- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 2954
14 października 2010, 13:46
Dziewczyny!
Proszę podzielcie się swoimi odczuciami, wrażeniami, doświadczeniem na temat związków z obcokrajowcami. Szczególnie mam na myśli te związki w których partner pochodzi z całkiem odmiennej kultury, wyznaje inna religię (islam), jest np z Egiptu.
Jaka jest przyszłość takiego związku? Czy to w ogóle ma sens?
- Dołączył: 2008-11-11
- Miasto: Cocolada
- Liczba postów: 1820
15 października 2010, 00:22
skorpio77=> a ja tam uważam że oni równiez potrafią być bosko przystojni, bardziej w moim typie są latynosi, ale :) Co do związku to wydaje mi się że jest szalona bariera i ludzie nie ustalają zasad a po ślubie płacz. Dla nich oczywiste jest jaką religię będą miały dzieci, co ci wolno i niewolno, nie chcę uogólniać ale chyba jednak tak właśnie jest w 95% przypadków. ale czasem warto spróbować i zobaczyć co i jak jest :)
15 października 2010, 00:40
Ja bym na Twoim miejscu wykupila wycieczke. Bedzie drozej, ale jakby co (nie mowie, ze bedzie chcial Cie porwac czy cos, ale mozecie sie nie dogadac), to bedziesz miala gdzie pojsc.
- Dołączył: 2009-03-08
- Miasto: Wielka Brytania
- Liczba postów: 174
15 października 2010, 00:57
Skorpio77 odezwij się do mnie na priv.
- Dołączył: 2009-03-08
- Miasto: Wielka Brytania
- Liczba postów: 174
15 października 2010, 01:34
Ja 3 lata jestem zamężna z mężczyzną pochodzenia egipskiego. Początki są bardzo trudne, trzeba iść na wiele kompromisów i zrezygnować z wielu rzeczy, aby usznować np. wiarę i kulturę drugiej osoby. Dla mnie te zmiany były pozytywne- bardziej dojrzałam, zrozumiałam wiele rzeczy i do wielu też podchodzę inaczej. Trzeba duuużo ze sobą rozmawiać, tłumaczyć....
Jestem szczęśliwa!!! Nie wyobrażam sobie związku z innym mężczyzną. Poza tym ten jest tym moim jednym jedynym wymarzonym :))) Dodam, że nie spotkaliśmy się na wakacjach w Egipcie.Kolejna sprawa: niestety w krajach arabskich jest dozwolony ożenek z kuzynostwem i jak w przypadku Hindusów itp. zwykle to rodzina szuka odpowiedniego partnera/partnerki dla danej osoby. Poza tym, dziecko np. muzułmanina i chrześcijanki musi być muzułmaninem. Moim zdaniem to nawet lepiej- Bóg i tak jest tylko jeden, ponadto to, co się wyrabia teraz w Kościele i to, co potrafią księża robić, to jakieś jedno wielkie nieporozumienie!!! Jestem chrześcijanką, ale nie godzę się z wieloma rzeczami w naszej wierze.
Mówicie: słodzą słowami, komplementy, kolacje itp., wykorzysta, a potem zostawi- a znacie jakiś kraj, którego rasa męska jest perfekcyjna? Spójrzcie na naszych Polaczków: nie biją, tak? Nie piją? Nie zostawiają rodzin? Nie pójdą za drugą babą? Nie oszukują, nie porywają i nie kradną? To, co wyrabiają za granicą to porażka- gadać się nie chce. Żeby nie było, że kogoś bronię, bo po świecie się najeździłam i dużo widziałam.
Znam bardzo wiele par ,,mieszanych,, i jednym się udaje, drugim nie- nie ma na to reguły- co będzie, to ma być, widocznie taki był tego plan...
A co do Ciebie skorpio77, to Twoje życie i Twój wybór. Tak, jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Nie bądź naiwna, miej swoje zdanie i głośno je wypowiadaj. Powodzenia :)
15 października 2010, 08:48
Iwonek, ja mam pytanie: czy Twój maż też szanował Twoja kulturę, szedł na kompromisy, dojrzał i zrozumiał? Tak tylko pytam z ciekawości. Bo z moich obserwacji wynika, że to jednak zawsze kobieta musi być strona "więcej rozumiejaca"... Inna rzecz, że obserwujac muzułmanów na Półwyspie mam o Nich podobne zdanie do Aintzy... No i w sumie też nie wyobrażam sobie zwiazku z innym facetem... Mój Byczek Fernando jest the best:-) Dla mnie:-)
15 października 2010, 09:07
ale iwonek nikt tu nie mówił o tym ze ja zostawi :D. My mówimy ze toonabedzie chciałą uciec xD
15 października 2010, 10:26
iwonek2006 fajnie ze sie odezwalas, jestes dobrym przykladem na to ze taki zwiazek moze dzialac, ze sa osoby ktore w innej kulturze znajda to czego brakuje im w ich wlasnej. dokladnie to mialam na mysli piszac posta, ze nie mozna z gory zakladac jak bedzie. jesli ktoras vitalijka miala jakies osobiste przezycie w tej dziedzinie badz zna kogos osobiscie kto przezyl badz cos dobrego badz zlego to dobrze ze sie tym dzieli, o to w tym poscie chodzi. natomiast gdy ktos pisze generalnie ze inne kultury to niewolnictwo, przemoc i choroba to szerzy tylko niepotrzebna fobie.
