Temat: czy to zakochanie?

Witam. Dokładnie rok temu poznałam wspaniałego mężczyznę. Spotykaliśmy się 3 miesiące. Niestety nie wyszło nam. Mimo, że nasz hmm.. związek (de facto nie oficjalny) nie trwał długo, to bardzo mnie to rozstanie zabolało. Facet marzenie- rozumieliśmy się bez słów, dusza towarzystwa, troskliwy, zabawny, przystojny. Tak jakby był stworzony dla mnie. Długo myślalam o nim po naszym rozstaniu. Za każdym razem kiedy go widziałam na facebooku online miałam ochotę do niego napisać. Zablokowałam go, bo to było silniejsze ode mnie. Wykasowałam numer. Chciałam po prostu zapomnieć. Minęło pół roku od naszego ostatniego spotkania. Po takim czasie powinno mi trochę przejść, ale niestety... Kilka dni temu go odblokowałam, napisał do mnie. Rozmawialiśmy ze sobą jakby tej przerwy w ogóle między nami nie było, jakby się nigdy nic nie wydarzyło. Żartowaliśmy, co nieco wspominaliśmy. 3 dni temu się spotkaliśmy. Spotkanie wyszło super! Mówił, że się cieszy, że odnowiłam z nim kontakt. Cały czas o nim myślę! Po naszym spotkaniu powinnam być naładowana pozytywną energią. Byłam! ale następnego dnia czułam pustkę i tęsknotę. Wariuję gdy jest cisza pomiędzy nami, ale rozumiem, że nie ma co szaleć z sms i telefonami, bo to dopiero jakby znów początki. Umówiliśmy się znów na weekend, nie myslę o niczym innym, jak tylko o tym, że do weekendu jeszcze wieczność! Trudno mi powiedzieć, ale czy to wygląda na zakochanie? Dawno nie miałam tego 'stanu', nie bardzo pamiętam jak to jest.. Zastanawiam się od dłuższego czasu, czy to zakochanie, a może ja już/wciąż go kocham? Wiem, że nie mogę o to Was pytać, bo sama powinnam wiedzieć, ale jestem ciekawa jak to wygląda wg osób trzecich ;)
Pozdrawiam!

m.ka92 napisał(a):

Logic07 napisał(a):

On nie jest dla ciebie
czemu tak myślisz?
Bo miłość jest powalona
Pasek wagi

m.ka92 napisał(a):

Madziulka666 napisał(a):

Trochę to dziwne że spotykaliście sie przez 3 miesiące i on ( tak tu wychodzi) przerwał tą znajomość bo zerwał z dziewczyną po 2 latach...  I potem przez 9 miesiecy się nie odezwał na telefon nawet.... Widocznie tylko Tobie sie wydawało że jest tak super pomiędzy Wami. Bo przez 9 miesięcy sie nie odezwać to coś nie tak... Pewnie znów 3 miesiące się z Toba po spotyka i powie nara.... Jesli zależy komuś na innej osobie to będzie walczył od razu a nie po 9 miesiącach.
chodzi o to, że na jakiejś imprezie ją spotkał., rozmawiali ze sobą i on jeszcze do końca tego ich rozstania nie przeżył i wszystkie chwile z nią mu wróciły i chciał być sam. Nie odzywał się do mnie, bo widział, że go zablokowalam i nie chce mieć z nim kontaktu.



To aż tyle czasu mu zajeło rozmyślanie o niej? Własnie jest tak że jak facet widzi że kobiecie nie zależy to on tym bardziej się zaczyna starać. Bo faceci to takie istoty co lubią zdobywać a nie mieć na tacy. A dopiero się odezwał jak go odblokowałaś. Czyli Ty pierwsza zrobiłaś ruch. A on powinien ten ruch wykonać jako pierwszy jeśli by naprawdę mu zależało.

Więc radze Ci uważać. Nie nakręcaj się za bardzo żebyś znów nie cierpiała.

