8 listopada 2012, 10:54
Witajcie, wracam po kolejnej porażce, ubrana w kolejny wachlarz doświadczeń, jak upadły anioł, który w zasadzie niżej upaść nie mógł...i to w każdej dziedzinie życia, nie tylko w odchudzaniu, ale też w niespełnionej miłości, po odtrąceniu przez najważniejszą mi osobę w życiu. Powiedzcie mi, jak facet może być tak samolubny, że po tym jak mówi Ci, że łączy nas wiele, bliskość, przyjaźń, chęć spędzania czasu, ponad 3 lata tzw. "wolnego związku", nie ma miłości. Spodobał Mu się ktoś inny, więc ja się usuwam, chcę zniknąć z Jego życia, a On twierdzi, że ja Go krzywdzę, bo nie chcę się z Nim przyjaźnić, ze jestem jedyną i najważniejszą przyjaciółką w Jego życiu, ale nigdy nie będę tym, kim On jest dla mnie, miłością. Straciłam wszystko co miałam, przyjaciela, miłość, godność, nie zostało nic prócz złamanego serca. Mój ulubiony cytat: Mówi się, że pierwszym etapem miłości jest przyjaźń, ostatnim też, nam brakuje środka. Jednak ten środek się nigdy nie wypełni.
Więc pytam, jak zapomnieć, jak ruszyć dalej, spalić za sobą ten most? Jak to zrobić przez te strugi łez, które płyną po policzkach i zdaje się, jakby nigdy nie miały przestać płynąć...
8 listopada 2012, 11:34
Czasem mam wrażenie, że chodzi o to, że ważę za dużo, że widać moją nadwagę mocno. Ta nowa, co Mu się spodobała, jest, co tu dużo mówić, laską, zgrabną, z w miarę dużym biustem i tyle. Mam wrażenie że Jego miłość zależy od wyglądu. Co jest dla mnie strasznie płytkie. Bo przecież za kilka lat, ja mogę być super laską, a Ona może mieć nadwagę...pocieszam się :) No ale przecież różne sytuacje się dzieją w życiu, wielu rzeczy nie przewidzisz. To, czym się kierujesz przy wyborze partnera, powinno wystarczyć na lata. Że cokolwiek się stanie, to będziecie razem, czy schudniesz, czy przytyjesz, cokolwiek.
8 listopada 2012, 11:37
Wiesz Moliye, tylko Ty Go miałaś przez jakiś czas był Twój, byliście razem dla świata. Ja Go nigdy nie miałam, był mój tylko w moim małym świecie. Żałuję, że nie trwało to krócej, bo chciałabym, żeby miało znaczenie, że BYŁO CZYMŚ nie tylko dla mnie, ale też dla Niego. Ale dla Niego było niczym...
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
8 listopada 2012, 11:45
Loovi napisał(a):
SzelkaPentelka tylko ze w moim przypadku mój najlepszy przyjaciel stał się moją miłością. Nie rozumiem, jak można wyłączyć uczucia. Fakt, to był wolny związek, On niczego mi nie obiecywał, trwało to 3 lata, w tym przez 2 mieszkaliśmy razem. Robiliśmy razem dosłownie wszystko, od sexu kilka razy dziennie i wielkiej namiętności, po wspólne sprzątanie, gotowanie, jedzenie posiłków, chodzenie do sklepu, wspólne wypady na miasto ze znajomymi. Wiemy o sobie dosłownie wszystko, przeżyliśmy wspólnie niejedną tragedię. Nie mogę uwierzyć, że nawet to nie wystarczyło, żeby stworzyć coś prawdziwego. On mówi, ze nigdy nie był jeszcze zakochany, to skąd pewność, że to co było między nami, nie było miłością? Dla mnie było...
szlag.. 3 lata dalas sie wykorzystywac ... nie wiem ale dla mnei takei wone zwiazki to wygoda dla tej storny,ktora chce ten wolny zwiazek bo z pewnoscia On nie czuej sie woogle winien ,ze z dnia na dzien przyszedl i powiedzial ,ze podoba Mu sie inna wychodzi na to ,ze byl z Toba z braku laku... nie cierpie takich ludzi...
Ps. rozumie co Ty czujesz bo zapewne jako kobieta sadzisz ,ze nie potrzbujesz slow swiadczacych o uczuciach bo On dawal ku temu wyraz z zachowania a ty coraz bardzij Mu wierzyalas, ze On jednak Cie kocha.., a Tu masz chamowa i tyle... co nie znaczy ,ze jakbyscie bylo w "normalnym" zwiazku to by se ktoregos dnia nie poszedl.. ale mysle, ze to kwestia nastawienia...
