- Dołączył: 2009-07-04
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 102
2 czerwca 2013, 18:08
Nie umiem sobie poradzić ze swoimi "problemami serowymi" a raczej ich brakiem, gdyż jeszcze nigdy się nie zakochalam, chociaż często nie rozumiem czemu. Faceci mi się podobają, niektórzy imponuje mi wiedzą, wyglądem, podobają mi się, chciałabym być z którym, nawet mogę powiedzieć że bardzo tego chciałam, lecz kiedy zaczynamy się spotykać, zauważam, że też mu się podobam to nagle "buum" przestaje mi się podobać, spotkania może i przyjemne są męczące, widzę same wady, nawet to co i się kiedyś podobało teraz drażni. Nie wiem czemu, nie wiem jak sobie z tym radzić, nie chce ranić, chce pokochać, ale czuję się tak jakbym miała jakąś barierę nawet pocałunki mi nie sprawiają przyjemności :( myślicie, że jest jakaś rada na to? czy po prostu ze mną jest coś nie tak i nie pokocham nigdy?
- Dołączył: 2009-07-04
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 102
2 czerwca 2013, 21:51
minutka3 napisał(a):
Jeżeli w dzieciństwie miałaś jakieś traumatyczne przeżycia dotyczące związków z najbliższymi osobami to możliwe, że w ten sposób objawia się jakiś głębszy problem w nawiązaniu relacji. Można by też było przypuszczać, że masz wygórowane wymagania, ale to raczej nie to, bo u Ciebie zalety nagle zmieniają się w wady, gdy mężczyzna zaczyna się angażować. Tak jakbyś szukała powodu żeby go odepchnąć. Trudno powiedzieć nie znając Cię czy to tylko rodzaj fanaberii, bo nie spotkałaś odpowiedniej osoby, czy kryje się za tym coś jeszcze.
no właśnie nie miałam złych przeżyć wręcz przeciwnie przeze mnie mieli faceci, bo niestety nie umiałam się zaangażować i raniłam ich i tym samym siebie. obawiam się czasem że jest coś więcej za tym niż "jeszcze znajdzie się ten jedyny".
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
8 czerwca 2013, 16:13
Poppea, możliwe, że po prostu nie jesteś psychicznie gotowa na to i tyle; że po prostu przyjdzie ten moment, że poznasz właściwą osobę, zakochasz się i nie będzie odwrotu. ;)