- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 kwietnia 2013, 12:02
15 kwietnia 2013, 12:38
Nie zgodzę się. Czasami nie możesz być z daną osobą z innych przyczyn niż brak miłości...Jeśli umarła, nie była miłością :) I wtedy dochodzisz do wniosku, że tej osoby nigdy nie kochałaś, tylko doświadczyłaś chwilowej pomroczności jasnejMiłość nie umiera
15 kwietnia 2013, 12:41
15 kwietnia 2013, 12:49
czyli jeśli ludzie są ze sobą, kochają się do szaleństwa, po latach bycia razem pobierają, przechodzą przez wiele problemów a miłość trwa ale po jakimś tam czasie coś się wypala, mija naście lat i nagle jedno dochodzi do wniosku, że już nie kocha- to jak to interpretujecie? że nie było miłości czy, że miłość została przykryta chwilowo
a co jak ludzie latami żyją w kryzysie i twierdzą, że są ze boba już tylko ze względu na dzieci np. ale wcześniej przez wiele lat faktycznie szaleńczo sie kochali?
wg. mnie, nie ma na to prostej odpowiedzi albo faktycznie, miłość jednak umiera
15 kwietnia 2013, 12:52
15 kwietnia 2013, 12:53
Nie zgodzę się. Czasami nie możesz być z daną osobą z innych przyczyn niż brak miłości...Jeśli umarła, nie była miłością :) I wtedy dochodzisz do wniosku, że tej osoby nigdy nie kochałaś, tylko doświadczyłaś chwilowej pomroczności jasnejMiłość nie umiera
15 kwietnia 2013, 12:56
czyli jeśli ludzie są ze sobą, kochają się do szaleństwa, po latach bycia razem pobierają, przechodzą przez wiele problemów a miłość trwa ale po jakimś tam czasie coś się wypala, mija naście lat i nagle jedno dochodzi do wniosku, że już nie kocha- to jak to interpretujecie? że nie było miłości czy, że miłość została przykryta chwilowoa co jak ludzie latami żyją w kryzysie i twierdzą, że są ze boba już tylko ze względu na dzieci np. ale wcześniej przez wiele lat faktycznie szaleńczo sie kochali? wg. mnie, nie ma na to prostej odpowiedzi albo faktycznie, miłość jednak umiera
15 kwietnia 2013, 13:05
ale ja właśnie piszę o związkach szaleńczej miłości wieloletniej więc nie ma tu mowy o ciele czy o złej interpretacji
o problemach jakich ludzie wspólnie doświadczali i przechodzili je a mimo to, miłość za jakiś czas znikneła, ktoś stwierdził, że się odkochał, że się wypalił albo, nie wiem, że chce czegoś nowego...
obecnie mamy całą masę rozwodów, jak to tłumaczyć?
ja znam własnie taką parę, idelanie dobrani, pierwsze miłości, pierwszy sex, byli ze sobą prawie 20 lat w sumie, po około 15 laska doszła do wniosku, że w niej miłość zdechła- nic sie nie stało, nie było zdrad, nie było większych problemów...
a faktycznie byli jak 2 połówki jabłka, podobni do siebie, wspólne zainteresowania, poglądy, podejście do życia, świetnie się im układało na każdym poziomie... i bach, poprzewracało sie w głowie, ona zabiera dzieciaki i chce odejść i tak już od 2 lat, on jej nie obchodzi, może robić co chce, razem mieszkają ale ona jest "odcięta" fizycznie i psychicznie
a jeszcze 3lata temu oddałaby za niego wszystko co ma
absolutnie nie pojawił się nikt inny
odmieni jej się? odejdzie i zrozumie? nie sądzę... miłośc padła.