9 września 2013, 18:04
Hej. Tak ostatnio gadałam z koleżanką i jestem ciekawa poglądów na ten temat większej ilości osób.
Koleżanka powiedziala, że dla niej ktoś kto nie studiuje, nie zamierza tego robić jest raczej z góry skreślony. Ja chyba nigdy nie zwracałam uwagi. Sama studiuję, ale uważam, że wartościowanie ludzi wyksztalceniem jest, no, dziiwne. Przecież to nie czyni kogoś lepszym/gorszym.
Moja mama np. uważa, że to może być problem - jeżeli chodzi o jakieś horyzonty i sposób myślenia, spędzania czasu (? nie wiem o co tutaj za bardzo jej chodzi).
Czy Wy zwracacie na to bardzo uwagę? Czy np. nie ma znaczenia czy ktoś jest po zawce/gim, jeżeli jest ogarnięty życiowo - w sensie w sposób, który spełnia Wasze oczekiwania i tak dalej.
Jestem ciekawa opinii
9 września 2013, 21:01
pannanikt00 napisał(a):
Dla mnie istotne jest, aby człowiek z którym się wiążę na stałe był inteligentny, umiał wyrażać emocje i rozumiał świat, albo choćby starał się go zrozumieć. Ponad to nie mogłabym być z facetem który nie ma pasji, ciekawych zainteresowań, nie potrafi używać poprawnej polszczyzny, robi błędy ortograficzne kiedy do mnie pisze, ma wąski zasób słów czy odzywa się wulgarnie. Nie toleruję też picia piwa co wieczór, chodzenia z kumplami po knajpach.Niestety tak się składa, że większość tych negatywnych cech prezentują osoby z niższym wykształceniem szczególnie zawodowym. Aczkolwiek nie jest to reguła i oczywiście nie wrzucam wszytkich do jednego worka, bo miałam przyjemność spotkać w swoim życiu bardzo fajnych ludzi z otwartymi umysłami, a bez wykształcenia.
Podzielam taki pogląd w stu procentach :)
9 września 2013, 21:08
Fajny temat :)
Przejrzałam całe 5 stron i troszkę mnie dziwi to podejście. Abstrahując od zaradności i grubości portfela - tutaj raczej chodzi o miłość, zauroczenie i zafascynowanie. Nie słyszałam jeszcze nigdy o takim przypadku, że dziewczyna zostawiła mężczyznę- miłość życia, bo nie miał ''trzech literek'' przed nazwiskiem, dla jakiegoś magistra, którego nie kocha. Nie słyszałam, chyba, że wy słyszałyście.
Najważniejsza sprawa to się dogadać, mieć piękny związek, reszta to poboczne tematy, bo równie dobrze można zrobić magistra mając 24, 30 czy 50 lat. To o niczym nie świadczy.
9 września 2013, 21:16
kompulsywne.jedzenie napisał(a):
Fajny temat :)Przejrzałam całe 5 stron i troszkę mnie dziwi to podejście. Abstrahując od zaradności i grubości portfela - tutaj raczej chodzi o miłość, zauroczenie i zafascynowanie. Nie słyszałam jeszcze nigdy o takim przypadku, że dziewczyna zostawiła mężczyznę- miłość życia, bo nie miał ''trzech literek'' przed nazwiskiem, dla jakiegoś magistra, którego nie kocha. Nie słyszałam, chyba, że wy słyszałyście.Najważniejsza sprawa to się dogadać, mieć piękny związek, reszta to poboczne tematy, bo równie dobrze można zrobić magistra mając 24, 30 czy 50 lat. To o niczym nie świadczy.
Tylko wiesz. Miłość to nie tylko hormony - mówcie, co chcecie, ale każda z nas podświadomie szuka faceta zaradnego, inteligentnego i z klasą ;)
I nie mówię, że osoba bez wyższego wykształcenia nie może być - może - ale jednak w większości przypadków w tej kwestii istnieje korelacja z wykształceniem...
