- Dołączył: 2010-01-31
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1049
3 listopada 2010, 17:30
Posmiejmy się razem ;)
Dla mnie najbardziej żenującą sytuacją było, jak chłopak zaprosił mnie do dość drogiej knajpki, w tym samym dniu jakoś razem zrobiliśmy zakupy (moje były o wartości jakiś 7zł) i zapłacił je razem. W knajpce pojedliśmy - on sobie nie szczedził dobrych potraw, a jak przyszło do płacenia - rachunek na ok 70 zł, ja pogmerałam w portfelu jakoś tak wyszło, ze miałam 80zł przy sobie, on wyciągnął 100zł i zapytał czy mogłbym zapłacić bo 30zł to byłby za duży napiwek, wyłożyłam te pieniądze, myślałam, ze się rozliczymy, a on mi rzucił, ze biorąc pod uwagę wcześniejsze wspólne zakupy to jesteśmy kwita.... Zatkało mnie i wszelka "chemia" się ulotniła ekspresowo!
4 listopada 2010, 07:40
jeja czytając to wszystko wydaję sie to być nieprawdopodobne.
- Dołączył: 2008-11-20
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 6622
4 listopada 2010, 10:08
> Oooo jeszcze coś mi się przypomniało! Kiedyś byłam
> na spacerze z jednym chłopakiem i zachciało mi
> się pić. On powiedział niemrawo że nie wziął
> pieniędzy, na co ja dziarsko odpowiedziałam że nie
> szkodzi, ja stawiam. Poszliśmy do knajpy i
> chciałam zamówić 2 soczki. On powiedział że głupio
> tak to wygląda żebym ja zamawiała, wiec czy nie
> mogłabym mu dać kasy i on zamówi te soczki. Dałam
> mu 20 zł. Poszedł, zamówił, reszty mi nie oddał.
> Soczki były po 2 zł:P.
o fak
![]()
to mnie rozwaliło konkretnie.
- Dołączył: 2009-03-20
- Miasto: Czwarty Szałas Od Lewej
- Liczba postów: 2677
4 listopada 2010, 10:13
haha :) niezłe opowieści
Ja pamiętam mojego pierwszego chłopaka. W 6 klasie podstawówki :)To było takie chodzenie hmmm... No nieśmiałe. Metr od siebie i ani nam w głowie chwycenie się za rękę wiecie jak jest. No i kupił mi naszyjnik :) POszliśmy na spacer a on nie wiedział jak zacząć żeby mi go dać :) więc zaczął:
"
masz grubą szyje?"
wytrzeszczyłam oczy na niego
- "
bo mam coś dla Ciebie" i wtedy wyciągnął a mnie zatkało po tym co usłyszałam :))
zerwałam z nim w moje urodziny jak przyszedł mi życzenia złożyć :)
następna "randka" z kolegą z klasy :))
Przyszedł do mnie do domu, otwieram mu drzwi a on do mnie czy pójdę z nim do k... (miasto obok 15 minut drogi) a ja głupia powiedziałam: -"
eee... dobra" nie wiedziałam o co mu chodzi, przecież to tylko kolega z klasy dopiero jak szłam się ubrać do mnie dotarło co zrobiłam!! On to chyba traktował jako randkę! Idziemy i on
-
wejdziemy jeszcze tutaj Patrzę... "ZAKŁADY BUKMACHERSKIE". Pozakreślał coś tam i pyta czy chce też obstawić a ja że nie...
Wychodzimy z tych zakładów i taka cisza... no to ja "
to co ? wracamy? a on "n
o jak chcesz" i wróciliśy do domu :) hhahah
Później byłam trochę starsza, pierwsze pocałunki itd i chodziłam z przystojniakiem :) Odprowadził mnie do domu. Całujemy się i nagle pryk z mojej strony!! Perfidnie pierłam! :) haha... siara jak nie wiem ale najgorsze że to się zdarzyło kilka razy!! Chyba za bardzo się rozluźniałam przy tych pierwszych pocałunkach :) ale albo tego nie zaważał albo udawał :)
Mojej znajomej chłopak kiedy się oświadczał pokazał jej pierścionek ale powiedział że da jej go jak schudnie
![]()
Że niby to ma jej pomóc... nie wiem co se myślał. Że ona teraz jak tresowany piesek będzie biegać na bieżni z jęzorem na wierzchu żeby pierścionek łaskawie dostać??
