Temat: Już po spotkaniu! ;)

Hej, już pewnie niektórzy znają moją sytuację sercową. Próbowałam się rozstać z chłopakiem, powiedziałam mu, że już go nie kocham, a potem jak ode mnie pojechał to stwierdziłam, że to błąd i powiedzialam ze moge tak tego nie skreślać, ale musi mi dać czas, muszę się poważnie zastanowić nad tym... Teraz już wiem, że go nie kocham i nie chce być z nim, chce się związać z kimś innym. Napisałam mu smsa, że męczę się w tym związku, że to już nie to samo i jeżeli chce ze mną być to musi zacząć się bardziej starać. Teraz wiem, że to był błąd, bo powinnam go zostawić, a nie dawać szansę.. Tylko, że z szacunku do niego nie chcę zrobić tego przez smsa w końcu jesteśmy dorośli. Spotykam się z nim jednak dopiero jutro..
Chcę być z moim przyjacielem z którym znam się z neta (tak, wiem co o tym myślicie ale znamy się od 6 lat...). Wczoraj miał przyjechać, ale nie dostał jeszcze auta z naprawy. (tzn dostał po południu, a ma do mnie 80 km i chcial przyjechac ale ja juz nie moglam) Chce przyjechać nawet dziś tylko jak to pogodzić... Jak wytłumaczyć mojej rodzinie kto to jest...? Nie mozemy sie spotkac gdzies poza domem, bo ja mieszkam w totalnej puszczy..Jeszcze dziś święto wiec zadne autobusy ani nic...
Nie moge powiedziec rodzicom, że np. ide na spacer albo wychodze na kilka godzin i juz...bo nigdy tego nie robie i nie mam przyjaciol wiec jedyne moje wyjscia to do chlopaka.
Czy mimo to...spotkać się z nim?
Jeszcze jedno... chce powiedziec chlopakowi o tym, że jest ktoś 3 i pewnie bede musiała powiedzieć o kogo chodzi, ale mój chlopak go NIENAWIDZI...boje sie jego reakcji jak sie o tym dowie ale nie chce przed nim tego ukrywac... co robić doradźcie mi.
Jutro jadę na komunię do mojego kuzyna z tym chłopakiem moim (dostał imienne zaproszenie). Głupio więc rodzina patrzyłaby na to, że dziś spotkałabym sie z tym przyjacielem, a jutro z chlopakiem na komunię...
Co robić?
Pasek wagi
Jeny do niego na prawdę nie dociera, że to już koniec... Coś tam niby smutny, a potem mi gada o pierdołach za przeproszeniem...
I tak było zawsze, unikał poważnych rozmów.

Zaproszenie było 2 miesiące temu i wtedy potwierdzałam, a że teraz się pozmieniało na dzień przed to muszę jakoś z tego wybrnąć.
Pasek wagi
To po co mówisz/piszesz żeby się starał? Przecież siejesz w ten sposób zamęt a później oczekujesz od nas że rozwiążemy problem... Najpierw sama się określ, JASNO mu to powiedz, a następnie postępuj konsekwentnie z własnym założeniem. Ot, cała filozofia.
Pasek wagi
Nie oczekuje, że rozwiążecie problem za mnie oczekuje pomocy i zrozumienia nie mam z kim o tym porozmawiać...
Pasek wagi
Wiesz, do mnie też by nie docierało, że to koniec skoro najpierw wyjechałaś z tekstem, żeby się starał, a potem jeszcze z pytaniem czy się rozstajecie...
Koniec to koniec. Mówi się jasno: nie kocham Cię już, idę sama na komunię, bo nie ma już NAS. Nie ciągnie się rozmowy o pierdołach, nie zadaje pytań, z których można wyciągnąć choć cień nadziei, że się wahasz.
A Ty nadal mieszasz mu w głowie i to do Ciebie nie dociera, że nie jesteś w porządku.
Problem tak naprawdę nie leży w jego naiwnej nadziei, ale w tym, że Ty nie potrafisz jasno i wyraźnie określić swojego stanowiska. Gdybyś sama wyraźnie zaznaczyła swoje stanowisko i nie dała mu powodów do wątpliwości w kwestii rozpadu związku, to wiedziałby  na czym stoi i uczył się radzić sobie z nową sytuacją.
A tak? Pewnie sobie myśli coś w stylu: "Dobra, dobra, chciała się rozstać, ale w sumie rozmawia ze mną o pierdołach i jeszcze pyta czy się rozstajemy, więc w zasadzie sama nie wie, czy to koniec. Ot, chwilowy wybryk - trzeba przeczekać.".
Pasek wagi

Abracadabra1989 - ale z Ciebie mądra Babka!:-)


bardzo mądra :) on mnie unika, nie chce rozmowy, unika tego wszystkiego ewidentnie nie chce uslyszeć, że 'to już koniec'...
Pasek wagi

Abracadabra1989- właśnie miałam Tobie napisać, że jesteś bardzo mądrą osobą, to się ceni. Przyjemnie czyta się Twoje wypowiedzi :) 

O.N.a.A napisał(a):

bardzo mądra :) on mnie unika, nie chce rozmowy, unika tego wszystkiego ewidentnie nie chce uslyszeć, że 'to już koniec'...

Przepraszam, ale faktycznie coś jest nie tak... Nie ma, że on nie przyjmuje tego do wiadomości. Ty masz mu powiedzieć, że jutro sama wybierasz się na komunię i już. Kończycie kontakt. Nie mieszaj mu w głowie kontynuując rozmowę.
Powiedzialam mu ze go nie kocham...
Stwierdził, że czuł to już od końca lutego, jest zrozpaczony, wiem mi też kilka łez poleciało, bo żal ponad 3 lat, ale...
Pasek wagi
A więc tak: rozmawiałam z nim ponad godzinę, wie wszystko, wie o tym przyjacielu itd., zły pewnie troszkę jest, ale uważa, że nie będzie mi robił problemów..
Na dodatek...przyznał mi rację kiedy powiedziałam, że moim zdaniem z jego strony to też już nie jest miłość tylko przywiązanie ;)
Nie jest taki straszny jak myślałam, ale jak przemyśli, że kręci mnie jego największy wróg, może być wkur... ;P
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.