- Dołączył: 2012-04-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 8463
9 września 2013, 22:50
Obecnie nawet największy matoł może ukończyć studia, więc dlaczego one mają być jakimkolwiek kryterium? Baa, nie oszukujmy się, większość studiuje byle studiować i kończy je na niższym pułapie, tzw."byle zaliczyć". Mój dziadek nie skończył studiów, a jest jednym z najinteligentniejszych ludzi jakich znam. Tytuł magistra nic dla mnie nie znaczy, a wręcz uważam, że jeśli ktoś obnosi się z tym, że jest magistrem/inżynierem jest osobą mało wartościową. Z mojego doświadczenia wynika, że faceci którzy ukończyli szkoły zawodowe, czy też technika są dużo bardziej zaradni w życiu i potrafią o wiele więcej niż niejeden, który studia skończył.
- Dołączył: 2012-12-15
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 132
9 września 2013, 23:06
Nie wykształcenie a ogarnięcie życiowe jest ważne, pomysł na siebie i umiejętości dążenia do celu.
- Dołączył: 2012-04-25
- Miasto: Pod Palmą
- Liczba postów: 662
9 września 2013, 23:26
Formalne wykształcenie niekoniecznie, ale wykształcenie w ogóle bardzo ważne.
EDIT: ale tak na marginesie to znam osobiście JEDNĄ osobę, która przy kompletnym braku wykształcenia formalnego prezentuje wysoki poziom i nie da się w żaden sposób wyczuć, że to człowiek bez magistra inżyniera
Edytowany przez lenina89 9 września 2013, 23:28
- Dołączył: 2012-04-25
- Miasto: Pod Palmą
- Liczba postów: 662
9 września 2013, 23:36
domingo19 napisał(a):
dla mnie ktos kto tak uwaza jest totalnym zerem i maksymalnym snobem! i tak sadzacy czlowiek jest dla mnie skreslony!! moze kiedys wyksztalcenie bylo czyms, teraz jest niczym! na studia dostaje sie kazdy, kazdy doslownie. kazdy moze miec magistra. isc na studia dla samego studiowania to totalna glupota i taka osoba jest dla mnie palantem i snobem na garnuszku rodzicow, wole zeby facet mial prace i byl zaradnym zyciowo po zawodowce albo technikum a nie studencikiem zdajacym z sesji na sesje. totalnie sie dla mnie nie liczy wyksztalcenie, bo debilem z ktorym nie ma o czym pogadac mozna byc tez po studiach. liczy sie charakter i to, co czlowiek soba reprezentuje. dziekuje.
Nie wiem dlaczego się tak denerwujesz. Przecież nikt nie mówi, że to gorsi ludzie. Ja szanuje wszystkich porządnych ludzi i z każdym mogę rozmawiać i się przyjaźnić, ale nie budować życie! W końcu preferencje w kwestii doboru partnera to skomplikowana sprawa. Niektóre koniecznie chcą być z kimś od nich starszym, inne jako warunek sine qua non podają kaloryfer na brzuchu, są takie, co im miękną kolana na widok czarnego. No a są i takie co marzą o kolesiu z doktoratem. Czy poprawność polityczna i traktowanie wszystkich równo wkradło się już również do sypialni?
Swoją drogą to już chyba stawianie jako warunku kraty na brzuchu jest płytsze niż oczekiwanie, że partner będzie wszechstronnie wykształcony.
10 września 2013, 00:02
Teraz kazdy imbecyl może iść na studia i jeszcze je ukończyć, że bez znaczenia. Tak, jestem na studiach.
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
10 września 2013, 05:57
DeltaMachine napisał(a):
Teraz kazdy imbecyl może iść na studia i jeszcze je ukończyć, że bez znaczenia. Tak, jestem na studiach.
brzmi, jakbyś to Ty była tym imbecylem : D
- Dołączył: 2007-04-27
- Miasto: Moje
- Liczba postów: 3983
10 września 2013, 07:25
wrednababa56 napisał(a):
nie ma znaczenia, pod warunkiem ze jednak ukonczyl szkole srednia
no chyba jednak ma znaczenie...