Logic07 napisał(a):

m.ka92 napisał(a):

Logic07 napisał(a):

On nie jest dla ciebie
czemu tak myślisz?
Bo miłość jest powalona



hahah, aha i dlatego on nie jest dla mnie :D w takim układzie wg Ciebie nie powinnam się zakochiwać w nikim :D

m.ka92 napisał(a):

Ademida napisał(a):

upajaj się tą chwilą :)wyjdzie czy nieuczucie w tym stanie niepowtarzalne :)
z jednej strony masz racje, z drugiej strony nie chcę się tak na maxa tym jarać, bo jakby coś... nie znam do końca jego zamiarów teraz. Czy on patrzy na nas z przyszłością.. nie chce cierpieć podwójnie tylko dlatego, że cieszyłam się jak głupia. To już nie te czasy, znam to uczucie i wole być ostrożniejsza i chuchać na zimne...

i tak sie juz na maxa najarałaś
Pasek wagi

Madziulka666 napisał(a):

m.ka92 napisał(a):

Madziulka666 napisał(a):

Trochę to dziwne że spotykaliście sie przez 3 miesiące i on ( tak tu wychodzi) przerwał tą znajomość bo zerwał z dziewczyną po 2 latach...  I potem przez 9 miesiecy się nie odezwał na telefon nawet.... Widocznie tylko Tobie sie wydawało że jest tak super pomiędzy Wami. Bo przez 9 miesięcy sie nie odezwać to coś nie tak... Pewnie znów 3 miesiące się z Toba po spotyka i powie nara.... Jesli zależy komuś na innej osobie to będzie walczył od razu a nie po 9 miesiącach.
chodzi o to, że na jakiejś imprezie ją spotkał., rozmawiali ze sobą i on jeszcze do końca tego ich rozstania nie przeżył i wszystkie chwile z nią mu wróciły i chciał być sam. Nie odzywał się do mnie, bo widział, że go zablokowalam i nie chce mieć z nim kontaktu.
To aż tyle czasu mu zajeło rozmyślanie o niej? Własnie jest tak że jak facet widzi że kobiecie nie zależy to on tym bardziej się zaczyna starać. Bo faceci to takie istoty co lubią zdobywać a nie mieć na tacy. A dopiero się odezwał jak go odblokowałaś. Czyli Ty pierwsza zrobiłaś ruch. A on powinien ten ruch wykonać jako pierwszy jeśli by naprawdę mu zależało. Więc radze Ci uważać. Nie nakręcaj się za bardzo żebyś znów nie cierpiała.


nie aż tyle. nie wiem ile mu czasu zajęło. On jest taki, że nie lubi wchodzić w dupe. Wiedział, że mnie zranił, widział, że go zablokowałam, to nie chciał się jeszcze cisnąć. Odblokowałam go, więc pewnie pomyślał, że ze mną już wszystko ok i postanowił się odezwać. A może to ja jestem taka naiwna. Zakochany nie widzi wad swojego partnera, nawet jakby był najgorszym facetem na świecie. Teraz na pewno będę bardziej ostrożniejsza i nie chcę popełniać tych samych błędów co wcześniej, bo z perspektywy czasu widzę, że troche nalegałam na wszystko i może to też było powodem tego, że powoli przestało mu zależeć. Tym razem nic nie będzie podane na tacy i zobacze :)

yuratka napisał(a):

m.ka92 napisał(a):

Ademida napisał(a):

upajaj się tą chwilą :)wyjdzie czy nieuczucie w tym stanie niepowtarzalne :)
z jednej strony masz racje, z drugiej strony nie chcę się tak na maxa tym jarać, bo jakby coś... nie znam do końca jego zamiarów teraz. Czy on patrzy na nas z przyszłością.. nie chce cierpieć podwójnie tylko dlatego, że cieszyłam się jak głupia. To już nie te czasy, znam to uczucie i wole być ostrożniejsza i chuchać na zimne...
i tak sie juz na maxa najarałaś


