Temat: Nie rozpoznałam sygnałów. Straciłam przyjaciela.

.

Berothine napisał(a):

Ok. mówiąc szczerze- gdyby "normalny" facet z którym się umawiam, zaczął mnie chwytac za rękę, to raczej wyczułabym co jest na rzeczy. Ale nie ktoś, kto na początku powiedział mi , że związku nie szuka. Dystans trzymałam także z tego względu, zeby nie postawić się później w sytuacji w której on mi komunikuje" Przecież nic nie było, nic Ci nie obiecywałem, od początku wiedziałaś na czym stoisz" Dlatego nie szukałam w niczym drugiego dna. Nie chciałam wyjść na Idiotkę. Jeśli ktoś komuś dawał sprzeczne sygnały to on mnie. Co innego powiedział, co innego robił...:(. Aluzje podteksty, domyslanie się i interpretację zaczęłam przeprowadzać dopiero jak przestał się odzywać.  Żałuję, że nie kułam żelaza póki gorące tylko  udawałam głupka,a teraz to jemu pewnie przeszło . Sytuację opisałam , tak jak ją widziałam, żeby ktoś pomógł mi ocenić czy jego zdaniem faktycznie coś było na rzeczy, czy tylko ja coś nadinterpretuję.

Karrla1985 napisał(a):

hmmm//a może po prostu spotkaj się z nim i powiedz mu o tym wszystkim o czym nam tutaj piszesz...wyznaj co czujesz...
Tak będzie najlepiej. I jeśli będzie okazja to pewnie tak zrobię. Szczerze mówiąc chciałabym żeby taka okazja się nadarzyła. Wiedziałabym  przynajmniej  na czym stoję i gdzie był błąd.

trzymam kciuki i daj znać! Nie przejmuj się krytyka. to piękna historia jak z komedii romantycznej

Karrla1985trzymam kciuki i daj znać! Nie przejmuj się krytyka. to piękna historia jak z komedii romantycznej

Dziekuję, ża kciuki. Za krytykę też, bo i ona się czasami przydaje. Jesli coś sie wyklaruje to dam znać, chociaż watpię czy da się cokolwiek uratować, bo czuję jakby traktował mnie jak obcą sobie osobę :(

Historia to raczejbardziej  tragiczna niż romantyczna. Pełna niedomówień. Męczy mnie to i wiem, że teraz zachowałabym się zupełnie inaczej. :(

Pogadaj z nim po prostu. Skoro teraz przestał sie odzywać, to może juz sie nie odezwać, a Ty nadal bedziesz snuć domysły i sie zadreczać. Lepiej wiedzieć i przynajmniej mieć spokojne sumienie. Kawa na ławę - tak bedzie najlepiej. Powodzenia i napisz, jak poszło :)
Sprawa w zawieszeniu. Niestety :(
Wygląda na to, że oboje CHCIELIŚCIE traktować się tylko jak przyjaciele ale z obu stron narodziło się coś więcej. Sami przed sobą nie chcecie się do tego przyznać, a co dopiero o tym porozmawiać :)
Też tak miałam z jednym chłopakiem, ale to się tak ciągnęło długo, że w końcu obydwoje daliśmy sobie spokój, ja poznałam mojego Lubego, on swoją dziewczynę, to było 5 lat temu, no i w sumie dalej się przyjaźnimy, ale na innej już zasadzie, bez jakiś niedopowiedzeń z jakiejkolwiek strony, poza tym nie mamy powodów, żeby za sobą wzdychać ;-)

Takie przyjaźnie-flirty są czasem niebezpieczne, bo wiadomo, że jak ludzie są blisko, to zaczynają do siebie coś czuć, w mojej opinii nie ma miłości bez przyjaźni, i to na niej powinien bazować każdy związek.

Myślę, że powinnaś postawić mu sprawę jasno, i tyle, jak się naprawdę tak przyjaźnicie, to rozmowa nie powinna być problemem. Albo rybki, albo pipki.
i jak tam? coś ruszyło?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.