- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 listopada 2013, 22:13
Edytowany przez m.ka92 12 listopada 2013, 22:14
13 listopada 2013, 19:20
..Teraz gdy o tym myślę, to nie mogę pojąć jaka byłam głupia, naiwna, bezmyślna. Szkoda angażować się w takie znajomości, bo przynoszą one tylko ból i pustkę. Dziś wiem, że po prosu jemu na mnie nie zależało jako kobiecie..Lubił mnie, fajnie spędzało się jemu czas, był wolny, było lato i chciał gdzieś w weekend wyjść w super miejsce, a że samemu nie wypadało...tak to sobie tłumaczę.Przeczytaj sobie tę oto fantastyczną książkę, pomoże ukoić Twoją duszę i zrozumieć Twoje zakochane serce..http://pu.i.wp.pl/k,NDY3NzIzNDMsNDY2MTIwNzI=,f,Greg_Behrendt__Liz_Tuccillo_-__Nie_zalezy_mu_na_Tobie.pdf
13 listopada 2013, 19:22
Ja się ciesze Twoim szczęściem! I nawet Ci zazdroszczę- tak bardzo chciałabym się zakochać- czuć to co TY! :) A dziewczyny zamiast się cieszyć widzę od razu jak przystało na vitalie pragną sprowadzić Cię na ziemie hah - generalnie nie skomentuje tego bo wyjdzie jakaś kłótnia, a ja jednak jestem zajęta i na tego typu rozrywkę czasu nie mam :)
13 listopada 2013, 22:28
przykro mi, że tak się u Ciebie to skończyło. Mamy podobną przeszłość z facetami, z tymże u mnie te spotkania wyglądały troche inaczej, bo ja u niego też sypiałam. Ciesze się, że ktoś mnie rozumie. Dziękuje za podlinkowanie książki, już sie zabieram do czytania, bo i tak się nudzę ! :)Miałam kiedyś bardzo podobną historię (10 lat temu). Poznałam super przystojnego, fajnego faceta. Ideał wprost. Świetnie się nam spotykało. Najpierw była pierwsza randka, następna i następna. W każdy weekend zapraszał mnie do super kawiarni na jakiś miły wieczór, fundował pyszne jedzenie...Romantyczne te wieczory były...tylko nie było ani pocałunku, ani przytulenia się, nic. Po prostu jak dwoje dobrych przyjaciół (ja miałam 28 lat, on 30). I nagle po 3 miesiącach trach...koniec. Nie zadzwonił z kolejnym spotkaniem w weekend, nie wyjaśnił, cisza..W tygodniu ja zadzwoniłam, był przeziębiony, zmęczony id..Ja się tak zauroczyłam, że podobnie jak Ty, nie mogłam się doczekać spotkania. Chodziłam jak po narkotykach. szok. Kosztowała mnie ta znajomość tyle energii, że byłam wrakiem człowieka..nie potrafiłam się skoncentrować na niczym. Zawaliłam swoją magisterkę, straciłam pracę, mieszkanie....Chodziłam po ulicy i płakałam, ale najbardziej bolało mnie to nieodwzajemnione uczucie. Mieliśmy kontakt, on sam się odzywał od czasu do czasu, ale po spotkaniu czułam się jak wrak, bo nie odzywał się przez następny tydzień, dwa..Nie chcę pisać jak się o skończyło, ale chyba po 2 latach zapomniałam o nim..Teraz gdy o tym myślę, to nie mogę pojąć jaka byłam głupia, naiwna, bezmyślna. Szkoda angażować się w takie znajomości, bo przynoszą one tylko ból i pustkę. Dziś wiem, że po prosu jemu na mnie nie zależało jako kobiecie..Lubił mnie, fajnie spędzało się jemu czas, był wolny, było lato i chciał gdzieś w weekend wyjść w super miejsce, a że samemu nie wypadało...tak to sobie tłumaczę.Przeczytaj sobie tę oto fantastyczną książkę, pomoże ukoić Twoją duszę i zrozumieć Twoje zakochane serce..http://pu.i.wp.pl/k,NDY3NzIzNDMsNDY2MTIwNzI=,f,Greg_Behrendt__Liz_Tuccillo_-__Nie_zalezy_mu_na_Tobie.pdf