- Dołączył: 2008-07-18
- Miasto: Walerków
- Liczba postów: 2819
21 lutego 2013, 22:00
krótko i na temat:
Jestem (pewnie jak większość) fanką wysokich, zbudowanych mężczyzn, przy których czuję się jak kruszynka, kiedy mam się do czego przytulić. Jednak zawsze trafiałam na...totalnych lalusiów, ładny, wysoki, męski równał się taki którego miałam ochotę zabić za jego ciapowatość czy głupotę. A teraz spotkałam faceta, który ma.. wszystko czego chcę prócz twarzy. No brutalnie to brzmi, ale jest mądry, inteligentny, ma 194 cm, bardzo o siebie dba, jest zbudowany (ale nie napakowany), zabawny, do tego wykształcony i podzielamy wspólne pasje, lecz nie jest to typ przystojnego z twarzy faceta. Jest łysy, chyba od zawsze, no nie ma takiej wiecej...fajnej twarzy. I to...jego jedyny minus.
Z drugiej strony, wiem, po tematach na vitalii że dziewczyny na to bardzo zwracają uwagę. Jak byście postąpiły w mojej sytuacji?
PS Pytam Was o zdanie, z czystej ciekawości :)
- Dołączył: 2012-11-12
- Miasto: Ząbki
- Liczba postów: 593
22 lutego 2013, 09:28
Jeśli będziesz miała okazję pobyć z nim dłużej, to po kilku miesiącach będziesz kochać w nim wszystko. A najbardziej jego inteligencje i mądrość i wtedy stwierdzisz, że jest pod każdym względem piękny. Uroda, to takie powierzchowne i ulotne, że naprawdę nie można według niej układać sobie życia.
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Oslo
- Liczba postów: 4965
22 lutego 2013, 09:29
Ja szczerze mowiac nie moglabym sie zakochac w kims kto ma brzydka twarz....ale w sumie to jest pierwsze na co patrze i wszystko inne jak np. wzrost czy sylwetka sa mniej wazne...
Moze zabrzmi to troche powierzchownie, no ale jak patrze na faceta to powinien mi sie podobac...
i takie tez znalazlam :)
Jesli nie ma tego czegos, nie zakochalas sie (wyglad tez jest przy tym wazny) to moze przeciez byc Twoim przyjacielem ....
- Dołączył: 2006-02-25
- Miasto: Palma
- Liczba postów: 1413
22 lutego 2013, 09:34
mysle,ze jeszcze sie w nim nie zakochalas. gdyby tak bylo to raczej nie mialoby to dla Ciebie znaczenia. nie zakochujemy sie w twarzy. czyli albo daj sobie jeszcze troche czasu, albo... jesli ta twarz tak Ci przeszkadza, to moze to byc przeszkoda w zakochaniu sie i zawsze bedziesz sie czula z tym zle. jednak ja uwazam,ze nawet brzydki facet moze zdobyc kobiece serce tym jaki jest.
- Dołączył: 2012-07-17
- Miasto:
- Liczba postów: 1023
22 lutego 2013, 09:48
uroda przemija a charakter zostaje mówią ale ja z brzydkim nie mogłabym być
- Dołączył: 2006-08-18
- Miasto: Zawady
- Liczba postów: 22
22 lutego 2013, 09:55
może źle to zabrzmi, ale czy wiesz co on myśli np. o twojej twarzy?? czy jemu się podoba?? czy może też ma takie samo zdanie na Twój temat?? pomyśl czy lubisz go za twarz?? czy za coś więcej?? a za co on Cię lubi?? za wygląd Twojej twarzy ?? czy za coś innego....
22 lutego 2013, 10:08
Mnie facet musi pociągać. Nie wiem czy umiałabym zrobić cokolwiek z mężczyzną, który mnie nie pociąga. Oczywiście mam swój ideał, ale wiem że ideały nie istnieją chyba, że człowiek jest na zabój zakochany. Byłam raz zakochana w facecie o przeciętnej urodzie i wtedy nic się dla mnie nie liczyło. Jak z nim rozmawiałam wcześniej przed spotkaniem wysłał mi zdjęcie i serio nie podobał mi się aż tak bardzo, ale coś zaiskrzyło już na pierwszym spotkaniu. Z resztą każdy inaczej postrzega PIĘKNO! Dla jednej facet może być mega przystojny dla innych nie. A jeżeli ktoś mi się nie podoba w ogóle i nie pociąga nie sądzę, żeby z biegiem czasu coś zaiskrzyło, bo zawsze będzie ta bariera. Kiedyś spotykałam się z innym chłopakiem on piszę do mnie po dziś dzień, nie podobał mi się w ogóle i nie żadnym spotkaniu nie zaiskrzyło, chociaż starałam się nie wpatrywać w jego twarz, tylko z nim rozmawiać i poznać jego charakter nie wygląd.
- Dołączył: 2012-10-27
- Miasto: Ciasteczkowo
- Liczba postów: 981
22 lutego 2013, 10:17
uroda przemija i nie ona jest w życiu najważniejsza
22 lutego 2013, 10:20
Spotykałam się z facetem, który nie był w moim guście. Wizualnie nie podobał mi się wcale, ale miał fantastyczną osobowość. Dziś jest moim mężem, kochamy się na zabój i cieszę się, że przestałam się zamartwiać co ludzie powiedzą na nasz temat ( np. że nikt lepszy mnie nie zechciał). Z nas też żadne modelki, wszystkie mamy swoje wady i niedoskonałości, poza tym facet nie musi być piękny, tylko zaradny. A mój mąż właśnie taki jest. I ci znajomi co odradzali mi ten związek nie mogą się nadziwić, że przed 30tką mamy własny dom, wakacje za granicą i życie na dobrym poziomie. A wszystko dzięki mojemu mężowi, który IM się nie podobał.
Myślę, że problem nie polega na tym, że ten facet nie podoba Ci się z twarzy, raczej boisz się reakcji otoczenia. Myśl o sobie i daj wam szansę. Powodzenia