haha, to prawda, ale próbuje z tym walczyć i wiem, ze nie powinnam. Jestem tego świadoma
Miałam kiedyś bardzo podobną historię (10 lat temu). Poznałam super przystojnego, fajnego faceta. Ideał wprost. Świetnie się nam spotykało. Najpierw była pierwsza randka, następna i następna. W każdy weekend zapraszał mnie do super kawiarni na jakiś miły wieczór, fundował pyszne jedzenie...Romantyczne te wieczory były...tylko nie było ani pocałunku, ani przytulenia się, nic. Po prostu jak dwoje dobrych przyjaciół (ja miałam 28 lat, on 30). I nagle po 3 miesiącach trach...koniec. Nie zadzwonił z kolejnym spotkaniem w weekend, nie wyjaśnił, cisza..W tygodniu ja zadzwoniłam, był przeziębiony, zmęczony id..
Ja się tak zauroczyłam,  że podobnie jak Ty, nie mogłam się doczekać spotkania. Chodziłam jak po narkotykach. szok. Kosztowała mnie ta znajomość tyle energii, że byłam wrakiem człowieka..nie potrafiłam się skoncentrować na niczym. Zawaliłam swoją magisterkę, straciłam pracę, mieszkanie....Chodziłam po ulicy i płakałam, ale najbardziej bolało mnie to nieodwzajemnione uczucie. Mieliśmy kontakt, on sam się odzywał od czasu do czasu, ale po spotkaniu czułam się jak wrak, bo nie odzywał się przez następny tydzień, dwa..
Nie chcę pisać jak się o skończyło, ale chyba po 2 latach zapomniałam o nim..Teraz gdy o tym myślę, to nie mogę pojąć jaka byłam głupia, naiwna, bezmyślna. Szkoda angażować się w takie znajomości, bo przynoszą one tylko ból i pustkę. Dziś wiem, że po prosu jemu na mnie nie zależało jako kobiecie..Lubił mnie, fajnie spędzało się jemu czas, był wolny, było lato i chciał gdzieś w weekend wyjść w super miejsce, a że samemu nie wypadało...tak to sobie tłumaczę.
Przeczytaj sobie tę oto fantastyczną książkę, pomoże ukoić Twoją duszę i zrozumieć Twoje zakochane serce..
Ja uważam że jesteś zakochana i to bardzo :) Spróbujcie ponownie być razem :)
Ja się ciesze Twoim szczęściem! I nawet Ci zazdroszczę- tak bardzo chciałabym się zakochać- czuć to co TY! :) A dziewczyny zamiast się cieszyć widzę od razu jak przystało na vitalie pragną sprowadzić Cię na ziemie hah - generalnie nie skomentuje tego bo wyjdzie jakaś kłótnia, a ja jednak jestem zajęta i na tego typu rozrywkę czasu nie mam :)

RybkaArchitektka napisał(a):

Miałam kiedyś bardzo podobną historię (10 lat temu). Poznałam super przystojnego, fajnego faceta. Ideał wprost. Świetnie się nam spotykało. Najpierw była pierwsza randka, następna i następna. W każdy weekend zapraszał mnie do super kawiarni na jakiś miły wieczór, fundował pyszne jedzenie...Romantyczne te wieczory były...tylko nie było ani pocałunku, ani przytulenia się, nic. Po prostu jak dwoje dobrych przyjaciół (ja miałam 28 lat, on 30). I nagle po 3 miesiącach trach...koniec. Nie zadzwonił z kolejnym spotkaniem w weekend, nie wyjaśnił, cisza..W tygodniu ja zadzwoniłam, był przeziębiony, zmęczony id..Ja się tak zauroczyłam,  że podobnie jak Ty, nie mogłam się doczekać spotkania. Chodziłam jak po narkotykach. szok. Kosztowała mnie ta znajomość tyle energii, że byłam wrakiem człowieka..nie potrafiłam się skoncentrować na niczym. Zawaliłam swoją magisterkę, straciłam pracę, mieszkanie....Chodziłam po ulicy i płakałam, ale najbardziej bolało mnie to nieodwzajemnione uczucie. Mieliśmy kontakt, on sam się odzywał od czasu do czasu, ale po spotkaniu czułam się jak wrak, bo nie odzywał się przez następny tydzień, dwa..Nie chcę pisać jak się o skończyło, ale chyba po 2 latach zapomniałam o nim..Teraz gdy o tym myślę, to nie mogę pojąć jaka byłam głupia, naiwna, bezmyślna. Szkoda angażować się w takie znajomości, bo przynoszą one tylko ból i pustkę. Dziś wiem, że po prosu jemu na mnie nie zależało jako kobiecie..Lubił mnie, fajnie spędzało się jemu czas, był wolny, było lato i chciał gdzieś w weekend wyjść w super miejsce, a że samemu nie wypadało...tak to sobie tłumaczę.Przeczytaj sobie tę oto fantastyczną książkę, pomoże ukoić Twoją duszę i zrozumieć Twoje zakochane serce..http://pu.i.wp.pl/k,NDY3NzIzNDMsNDY2MTIwNzI=,f,Greg_Behrendt__Liz_Tuccillo_-__Nie_zalezy_mu_na_Tobie.pdf



przykro mi, że tak się u Ciebie to skończyło. Mamy podobną przeszłość z facetami, z tymże u mnie te spotkania wyglądały troche inaczej, bo ja u niego też sypiałam. Ciesze się, że ktoś mnie rozumie.
Dziękuje za podlinkowanie książki, już sie zabieram do czytania, bo i tak się nudzę ! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.