Temat: Serce czy rozum?

Co sądzicie, lepiej jest czekać na wielką miłość/ księcia na białym koniu/ uderzenie pioruna prosto w serce... Czy może logicznie i "na zimno" wyjść za mąż z rozsądku, za kogoś kto Cię kocha, jednak niekoniecznie z odwzajemnieniem tych uczuć?

Prawdę mówiąc jeszcze nigdy się nie zakochałam i tak sobie właśnie rozmyślam jak gdyby nigdy to nie nastąpiło... to co wtedy...?
małżeństwo z rozsądku? niee to nie działa ja bynajmniej nie wytrzymałabym tyle lat aż do śmierci u boku kolesia którego nie kocham ( a pożycie małżeńskie fuuuj musiałabym mieć zamknięte oczy)

to takie "książkowe" pytanie, bardzo teoretyczne. jeśli przez "kochać" rozumiesz "uderzenie pioruna", to oczywiście moim zdaniem lepiej (moim zdaniem) wyjść za mąż bez tego.

i szczerze mówiąc, ja zdecydowanie wolę "rozum" (piszę w cudzysłowie, bo nie rachuję na zimno i oczywiście kocham mojego męża). tak, wyszłam za mąż bez "pioruna" :-P. to takie dziecinne: piorun nie sprawi, że gościu będzie przedsiębiorczy i zaradny, ani szlachetny dla ludzi, nie sprawi też, że bedzie wam dobrze w łóżku, a mężczyzna będzie dobrym ojcem, opoką dla ciebie, nie zapewni cię, że nie będzie miał problemów z alkoholem, ani że będziecie mieć wspólne cele na przyszłość.

wydaje mi się, że dopiero kiedy poznasz kogoś dobrze, jesteś w stanie naprawdę go pokochać i zachwycić się tą osobą.

Pasek wagi

Marikoo napisał(a):

to takie "książkowe" pytanie, bardzo teoretyczne. jeśli przez "kochać" rozumiesz "uderzenie pioruna", to oczywiście moim zdaniem lepiej (moim zdaniem) wyjść za mąż bez tego. i szczerze mówiąc, ja zdecydowanie wolę "rozum" (piszę w cudzysłowie, bo nie rachuję na zimno i oczywiście kocham mojego męża). tak, wyszłam za mąż bez "pioruna" :-P. to takie dziecinne: piorun nie sprawi, że gościu będzie przedsiębiorczy i zaradny, ani szlachetny dla ludzi, nie sprawi też, że bedzie wam dobrze w łóżku, a mężczyzna będzie dobrym ojcem, opoką dla ciebie, nie zapewni cię, że nie będzie miał problemów z alkoholem, ani że będziecie mieć wspólne cele na przyszłość. wydaje mi się, że dopiero kiedy poznasz kogoś dobrze, jesteś w stanie naprawdę go pokochać i zachwycić się tą osobą.

Mądrego to miło posłuchać :)
Milosc zawsze przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Ja mimo,ze nie zakochanam sie od pierwszego wejrzenia, to z czasem zakochalam sie bez pamieci...i trwa to juz tak 3 lata....Mysle,ze nie ma sensu wychodzic za maz nie kochajac wybranka....
rozum!!! bo serce bierze pod uwage uczucia i wspolczucie, nie warto. malzenstwo z rozsadku jest ok, moze nie ma wielkiej milosci ale jest szacunek a to wazne;)
nie mogłabym wyjść za kogoś komu nie odwzajemniam uczuć
Marikoo ładnie mi odp, dzięki :) 

Moje pytanie nie jest takie znowu bardzo książkowe, ponieważ chodzi mi w zasadzie o mnie samą. Jest chłopak z którym znamy się na wylot i zapewne miałabym całkiem miłe życie przy nim. Jest przekonany że mnie kocha. Spędziliśmy razem dwa lata, rozstaliśmy się i po paru miesiącach ot tak bez zobowiązań zaczelismy sie spotykać. I widzę że byłby gotowy znów z pełnym zaangazowaniem być ze mną
. Jednak mi miło spędza się z nim czas, razmawia, przytula, chodzi na zakupy... i te wszystkie codzienne sprawy, ale mam w sobie taka ogromną tęsknotę... żeby mieć osobę dla której zrobiłabym wszystko... on nie jest taką osobą.
być z kimś do kogo się nic nie czuje? w ten sposób nigdy nie zaznasz prawdziwej miłości i będziesz się męczyć w związku. Nie znasz dnia ani godziny, więc lepiej czekać. A nuż za rogiem wyłoni się pisany Tobie książe, choćbyś miała i 30tke na karku :P jeżeli ja będę w podobnej sytuacji, to postąpię tak, jak napisałam..
Rozalin, ile masz lat? jesli mozna wiedziec

bo z tego co tak czytam wasze opinie, to musze przyznac ze bylam zupelnie za SERCEM dokad nie skonczylam 20 lat, no bo tak, nastolatka co chwile sie zakochuje wiec po co w ogole rozwazac zamazpojscie i zycie z kims na kogo widok nie bije serce jak szalone

ale, im starsza tym madrzejsza, kazde nawet uderzenie pioruna przechodzi predzej cyz pozniej i dobre dobranie sie pod wieloma innymi wzgledami, zwiazanymi z ROZUMEM, jest istotniejsze. wspolne cele, pasje, pomysly, szacunek.

oczywiscie nie popieram malzenstwa 'z razsadku' z kims za kims sie nie przepada dla kasy, wygody czy braku samotnosci- w ogole nie nazwalabym tego rozsadkiem tylko zla decyzja 

ale z dwojga facetow- takiego ktorego uwielbiam, ktory jest swietnym materialem na meza/ojca
i drugiego ktory przewraca swiat do gory nogami i poza tym jest wielka niewiadoma
wybieram pierwszego.

Rozalin napisał(a):

Marikoo ładnie mi odp, dzięki :) Moje pytanie nie jest takie znowu bardzo książkowe, ponieważ chodzi mi w zasadzie o mnie samą. Jest chłopak z którym znamy się na wylot i zapewne miałabym całkiem miłe życie przy nim. Jest przekonany że mnie kocha. Spędziliśmy razem dwa lata, rozstaliśmy się i po paru miesiącach ot tak bez zobowiązań zaczelismy sie spotykać. I widzę że byłby gotowy znów z pełnym zaangazowaniem być ze mną. Jednak mi miło spędza się z nim czas, razmawia, przytula, chodzi na zakupy... i te wszystkie codzienne sprawy, ale mam w sobie taka ogromną tęsknotę... żeby mieć osobę dla której zrobiłabym wszystko... on nie jest taką osobą.


Kocham mojego Lubego całym sercem, ale na pewnie nie zrobiłabym dla niego wszystkiego.

Dojrzała miłość to właśnie przyjemna codzienność i oparcie w partnerze. Chemia tez jest konieczna, ale nie taka jak rażenie piorunem!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.