek brało ślub w tym wieku. Połowa z nich przed 30 się już rozwiodła.
To samo jest z 30latkami. Nie widzę różnicy.
Zachęcam do poczytania statystyk: "Najczęsciej rozwodzą się Ci co wzieli ślub w wieku 20-24 lat, po 5-9 latach małżeństwa." KLIK 


Z badań wynika też, że częściej rozstają się te pary, które mieszkały ze sobą przed ślubem

jestemszczupla21 napisał(a):

Hey.mummy. napisał(a):

jestemszczupla21 napisał(a):

Salemka napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Parę moich koleżanek brało ślub w tym wieku. Połowa z nich przed 30 się już rozwiodła.
To samo jest z 30latkami. Nie widzę różnicy.
A ja widze bo dziewczyna moze miec cale zycie jeszcze przed soba a niestety malzenstwo to obowiazek a co jak pojawi sie dziecko?? wtedy juz nie poszaleje , a nie oszukujmy sie w tym wieku to sami jeszcze dziecmi jestesmy
heheh... ja mam roczne dziecko :) i nie czuję się wcale dzieckiem, jestem bardzo szczęśliwa, że je mam, że mam męża. Jestem odpowiedzialna za siebie i całą swoją rodzinę. Nie chcę szaleć na imprezach, już się wyszalałam, dla mnie nie jest priorytetem nachlać się wódy i zaginać parkiet, dla mnie priorytetem jest uśmiech mojego dziecka i wieczór z mężem przy winku :) moje koleżanki po 30-stce będą się babrać w pieluchach, a ja będę miała już odchowane dziecko :) 
ale jestes ograniczona nie mozesz spelniac swoich zachcianek , dbac o siebie , rozwijac sie bo masz obowiazki nie zmienisz nagle miejsca zamieszkania bo maz np nie bedzie chcial i bedziesz nieszczesliwa , albo bedziesz miec lepiej platna prace w innym miescie a nie bedziesz mogla wyjechac. niestety to sa realia a moze jak bys wyjechala do innego miasta , kraju to moze spotkalabys kogos o wiele lepszego i by Ci sie odmienil . Malzenstwo dla mnie to klatka juz na cale zycie

Masz strasznie dziwne podejście.
Po pierwsze myślę, że w dobrym małżeństwie można iść na kompromisy.
Dbanie o siebie? Mało jest kobiet po urodzeniu dziecka, które aktywnie spędzają czas, przeprowadzają zabiegi upiększające? Jeśli się w sobie zaprze, to wszystko się da. 
Rozwijanie się? A w czym tu przeszkadza rodzina? Bo niezbyt rozumiem.
A słowa "moze jak bys wyjechala do innego miasta , kraju to moze spotkalabys kogos o wiele lepszego" po prostu mnie zwaliły z nóg, równie dobrze można w ogóle z nikim się nie wiązać, bo "można spotkać kogoś lepszego".
Wszystkie "negatywy" które wymieniłaś, tak swoją drogą można spotkać nie tylko w młodych małżeństwach, lecz praktycznie w każdym wieku. Więc równie dobrze - jak wyżej pisałam - można w ogóle się z nikim nie wiązać i nie brać ślubu, bo po co? Bo może "z kimś innym gdzieś indziej" byłoby lepiej? Bo może urodzi się dziecko? Bo może gdzieś indziej jest lepsza praca? 
No błagam...
Pasek wagi

Hey.mummy. napisał(a):

jestemszczupla21 napisał(a):

Salemka napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Parę moich koleżanek brało ślub w tym wieku. Połowa z nich przed 30 się już rozwiodła.
To samo jest z 30latkami. Nie widzę różnicy.
A ja widze bo dziewczyna moze miec cale zycie jeszcze przed soba a niestety malzenstwo to obowiazek a co jak pojawi sie dziecko?? wtedy juz nie poszaleje , a nie oszukujmy sie w tym wieku to sami jeszcze dziecmi jestesmy
heheh... ja mam roczne dziecko :) i nie czuję się wcale dzieckiem, jestem bardzo szczęśliwa, że je mam, że mam męża. Jestem odpowiedzialna za siebie i całą swoją rodzinę. Nie chcę szaleć na imprezach, już się wyszalałam, dla mnie nie jest priorytetem nachlać się wódy i zaginać parkiet, dla mnie priorytetem jest uśmiech mojego dziecka i wieczór z mężem przy winku :) moje koleżanki po 30-stce będą się babrać w pieluchach, a ja będę miała już odchowane dziecko :) 

Nie chce być złośliwa ale chowa to się świnie a dziecko wychowuje. Widać jakim priorytetem jest dla ciebie dziecko skoro, jak to mówisz, musisz babrać się w pieluchach.

jestemszczupla21 napisał(a):

Hey.mummy. napisał(a):

jestemszczupla21 napisał(a):