sama mam bardzo duzo mieszanych zwiazkow wsrod znajomych, zarowno europejskich jak i miedzykontynentalnych, w kazdym dochodzi do jakiegos zderzenia kultur czy mentalnosci i czy zwiazek przetrwa zalezy od dwoch osob i tylko i wylacznie od nich 2.
w ktoryms poscie przewinal sie pakistan. od ok 10 lat znam pare pakistanska - oboje stamtad sa wiec problemow kulturowych jako tako nie ma. ale ilekroc facet ma do podjecia jakas wazna decyzje a nie ma przy nim zony to mowi ze najpierw z nia to przedyskutuje, rowniez ze mna, przeciez kobieta, rozmawia na rowni z rownym, szanuje moje poglady, naprawde mam w nim dobrego przyjaciela. juz kilkakrotnie byl w polsce i niemczech (sam odklada pieniadze na przeloty) opowiada o sytuacji w ich rodzinnych stronych, zacheca by wspomoc lokalny szpital (sam pieniedzy nie bierze), czlowiekowi od razu lepiej jak widzi ze inni... przestaja na niego patrzec jak na potencjalnego terroryste i zaczynaja widziec czlowieka...
wracajac do autorki postu, mysle ze masz glowe na karku i nie dasz sie zbajerowac gdyby twoj "upatrzony" okazal sie oszustem. ja bym jednak zdecydowala sie na hotel, zawsze to jakies miejsce twojego azylu, gdyby sie okazalo ze z facetem nie chcesz miec nic wspolnego. juz ci zazdroszcze wakacji w grudniu ;-)
- Dołączył: 2009-03-08
- Miasto: Wielka Brytania
- Liczba postów: 174
15 października 2010, 14:16
BettyBoop6778 Iwonek, ja mam pytanie: czy Twój maż też szanował Twoja kulturę, szedł na kompromisy, dojrzał i zrozumiał? Dlaczego mówisz w czasie przeszłym? To tak, jakby to było jednorazowe. Początki były dla niego bardzo trudne, ale jakoś dawał sobie radę. Tłumaczyłam mu wszystko jasno i wyraźnie, od podstaw. To mi tej dojrzałości przy nim brakowało. Zrozumienie to jakby fundament poszanowania i od tego zależy, czy jesteśmy dojrzali. I nie chodzi tu tylko o związek różnokulturowy. My się po prostu rozumiemy, dogadujemy, możemy na sobie polegać, a odkrywać i tak będziemy się całe życie. Mąż zmienił się diametralnie, kiedy poznał moją rodzinę- było dla niego zaskoczeniem, że oni traktowali go jak ,,swojego,, ,jak człowieka. Śmiali się, żartowali, były wspólne wypady gdzieś itp. Zupełnie obcy mu ludzie otworzyli przed nim swoje serca i to było piękne :)
Zgadza się, kobieta jest ta stroną ,,więcej rozumiejącą,,. To nie oznacza jednak, że rozumie więcej, akceptuje wszystko i jednocześnie jest ,,podnóżkiem,, , na wszystko przytakuje i się zgadza. NIE! Trzeba jasno określać swoje oczekiwania wobec partnera.
lotopauanka czy ja coś napisałam, że on ją zostawi?? Gdzie Ty to widzisz?
alison2 dzięki :)
15 października 2010, 17:33
"Mówicie: słodzą słowami, komplementy, kolacje itp., wykorzysta, a potem zostawi-"
A tu :D
- Dołączył: 2009-03-08
- Miasto: Wielka Brytania
- Liczba postów: 174
15 października 2010, 18:01
Przytoczyłam słowa osób, które wcześniej się wypowiedziały.
Gdybym kierowała te słowa do autorki wątku, na pewno byłyby skierowane bezpośrednio do niej i na pewno w innej formie.
CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM!!!( Mówicie (2 osoba liczby mnogiej))