- Dołączył: 2008-08-17
- Miasto: Piekło
- Liczba postów: 2631
19 lutego 2013, 19:01
Mianowicie,czy sa tu kobiety ktore sdzily,ze nikt sie nigdy nimi nie zainteresuje,nie pokocha?
A jednak los postawil ktoregos razu tego jedynego...?
Mam 20 lat,jestem zaburzona psychicznie,lecze sie....ale nadal mam watpliwosci,ze nigdy sie nie zakocham ani nikt mnie nie pokocha,nie zechce.
Czuje sie zdesperowana,samotna.
Nie mam znajmych,ewentualnie z 2-3 osoby,z ktorymi rzadko sie widuje z roznych przyczyn.
Po prostu biorac pod uwage swoja psychike i niezrownowazenie boje sie samotnosci,braku doswiadczen w tym temacie...
Boje sie facetow,siebie i zwiazku? Zaburzenia dotychczasowej samotniczej egzystencji
- Dołączył: 2008-08-17
- Miasto: Piekło
- Liczba postów: 2631
19 lutego 2013, 19:40
no tez tak sadze,ze desperacje sie wyczuwa
19 lutego 2013, 19:44
"Miłość nie szuka, miłość znajduje". Idealne motto dla samotnych (w tym dla mnie). Ktoś się pojawi w Twoim życiu, ale zupełnie nieoczekiwanie. Musisz być cierpliwa :)
19 lutego 2013, 20:11
Dziewczyno, spokojnie, na każdego przychodzi pora. Mam 21 lat i uwierz, że jeszcze do wakacji nie myślałam, że będę w stanie kogoś pokochać i dać siebie kochać. Jestem DDA, więc wiem, co to znaczy blokada psychiczna. Ale w sierpniu pojawił się w moim zyciu facet, który nie wierzył, że można nie wierzyć w miłość. I walczył do upadłego. Pokochałam i jestem szczęśliwa. I wiem, że jest za wcześnie, by mówić o wielkiej miłości. Po prostu daj sobie czas :) I korzystaj z życia mimo wszystko.
- Dołączył: 2011-03-17
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 4694
19 lutego 2013, 20:15
20 lat nie masz chłopaka i rozpaczasz? wybacz ale trochę to śmieszne jesteś młoooodziutka i nie przekreślaj sie
dobrze ze chodzisz na terapię ps a ja mam 27! nie miałam nie mam i co ja mam powiedzieć ??
19 lutego 2013, 21:24
hutshi napisał(a):
20 lat nie masz chłopaka i rozpaczasz? wybacz ale trochę to śmieszne jesteś młoooodziutka i nie przekreślaj sie dobrze ze chodzisz na terapię ps a ja mam 27! nie miałam nie mam i co ja mam powiedzieć ??
nooo albo ja
, ło tam kazda potwora znajdzie .....
20 lutego 2013, 00:08
W chwili obecnej również wolałabym nie kochać i być wolna od tego wszystkiego...
20 lutego 2013, 18:35
Przez większość czasu miałam takie odczucie głównie przez kompleksy i bardzo niską samoocenę. Poznałam wspaniałego człowieka i jestem z nim już prawie 9msc. Nigdy nie pomyślałabym, że ktoś taki mógłby zwrócić na mnie uwagę. Na każdego przyjdzie odpowiednia pora
- Dołączył: 2011-06-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2844
21 lutego 2013, 12:59
Sabanis napisał(a):
Też myślałam, że nigdy nikogo nie poznam i już byłam zmęczona robieniem sobie nadziei. Odpuściłam i pach! Dwa dni później poznałam świetnego faceta :) niedawno minęło 5 miesięcy jak jesteśmy razem.
bo to tak własnie jest...jak juz człowiek jest szczęśliwy sam ze sobą, to odwraca się i go miłość wali po oczach... :)
21 lutego 2013, 14:42
Ja - właśnie po moich 20 urodzinach stwierdziłam, że nie mam szans na miłość, że muszę się pogodzić z samotnością. Zrezygnowałam, odpuściłam całkowicie. Bolały mnie tematy o rodzinie, dzieciach, ślubach. Dostałam pierścionek zaręczynowy dzień przed swoimi 23. urodzinami :) Dodam, że mam zaburzenia odżywiania oraz jestem gruba.
- Dołączył: 2013-02-21
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 739
22 lutego 2013, 13:13
Masz dopiero 20 lat. To nie prawda, że wszystkie mamy po 20 chłopaków do dwudziestki. Ja w LO nie miałam nikogo, na studiach też sama. Już sobie myślałam, że nigdy się nie zakocham - nawet mi przychodziło do głowy, że kochać nie umiem... Czasami miłość przychodzi, jak masz lat 20 czasami jak 30.
Męża poznałam 3 lata temu :) Da się, tylko nic na siłę. Nie po to, żeby nie być samą. Ucz się kochać siebie, bo na pewno jesteś warta tej miłości. A facet odpowiedni kiedyś się znajdzie :)