Teraz zajmij sie soba :) Ja co prawda bylam w nieco innej sytuacji bo moj men mnie zdradzal z bylą zonka.., ale tez przszlam swoje i w najmniej oczekiwanym momencie kiedy nie bylam nastawiona ,ze to ten poznalam faceta, z ktorym przeszlam duzo dobrego, zlego a teraz planujemy slub! łepek go góry:)
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8082
8 listopada 2012, 11:47
normalnie. Po pierwsze, najważniejszą osobą w Twoim życiu jesteś Ty. Dopóki tego nie zrozumiesz, to będzie słabo. Jak juz zrozumiesz, to potem będzie łatwo. To Ciebie relacja ma rozwijać i cieszyć, a nie krzywdzić. To Ty jesteś warta wszystkiego co najlepsze, należy Ci się to i już. To Ty masz być szczęśliwa. I masz sobie to zapewnić.
Facetów na tym świecie jest kilkadziesiąt miliardów. Ty- tylko jedna. Dlaczego miałabyś płakać, zamartwiać się i w ogóle tkwić w związku z kimś, kto Ci nie daje tego, na co zaslugujesz, halo?
A technicznie, to znajdź sobie zajęcie, nie wiem, idź tańczyć, czytaj, graj na wyścigach, rób biżuterię, oglądaj stare filmy, spotykaj się ze znajomymi, pij wino i nie oglądaj się wstecz. Wszystko mija. Nawet najdłuższa żmija.
8 listopada 2012, 11:51
On nie czuje się winny, tłumaczy się, że niczego nie obiecywał. No widocznie tak miało być. Dzięki dziewczyny, trochę mi lepiej.
- Dołączył: 2012-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1150
8 listopada 2012, 11:58
Wybacz ale wolny związek przez 3 lata? Istnieje w ogole takie coś jak wolny związek? Moim zdaniem facet po prostu poszedł na łatwiznę a Ty się na to zgodziłaś..bo niby byliście razem ale to tak jakbyście nie byli. Dla mnie to trochę tak jakby przyjaciel na co dzien i od sexu. Albo się jest ze sobą konkretnie albo w ogole takie moje zdanie.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8082
8 listopada 2012, 11:59
Cycki w górę, nie warto płakać po facecie, który nie wie, jaki skarb miał i stracił. Jeszcze będzie dobrze, a nawet lepiej. Porozpieszczaj się, to robi dobrze i na ciało i na duszę:-)
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8082
8 listopada 2012, 12:03
Loovi napisał(a):
Czasem mam wrażenie, że chodzi o to, że ważę za dużo, że widać moją nadwagę mocno. Ta nowa, co Mu się spodobała, jest, co tu dużo mówić, laską, zgrabną, z w miarę dużym biustem i tyle. Mam wrażenie że Jego miłość zależy od wyglądu. Co jest dla mnie strasznie płytkie. Bo przecież za kilka lat, ja mogę być super laską, a Ona może mieć nadwagę...pocieszam się :) No ale przecież różne sytuacje się dzieją w życiu, wielu rzeczy nie przewidzisz. To, czym się kierujesz przy wyborze partnera, powinno wystarczyć na lata. Że cokolwiek się stanie, to będziecie razem, czy schudniesz, czy przytyjesz, cokolwiek.
proszę Cię i Ty w ogóle się martwisz takim człowiekiem? Chciał śliczne pudełko, niech sobie bierze, skoro dla niego człowiek wart tyle, co opakowanie, niech go to opakowanie rozczaruje. Naprawdę. Uroda to jest coś, co ewoluuje, zmienia się, z czasem po prostu znika. Za 30 lat, ja i Ty będziemy wyglądały zupełnie inaczej. Czy to oznacza, że będziemy mniej warte? Przeciwnie. Jeśli ktoś tego nie rozumie, jest pustakiem, a takie materiały należy omijać.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
8 listopada 2012, 12:11
Tchórz, cham i cwaniak takim mianem moge okreslic czlowieka, ktory po 3 latach mowi- nie obiecywalem niczego co za wygodnis... az mnei reka swierzbi na takich frajerow...
8 listopada 2012, 12:13
No dokładnie, dlatego lecę na steper wyżyć się trochę, potem pójdę na zakupy. Dzięki dziewczyny. Będzie ciężko, ale dam radę.