- Dołączył: 2012-06-05
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 701
31 października 2012, 22:41
Czysto teoretyczne pytanie :
jak oceniacie związek studentki z wykładowcą , 12 lat starszym ?
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Rokitki
- Liczba postów: 5624
1 listopada 2012, 10:13
Musiałabym sie poważnie nad tym zastanowić;)
- Dołączył: 2009-04-30
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 588
1 listopada 2012, 10:17
zawsze może zaistnieć sytuacja,że dwie przypadkowe osoby poznają się w innych okolicznościach, poza szkołą.
jeśli wykładowca, wykłada coś studentce, którą potem będzie egzaminować no to jest to konflikt interesów.
grupa może to potem wykorzystać przeciwko parze.
ja generalnie nie mam nic przeciwko.
1 listopada 2012, 10:30
U mnie na studiach był taki związek. Ona na 4 roku studiów on był już doktorem. Nikogo to nie obchodziło za bardzo, ale ja miałam bardzo tolerancyjnych ludzi na studiach.Ta dziewczyna wyszła za niego za maż:) Ale fakt, napisała prace magisterską z pomysłu, ktoy on jej podpowiedział:)hehee. A i ona razem z nim pracuje...
Edytowany przez Czarnamania 1 listopada 2012, 10:31
1 listopada 2012, 10:30
Moim zdaniem jak najbardziej może być taka relacja, przecież to nic złego - ludzie już są dorośli.
- Dołączył: 2007-12-06
- Miasto: Thehell
- Liczba postów: 4622
1 listopada 2012, 10:42
Zależy.... jak kończysz studia to może być 'związek'. A jak jesteś na pierwszym roku, to ja bym to odebrała tak, że chcesz wskoczyć do łóżka wykładowcy żeby mieć lepiej na studiach
- Dołączył: 2012-09-10
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 1937
1 listopada 2012, 11:13
spoko :) miłość nie zna wieku, granic...
- Dołączył: 2008-02-24
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 911
1 listopada 2012, 11:47
Jeden mój były wykładowca ma żonę studentkę. Jeśli ten Twój jest wolny i macie coś do siebie to czemu nie.
- Dołączył: 2009-09-22
- Miasto: Mordor
- Liczba postów: 2145
1 listopada 2012, 12:26
cancri napisał(a):
Ja bym nie chciała.Z prostego powodu- za rok przyjdą nowe studentki.
a JAKI to ma zwiazek z uczuciami? Nie wiem ile Wy macie lat i jakie doswiadczenia (albo jakie serialowe gnioty w telewizji ogladacie), ale sadzac po stosunku do zycia, to kazda z Was musiala niezle oberwac od losu - inaczej nie umiem wyjasnic takiego cynizmu i niecheci wlasciwie do wszystkiego. Nieby wiekszosc z Was to mlode dziewczyny, ale mentalnosc sfrustrowanej baby z bagazem traumatycznych doswiadczen.