Salemka napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Parę moich koleżanek brało ślub w tym wieku. Połowa z nich przed 30 się już rozwiodła.
To samo jest z 30latkami. Nie widzę różnicy.
A ja widze bo dziewczyna moze miec cale zycie jeszcze przed soba a niestety malzenstwo to obowiazek a co jak pojawi sie dziecko?? wtedy juz nie poszaleje , a nie oszukujmy sie w tym wieku to sami jeszcze dziecmi jestesmy
heheh... ja mam roczne dziecko :) i nie czuję się wcale dzieckiem, jestem bardzo szczęśliwa, że je mam, że mam męża. Jestem odpowiedzialna za siebie i całą swoją rodzinę. Nie chcę szaleć na imprezach, już się wyszalałam, dla mnie nie jest priorytetem nachlać się wódy i zaginać parkiet, dla mnie priorytetem jest uśmiech mojego dziecka i wieczór z mężem przy winku :) moje koleżanki po 30-stce będą się babrać w pieluchach, a ja będę miała już odchowane dziecko :) 
ale jestes ograniczona nie mozesz spelniac swoich zachcianek , dbac o siebie , rozwijac sie bo masz obowiazki nie zmienisz nagle miejsca zamieszkania bo maz np nie bedzie chcial i bedziesz nieszczesliwa , albo bedziesz miec lepiej platna prace w innym miescie a nie bedziesz mogla wyjechac. niestety to sa realia a moze jak bys wyjechala do innego miasta , kraju to moze spotkalabys kogos o wiele lepszego i by Ci sie odmienil . Malzenstwo dla mnie to klatka juz na cale zycie
widać, że jeszcze nie spotkałaś "tego" faceta :) przecież ślub to żadne ograniczenie! wręcz przeciwnie, dla mnie razem można więcej, bo masz wsparcie, bo z kimś dzielisz swoje obowiązki, bo ktoś Ci pomaga. A co do wyjazdu, w lutym się przeprowadzam do Wielkiej Brytanii, to znaczy... wszyscy się przeprowadzamy. Oboje tego chcemy :) i jest dużo lepiej niż bym była sama! on teraz tam pojechał, załatwia pracę, mieszkanie, wszystkie formalności, ja przyjeżdżam na gotowe. Dla mnie małżeństwo to jest sztuka kompromisu, ale też sztuka spełniania marzeń, swoich nawzajem.
Pasek wagi
Nie rozumiem o co chodzi z tym 'szaleniem'. To co, jak mam męża, to już nie możemy wyjść razem na domówkę, do klubu itd? Chyba, że ktoś ma na myśli całowanie się co weekend z innym facetem. Ale ten etap (może nie aż taki) miałam w liceum:)
Mam 22 lata i planuję wyjsć za mąż w 2014 roku. Będę mieć 23, a mój przyszły mąż 25. Mieszkamy ze sobą już pół roku i wszystko jest ok. I nie zamierzamy kończyć szaleć:) 

Hey.mummy. napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Salemka napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Parę moich koleżanek brało ślub w tym wieku. Połowa z nich przed 30 się już rozwiodła.
To samo jest z 30latkami. Nie widzę różnicy.
Zachęcam do poczytania statystyk: "Najczęsciej rozwodzą się Ci co wzieli ślub w wieku 20-24 lat, po 5-9 latach małżeństwa." KLIK 
oh... te statystyki, uwielbiam je tak samo, jak badania amerykańskich naukowców :)
Mam takie samo zdanie :] Malzenstwo to wybor dwoch osob. Z takim podejsciem lepiej do 30 z nikim sie nie wiazac... slub nie powinien przeciez zmieniac relacjo na gorsze tylko na lepsze. No jak dla kogoś slub to klatka to niech nie bedzie masochista...

Salemka napisał(a):

Hey.mummy. napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Salemka napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Parę moich koleżanek brało ślub w tym wieku. Połowa z nich przed 30 się już rozwiodła.
To samo jest z 30latkami. Nie widzę różnicy.
Zachęcam do poczytania statystyk: "Najczęsciej rozwodzą się Ci co wzieli ślub w wieku 20-24 lat, po 5-9 latach małżeństwa." KLIK 
oh... te statystyki, uwielbiam je tak samo, jak badania amerykańskich naukowców :)
Mam takie samo zdanie :] Malzenstwo to wybor dwoch osob. Z takim podejsciem lepiej do 30 z nikim sie nie wiazac... slub nie powinien przeciez zmieniac relacjo na gorsze tylko na lepsze. No jak dla kogoś slub to klatka to niech nie bedzie masochista...

a co w sytuacji kiedy maz jest nieustepliwy i nie zgadza sie na zadne twoje marzenia?? wtedy Wy jestescie nieszczesliwe .Uwarzan ze najpierw trzeba sie spelnic zawodowo i zyciowo a dopiero pozniej myslec o tak powaznym kroku jakim jest malzenstwo

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.