17 listopada 2012, 18:00
Mówi się, że miłości się nie szuka - ona się sama znajdzie.
Jak było u was? Szukaliście miłości? Jakieś portale randkowe np. czy faktycznie miłość was wzięła z zaskoczenia?:)
- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto: Houstontx
- Liczba postów: 1266
18 listopada 2012, 09:59
moja milosc zaczepila mnie na ulicy pare lat temu a tearz planujemy slub ;-)
18 listopada 2012, 10:26
mój pierwszy miał praktyki w stajni, gdzie ja trenowałam...uważałam go za przystojnego d*pka bez rozumu, zdobył mój nr gg- pisaliśmy razem przez 3 miesiące (nie wiedziałam że on to on) i potem spotkanie w realu, byliśmy razem,ale to był związek , żeby kogoś mieć
z drugim studiowaliśmy w jednej grupie, uważałam go za cwaniaczka, zakochałam się, ale nie pozwoliłam na nic więcej- moje przeczucie co do gościa się potwierdziło
trzeciego poznałam na imprezie koleżanki, nie miałam zamiaru nikogo poznawać , ze względu na złamane serducho przez nr dwa, miał być lekiem, ale miałam za dużego moralniaka
nr 3, też zupełnie nieplanowany...impreza urodzinowa naj kumpla, skończyło się jak z nr 2- złamanym serduchem po szybkim i intensywnym związku...
czekam na lepsze czasy
i suuuper faceta
na jakiego zasługuję
18 listopada 2012, 10:32
Ja z Lubym poznaliśmy się na korytarzu przed moim segmentem w akademiku na początku pierwszego roku studiów - akurat trwała tam mini imprezka integracyjna na kocach ;)
- Dołączył: 2012-01-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1446
18 listopada 2012, 11:16
Przeczytałam wszystkie wypowiedzi i czuję się jakbym czytała streszczenia romantycznych filmów .
Cóż ja nie mam się czym pochwalić , nie miałam chłoapka nigdy i na razie nie czeka mnie żeby takowego miała .
Więc godzę się z losem .
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
18 listopada 2012, 11:20
Wzięła się z zaskoczenia :) Chodziłam do liceum - zaczynałam 2 klasę , a on przyszedł do liceum uzupełniającego (po zawodówce) do klasy 1 - oba licea były w tym samym budynku- spodobał mi się - zagadałam na ówczesnej "FOTCE":p no i tak poszło nr tel , pierwsze spotkanie - no i tak minęły ponad 4 lata :P
- Dołączył: 2007-06-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 401
18 listopada 2012, 11:48
2 miesiące po nieudanym "związku" wybrałam się z kuzynką na imprezę. Nie liczyłam na nic.. chciałam się tylko dobrze zabawic. Nagle zobaczyłam JEGO , siedział z kuplem i pił piwo. Od razu wpadl mi w oko, był bardzo przystojny( a raczej jest hehe ) Tańczyłam praktycznie przed nim , dawałam sygnały.. jednak zero reakcji i już kiedy miałam zwątpić wyszedł z kolegą na parkiet:) Przyłączyli się do nas ale nie wywiązała się z tego rozmowa, pomyślałam że muszę zacząć działać , podałam jego koledze piwo i tak nawiązałam rozmowe, jego kumpel chciał wziąć mnie na słówko ale ja nie chciałam , przecież nie byłam z nim zainteresowana. Z lubym poznawałam się 2 razy , z tego stresu zapomniałam jak ma na imię. Zaczeliśmy rozmawiać , później tańczyć. Już do końca imprezy byliśmy razem .Następnego dnia napisał smsa, umówiliśmy się za tydzień na tej samej imprezie, również caly czas byliśmy nierozłączni . Okazało się że mieszka niedleko mnie , mój kumpel odwiozl nas pod mój dom, zaproponowalam że go odprowadze, póżniej on odprowadził mnie :D i tak chodziliśmy kilka godzin:) Po kolo miesiącu zostaliśmy parą i tak jest do dziś , od prawie 5 lat:) Zauroczyliśmy się w sobie od razu , jednak na prawdziwą miłość trzeba czasu :)) Różnie bywało ale myśle że się dotaraliśmy i czeka nas już tylko szczęśliwa wspólna przyszłość :)
Do dzisiejszego dnia zna inna wersje wydazen z naszego poznania. To on namówił kumpla żeby do nas zagadał , często mówi że gdyby nie kolega to by mnie nie poznal .Nie wie jednak że to ja pierwsza nawiązałam rozmowe i zabiegałam o nasze poznanie :D Podobno go onieśmieliłam hehe :D
Edytowany przez Natusia91 18 listopada 2012, 11:53
18 listopada 2012, 16:51
amazing.girl napisał(a):
Ja zawsze szukałam miłości i chyba przez to związki nie wypalały bo były troche na siłę.. A później się sama znalazła i jest fajnie:)
Mam podobnie i pewnie dlatego teraz piszę z chłopakiem, zachowujemy się jakbyśmy byli parą, a ciągle coś mi nie pasuje...