- Dołączył: 2009-03-20
- Miasto: Czwarty Szałas Od Lewej
- Liczba postów: 2677
4 listopada 2010, 10:17
> Moje wspomnienie hmm, jestem z wioski i gościu na
> 2 spotkaniu dał mi... prezent KREM DO RĄK. Cóż
> chyba zbyt szorstkei dłonie miałam, już sie z nim
> więcej nigdy nie spotkałam.
Haha :)))
No a o zeskanowanych jąder to nie mogę!!!!!! hahahahaha
- Dołączył: 2009-01-10
- Miasto: Valim
- Liczba postów: 10627
4 listopada 2010, 10:40
umówiłam sie z facetem w wieku około lat 30stu, poznałam go na targach designu, architekt wydawał sie dojrzały i "obyty", przyjechał po mnie pod dom i zabrał mnie na kolacje...w KFC, bardzo przekonywująco potem tłumaczył trzymając w dłoniach ociekające tłuszczem skrzydełkaże on taki postępowy, że on chce żeby było tak spontanicznie i na luzie...ale to nie wszystko :D gdy odwózł mnie do domu to zastrzelił mnie pytaniem "a będziemy soie teraz całować"? chyba nie musze mówić co odpowiedziałam:D
co do wyznań to na festiwalu pisenki śpiewanej jakiś fotograf sobie mnie upatrzył (miałam długą czerwoną falbaniastą spódnicę i rude włosy) cykał mi foty a moja próżność czuła sie mile połechtana, w końcu podszedł z tekstemczy my się nie znamy, no dobra wybaczyłam mu kiepski poczatek i pogadaliśmy chwile, dosłownie tyle że dwa papierosy wypaliłam, dałam mu swój numer bo organizował jakieś wyjazdy turystyczne w góry i w sumie to czemu nie. Potem przez cały tydzień wysyłał mi smsy że sie zakochał że ja taka piekna, nawet mnie w tych smsach nazwał słoneczkiem, kwiatuszkiem uhhh...dobra ale obiecałam sie spotkać no i facet wydawał się interesujący, zaprosił mnie na koncert. On był znajomym wykonawców i cośtam im wcześniej pomagał przxygotowywać więc już był w środku ja nie bardzo miałam kasę bo byłam lekko podziebiona i wydałam wszystko na leki miałam tyle co na jedno piwo a tu sie okazuje że koncert płatny:D to dzwonie do niego żeby wyszedł po mnie, musiałam niestety sie tłumaczyć czemu nie mam kaski za bardzo i było mi strasznie głupio, weszliśmy do środka on sobie kupił piwo a mi nie, no to tak siedzę o suchym pysku i sie zastanawiam kiedy się skapnie, w końcu przestawił piwo na środek i mówi żebym się częstowała!!:D a ja mówię ze piwo to zimne a gardło mam chore i sie pytam czy mają grane wino a on na to że nie wie że4bym poszła i sprawdziła:D w końcu sie poddałam i poszłam, kupiłam wino wypiłam, obejtrzałam koncert a na koniec spotkania powiedziałam że nie szukam związków bo dopiero co zerwałam i jakieś tam bzdety:D
Edytowany przez trujacyBluszcz 4 listopada 2010, 11:01
4 listopada 2010, 11:00
ja poszłam na randkę z chłopakiem dawno dawno temu to było;
podobałam mu się (bardzo), to było lato siedzieliśmy w takiej knajpce na zewnątrz pod parasolem, rozmawialiśmy, potem wziął mnie za dłonie i trzymał tak rozmawiajac;
gdy juz zbieraliśmy się by wyjść, na spodniach w kroku miał mega plamę-widać baaaaaardzo mu się podobałam
- nie wiedział jak się zachować-szkoda mi się go zrobiło-udawałam że nie zauważam tego w drodze do auta
- Dołączył: 2010-01-31
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1049
4 listopada 2010, 11:17
hahaha nieźle, koleś jak widać był bardzo podekscytowany, a z kremu do rąk wprost nie mogę :D
4 listopada 2010, 11:42
lepiej dostać krem do rąk z terminem przydatności niż czekoladki będące już rok przeterminowane ;p
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
4 listopada 2010, 11:45
ale sie usmiałam ;D ale sowja droga to skad tacy sie biora widac ,ze nie placenie to istna plaga:p no coz chcialysmy rownouprawnienia to mamy za swoje;P
4 listopada 2010, 12:03
jeszcze mi sie przypomniało jak sie spotykalam z pewnym chlopakiem i pewnego razu powiedział do mnie, ze on wcale zebów nie myje tylko gumy żuje !!! oddech miał zawsze w normie, ale jak mozna zebów nie myć??? nigdy wiecej sie do niego nei zblizylam na bliżej niz kilka metrów