Temat: Facet chorobliwie zazdrosny?

Poznałam przez internet faceta (28 lat).

Spotkaliśmy się raz. Mieszka na drugim końcu kraju.
Ale wiele godzin rozmawiamy przez telefon.

Dobrze mi się z nim rozmawia. Ale zaczęły niepokoić mnie pewne rzeczy.
W sumie to nie jesteśmy parą. Rozmawiamy przez telefon 2 miesiące, a on mówi do mnie kochanie i że jest zakochany.

Jak mu raz powiedziałam, ze wieczorem  w piątek wychodzę ze znajomymi to na mnie wyskoczył, że jak to, po co, dokąd i z kim.

Ciągle podkreślał, że boi się, żebym mu nie uciekła, że ma taki lęk, że ktoś lepszy się pojawi. 

Nie wiem co mam robić. Czy powinnam się bać?
Powiem Ci tak: plusem w tej sytuacji jest to, że mieszkacie na dwóch różnych końcach Polski. Mam nadzieję, że nie zna Twojego dokładnego adresu zamieszkania. Zakończ to, zanim na dobre zaczęłaś, bo sprawa mi śmierdzi na kilometry, które Was dzielą.
Sama nie wiem co o nim myśleć.

Generalnie uważam, że jest szczery. Nieraz rozmawiał z rodzicami przy "mnie", czyli kiedy miał włączony telefon i mikrofon ze słuchawkami. 
Nawet raz jego mama włączyła mu się w rozmowę i mnie do nich zaprosiła, żebym przyjechała.

Dużo wiem o jego rodzicach, dalszej rodzinie, znajomych. 
Myślę, że nie kłamie tutaj, bo często rozmawia w ich obecności.
Boję się, że się w coś wpakuję.

Ale z drugiej strony trochę mi zależy i nie chciałabym mu zrobić krzywdy bez podstawy.

Jak to sprawdzić, że z nim wszystko ok,  czy to w ogóle możliwe?
On nie zna mojego dokładnego adresu. 
Jedynie problemem może być, że się wygadałam w jakiej instytucji pracuję.

Ja jego adres znam. Dom widziałam na internecie, sam mi pokazał.


Jak teraz już tak jest, a nie jesteście razem, będzie tylko gorzej. Nie warto tracić czasu na toksyczny związek, a potem drugie tyle na leczenie po nim psychy.
Pasek wagi
ja mu dziś odpisałam 5 sms, a on mi 20 napisał

Jak mam mu powiedzieć, że go nie chcę, skoro sama nie wiem czy słusznie robię. 

Ale te teksty :"twój facet.." dają mi do myślenia, bo jaki on mój :(
Napisz mu niby żartem, "jaki Ty mój". I wtedy po tej awanturze i scenie zazdrości też mogłaś postawić sprawę jasno, że nie ma żadnego prawa mówić Ci z kim, gdzie i kiedy będziesz wychodzić, bo jest kumplem.
Oczywiście, że mu odparowałam, że nie muszę się mu tłumaczyć. Przeprosił mnie, że nie chciał, żebym źle jego słowa odebrała i że nie będzie mi zabraniał wychodzić przecież.



daruj go sobie póki możesz. nawet razem nie jesteście a on już chore jazdy urządza, to aż strach co będzie później:/
Byłam w podobnej sytuacji. Bardzo szybko 'okazało się' że jestem jego dziewczyną i mam zerwać wszelakie znajomości ze znajomymi.
Dzieliła nas spora odległość.

Cała farsa trwała rok - na szczęście mój obecny facet otworzył mi oczy.
Były groźby, prośby. Aktualnie nie utrzymujemy żadnego kontaktu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.