18 listopada 2012, 16:53
hothothot napisał(a):
Przeczytałam wszystkie wypowiedzi i czuję się jakbym czytała streszczenia romantycznych filmów .Cóż ja nie mam się czym pochwalić , nie miałam chłoapka nigdy i na razie nie czeka mnie żeby takowego miała .Więc godzę się z losem .
Dokładnie, dokładnie, dokładnie! Też wszystko przeczytałam i mam wrażenie jakbym romantyczny film oglądała:) ale ja w nim nie biorę udziału;)
18 listopada 2012, 20:11
sylwka128 napisał(a):
hothothot napisał(a):
Przeczytałam wszystkie wypowiedzi i czuję się jakbym czytała streszczenia romantycznych filmów .Cóż ja nie mam się czym pochwalić , nie miałam chłoapka nigdy i na razie nie czeka mnie żeby takowego miała .Więc godzę się z losem .
Dokładnie, dokładnie, dokładnie! Też wszystko przeczytałam i mam wrażenie jakbym romantyczny film oglądała:) ale ja w nim nie biorę udziału;)
W zasadzie na podstawie niektórych historii dałoby się napisać scenariusz komedii romantycznej :D Nic tylko na tym zarabiać!
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
18 listopada 2012, 22:54
Poszlam po kase dla mojej sis za sylwestra,ktorego organizowala a Jego zaprosila(znali sie przez neta).., mialam wpasc tylko na chwile wziasc kase i pojechac na randke umowiona przez kumpele:D czeklam na niego w umowionym miejscu pod uczelnia nagle widze idzie;D podchodzi i mowi ,ze chetnie by sie przywital ale byl w Wc i sobie rece"osikal" a potem spojrzal na moje stopy (mam 44 rozmiar buciora)i mowi o kurde ale Ty masz wielkie "Szłapy": tak mnie tym rozbawil ,ze na umowionej randce zamiast skupiac sie na randkowiczu to ciagle myslam o Nim :D nim doszlam do domu dostalam sms ,ze koledzy pytaja a co to za nowa dziewczyna MArcinie.., -zwrocili na mnie uwage bo to wydzila mocno meski no i maszerowalam z nim w rozowych rajtkach i fioletowych butkach:D do dzis uwielbiam Jego hmm dziwne poczucie humoru :D
Dodam jeszcze ,ze na owym sylwestrze za ktorego bralam od Niego kase .. O 6 rano kiedy juz wszyscy zbierali sie do domow ja siedzilam i przysypialam a nagle dj puscil wolny kawalek a ten podszedl do mnie wzial na rece (siedzilam na takim podwyzszeniu/parapecie)postawil na ziemi, przytulil i tak o 6 rano wtuleni w siebie kolysalismy sie w rytm muzyki po czym nagl eprzyparl mnie zdecydowanie do sciany i zaczal niesamowicie calowac no i tak jakos od tego sylwka jestesmy para.. leci 3 rok:D
Edytowany przez stazi24 18 listopada 2012, 23:00