- Dołączył: 2013-01-29
- Miasto:
- Liczba postów: 169
30 stycznia 2013, 00:01
Edytowany przez Berothine 26 kwietnia 2015, 15:48
30 stycznia 2013, 00:07
Raz piszesz, ze traktowaliscie sie tylko jak przyjaciele i, ze nic nie bylo, a potem, ze jednak cos bylo bo sie trzymaliscie za rece, a ty to ignorowalas. Przeczysz sama sobie, wiec jak w koncu bylo?
"Jednak i tak znalazł się powód i czas,żeby pobyć trochę sam na sam, w dość romantycznej atmosferze ( przytulanie, trzymanie za rękę, jakieś tam spojrzenia flirty itp)
Ja sama ,starałam się trzymać go bardziej na dystans, nie przekroczyć granicy "kumpelstwa" którą sobie sami wyznaczyliśmy na poczatku." ??? Zadnej granicy nie bylo, wiec gadasz glupoty. On sie staral, ty udawalas, ze nic sie nie dzieje, wiec sie nie dziwie, ze w koncu olal temat.
30 stycznia 2013, 00:13
jak wyżej.. on się starał Ty go olałaś więc nie dziwie się chłopakowi że dał spokój. Jeżeli Tobie na nim zależy to pora na Twój ruch polataj trochę za nim :)
- Dołączył: 2013-01-29
- Miasto:
- Liczba postów: 169
30 stycznia 2013, 00:22
Chodziło mi o to, że jak, na poczatku powiedzieliśmy sobie, że się kumplujemy, to byłam pewna, że nic więcej z tego wyjśc nie może. i nie wyjdzie. Ani z mojej ani tym bardziej z jego strony. ( to ta granica) Powód się znajdował, bo on zazwyczaj go znajdował...
A wszystko co napisałam wcześniej w nawiasie? No cóż, w tym przypadku nie chciałam dopisywać do tego żadnej ideologii. Z powodu swoich wcześniejszych doświadczeń. Takie gesty w sumie mozna podpiąc pod wszystko. Zdaję sobie sprawę, że wina ( duża jej częśc) leży po mojej stronie.
30 stycznia 2013, 00:35
hmmm//a może po prostu spotkaj się z nim i powiedz mu o tym wszystkim o czym nam tutaj piszesz...wyznaj co czujesz...
30 stycznia 2013, 01:13
Berothine napisał(a):
(...)Jednak i tak znalazł się powód i czas,żeby pobyć trochę sam na sam, w dość romantycznej atmosferze ( przytulanie, trzymanie za rękę, jakieś tam spojrzenia flirty itp) Ja sama ,starałam się trzymać go bardziej na dystans, nie przekroczyć granicy "kumpelstwa" którą sobie sami wyznaczyliśmy na poczatku. (...)
Moim zdaniem to całe przytulanie czy trzymanie za rękę było przekroczeniem tej granicy. Facet może coś do Ciebie czuć, a może po prostu przestał ogarniać sytuację? W jednym momencie z nim flirtujesz, a po chwili stwierdzasz, że jednak nie, trzymasz dystans. Większość facetów nie lubi sprzecznych sygnałów. Dla nich czarne jest czarne, a białe jest białe. A te wszystkie aluzje, podteksty czy domyślanie się to jednak domena kobiet.
- Dołączył: 2013-01-29
- Miasto:
- Liczba postów: 169
30 stycznia 2013, 02:30
Ok. mówiąc szczerze- gdyby "normalny" facet z którym się umawiam, zaczął mnie chwytac za rękę, to raczej wyczułabym co jest na rzeczy. Ale nie ktoś, kto na początku powiedział mi , że związku nie szuka. Dystans trzymałam także z tego względu, zeby nie postawić się później w sytuacji w której on mi komunikuje" Przecież nic nie było, nic Ci nie obiecywałem, od początku wiedziałaś na czym stoisz" Dlatego nie szukałam w niczym drugiego dna. Nie chciałam wyjść na Idiotkę. Jeśli ktoś komuś dawał sprzeczne sygnały to on mnie. Co innego powiedział, co innego robił...:(. Aluzje podteksty, domyslanie się i interpretację zaczęłam przeprowadzać dopiero jak przestał się odzywać. Żałuję, że nie kułam żelaza póki gorące tylko udawałam głupka,a teraz to jemu pewnie przeszło . Sytuację opisałam , tak jak ją widziałam, żeby ktoś pomógł mi ocenić czy jego zdaniem faktycznie coś było na rzeczy, czy tylko ja coś nadinterpretuję.
Karrla1985 napisał(a):
hmmm//a może po prostu spotkaj się z nim i powiedz mu o tym wszystkim o czym nam tutaj piszesz...wyznaj co czujesz...
Tak będzie najlepiej. I jeśli będzie okazja to pewnie tak zrobię. Szczerze mówiąc chciałabym żeby taka okazja się nadarzyła. Wiedziałabym przynajmniej na czym stoję i gdzie był błąd.