17 listopada 2012, 18:00
Mówi się, że miłości się nie szuka - ona się sama znajdzie.
Jak było u was? Szukaliście miłości? Jakieś portale randkowe np. czy faktycznie miłość was wzięła z zaskoczenia?:)
- Dołączył: 2012-10-23
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 62
22 listopada 2012, 23:06
do mnie milosc sama przyszla :):)
- Dołączył: 2012-08-24
- Miasto: Wolinia
- Liczba postów: 31
23 listopada 2012, 20:30
Heh, u mnie to w sumie było ciekawie, bo miałam wiele portali zeby poznac tego jedynego ;] No ale ja mojego faceta poznałam poprostu na czacie ;] Ja siedziałam bo sie nudziłam a on robił sobie jaja bo tez mu sie nudziło :)Napisał do mnie z jakimis obrazliwymi slowami wiec naskoczyłam na niego ze z niego debil itd, ze czasem na takich stronach normalni ludzie tez siedza, po tym mnie przeprosił i zaczelismy gadac i od slowa do slowa wymienilismy sie nr gg,pozniej napisał, jednak nie miałam zamiaru go poznawac ale koniec w koncu stwierdziłam no dobra i spotkalismy sie i tak jestesmy ze soba juz 2 lata :) Czasem milosci trzeba pomoc zeby sie znalazła :)
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Madryt
- Liczba postów: 2252
5 grudnia 2012, 13:15
U mnie było tak: w gimnazjum miałam swoją paczkę , bardzo zgraną zresztą , przyjaznimy się do dziś . Niestety kazde z nas poszło do innego liceum , obiecaliśmy sobie , że nie stracimy kontaktu dlatego każdy z nas przedstawi nam swoich nowych znajomych . Jeden z moich kolegów "przyprowadził " właśnie jego . Tak bardzo się polubiliśmy , że zaprzyjaźniliśmy się . Nasza przyjaźn trwała 2 lata , ja wypłakiwałam mu się na ramieniu jak olał mnie chłopak , a on pytał mnie o rady na temat jakiś dziewczyn . Poźniej zachorowałam cięzko i przez 2 miesiące leżałam w szpitalu oddalonym o 60 km od naszego miasta , on cały czas siedział u mnie , kiedy spytałam go czemu ciągle mu mnie siedzi to powiedział mi że mnie bardzo kocha:) ja niestety nie byłam pewna swoich uczuć wieć załamałam się , bałam się że stracę przyjaciela. Po pół roku starań dał sobie spokój i znalazł sobie dziewczynę, a ja .... byłam tak cholernie zazdrosna , że myślałam że ich rozszarpie . Wiedziałam że byłam głupia bo to moja wina. Na jakiejś imprezie strasznie się pokłuciliśmy i nie odzywaliśmy sie do siebie 3 tygodnie . I potem na jednej z imprez poszedł do mnie i przy wszytskich mnie pocałował i powiedział , ze ma już tego dość . Od tego czasu jesteśmy razem 3 lata:) a nasi znajomi mówią że poczatki naszego związku to prawie Moda na sukces:)
- Dołączył: 2010-12-12
- Miasto: Jest
- Liczba postów: 12
5 grudnia 2012, 14:29
Miłość przyszła wręcz nieproszona, lecz dość zwyczajnie - pewien chłopak był kierowcą na koncert. Kiedy inni się bawili, my przegadaliśmy cały wieczór/noc ... a potem to jakoś już tak z górki :) Jesteśmy razem 1,5 roku :P