- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 kwietnia 2013, 12:02
15 kwietnia 2013, 13:06
15 kwietnia 2013, 13:13
Edytowany przez Behemotkot 15 kwietnia 2013, 13:19
15 kwietnia 2013, 13:15
15 kwietnia 2013, 13:22
ale ja właśnie piszę o związkach szaleńczej miłości wieloletniej więc nie ma tu mowy o ciele czy o złej interpretacjio problemach jakich ludzie wspólnie doświadczali i przechodzili je a mimo to, miłość za jakiś czas znikneła, ktoś stwierdził, że się odkochał, że się wypalił albo, nie wiem, że chce czegoś nowego...obecnie mamy całą masę rozwodów, jak to tłumaczyć?ja znam własnie taką parę, idelanie dobrani, pierwsze miłości, pierwszy sex, byli ze sobą prawie 20 lat w sumie, po około 15 laska doszła do wniosku, że w niej miłość zdechła- nic sie nie stało, nie było zdrad, nie było większych problemów...a faktycznie byli jak 2 połówki jabłka, podobni do siebie, wspólne zainteresowania, poglądy, podejście do życia, świetnie się im układało na każdym poziomie... i bach, poprzewracało sie w głowie, ona zabiera dzieciaki i chce odejść i tak już od 2 lat, on jej nie obchodzi, może robić co chce, razem mieszkają ale ona jest "odcięta" fizycznie i psychiczniea jeszcze 3lata temu oddałaby za niego wszystko co maabsolutnie nie pojawił się nikt innyodmieni jej się? odejdzie i zrozumie? nie sądzę... miłośc padła.
15 kwietnia 2013, 13:31
Ja myślę, że miłość nigdy nie umiera - gdyby Wasze (pytam mamy) dziecko umarło, to byście przestały je kochać?Jeżeli miłość umiera, to to byle co jest, a nie miłość.
Edytowany przez Emily.poznan 15 kwietnia 2013, 13:32
15 kwietnia 2013, 13:44
15 kwietnia 2013, 13:47
Miłość rodzicielska to inna miłość przecież niż do faceta/kobiety.... Kobiety mają tendencję do idealizowania miłości i wynoszenia tego uczucia na piedestały...A prawda jest taka, że w ciągu całego życia można kochać nie tylko jedną osobę... życie to nie bajka...Ja myślę, że miłość nigdy nie umiera - gdyby Wasze (pytam mamy) dziecko umarło, to byście przestały je kochać?Jeżeli miłość umiera, to to byle co jest, a nie miłość.
15 kwietnia 2013, 13:53
Dlaczego niby nie? Moim zdaniem miłość to miłość. Nie ważne, czy chodzi o dziecko, rodzica, czy małżonka. A że mało kto jest w stanie pokochać swojego małżonka jak swoje dziecko, to już inna sprawa. Dziecka też nie trzeba kochać tylko jednego, można kochać i dziesięcioro. A jeśli po śmierci małżonka się bierze kolejnego, to przecież się kochać pierwszego nie przestaje. A raczej - nie powinno przestawać. Jeżeli ktoś rozstaje się z facetem ze względu na to, że się "uczucie wypaliło" albo są problemy finansowe, to tej prawdziwej miłości nie było nigdy. Bo miłość nie powinna mieć nic wspólnego z seksem albo szczęściem.Myślę, że mało kto tak naprawdę kocha swoją drugą połowę. I zazdroszczę tym, którym się udało.Miłość rodzicielska to inna miłość przecież niż do faceta/kobiety.... Kobiety mają tendencję do idealizowania miłości i wynoszenia tego uczucia na piedestały...A prawda jest taka, że w ciągu całego życia można kochać nie tylko jedną osobę... życie to nie bajka...Ja myślę, że miłość nigdy nie umiera - gdyby Wasze (pytam mamy) dziecko umarło, to byście przestały je kochać?Jeżeli miłość umiera, to to byle co jest, a nie miłość.
15 kwietnia 2013, 13:58
Dziecku wszystko wybaczysz, oddasz się cała, wszystko zniesiesz..Zawsze pomimo wszystko będzie to Twoje ukochane dziecko.Z miłością bywa rożnie :) Jesteś jeszcze bardzo młodziutka więc kiedyś pewnie dojdziesz do podobnych wniosków :)Dlaczego niby nie? Moim zdaniem miłość to miłość. Nie ważne, czy chodzi o dziecko, rodzica, czy małżonka. A że mało kto jest w stanie pokochać swojego małżonka jak swoje dziecko, to już inna sprawa. Dziecka też nie trzeba kochać tylko jednego, można kochać i dziesięcioro. A jeśli po śmierci małżonka się bierze kolejnego, to przecież się kochać pierwszego nie przestaje. A raczej - nie powinno przestawać. Jeżeli ktoś rozstaje się z facetem ze względu na to, że się "uczucie wypaliło" albo są problemy finansowe, to tej prawdziwej miłości nie było nigdy. Bo miłość nie powinna mieć nic wspólnego z seksem albo szczęściem.Myślę, że mało kto tak naprawdę kocha swoją drugą połowę. I zazdroszczę tym, którym się udało.Miłość rodzicielska to inna miłość przecież niż do faceta/kobiety.... Kobiety mają tendencję do idealizowania miłości i wynoszenia tego uczucia na piedestały...A prawda jest taka, że w ciągu całego życia można kochać nie tylko jedną osobę... życie to nie bajka...Ja myślę, że miłość nigdy nie umiera - gdyby Wasze (pytam mamy) dziecko umarło, to byście przestały je kochać?Jeżeli miłość umiera, to to byle co jest, a nie miłość.
15 kwietnia 2013, 14:07
Milosc umiera, to co zostaje to tylko sentyment