Temat: Czy Wy też tak miałyście?

Ostatnio spodobał mi się chłopak, który od dawna do mnie podbija.  Ale jest pewien problem, bo ja nie chcę z nim być, a powód jest taki, że pije dość często i do tego pochodzi z patologicznego domu.. Całą siłą bronię się przed tym uczuciem ehh.. Nie zrozumcie mnie źle, ale nie chcę mieć takiego chłopaka.. 

I właśnie chciałam sie Was zapytać, czy może niektóra z Was miła podobną sytuację..?
Pamiętam taką sytuację w życiu..
Byłam młodsza - jakieś 18lat miałam, wtedy jeszcze nie znałam mojego męża ;). Koleś pisał, dzwonił, przyjeżdżał  do mnie, nawet list mi napisał z wyznaniem miłosnym ;), teraz mnie to śmieszy - wtedy było inaczej, koleś mówił, że się zakochał tra la lala..Mnie to "bardziej" nie ruszało. Był o jakieś 5-6 lat starszy i nawet przystojny. Nie był zbyt dobrze ubrany, czasem się nie umył ;(, pił, zarabiał roznosząc ulotki, wiedziałam, że w domu nie ma lekko.. Nawet poznał mnie ze swoją rodziną - powiedziałam nigdy więcej tam nie pojadę - matka z jego siostrą okazały się fałszywe. Gdy przyjechałam było wszystko ładnie pięknie, na drugi dzień zaczęły mnie wyzywać w smsach, dzwonić, że jestem taka siaka. On miał to serdecznie gdzieś, mówił, że one już takie są. Powiedział, że się dla mnie odmieni - a ja głupia w duch cały czas wierzyłam, że dam radę go zmienić. Po tym przyjechał jeszcze z trzy razy, ale nic się nie zmieniało, jego matka nadal mi wysyłała "chore" smsy, czasem dzwoniła, że mam go zostawić..  Potem tak wyszło, że on sam mi napisał, tak napisał w smsie, że jest po stronie matki i sądzi tak jak ona, więc ja nie jestem dla niego ;).
- Od tamtego czasu mam spokój i jestem szczęśliwa, bo niedługo po tej przygodzie poznałam obecnego męża.
Daj sobie z nim spokoj jak nie chcesz miec problemow
Pasek wagi
Pewnie jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz jak to jest z tym chłopakiem. Ja na Twoim miejscu raczej bym się  w to nie pchała bo wepchałam sie raz w taki związek i wiem czym to śmierdzi, ale z drugiej strony każdy człowiek jest inny i jeśli masz w sobie siłę to możesz pomóc mu się zmienic ( chodzi o alkohol). Nie musicie od razu byc ze sobą, stosunki koleżeńskie wystarczą na początek, jeśli nie będzie potrafił odpuścic sobie alkoholu to uciekaj gdzie pieprz rośnie!
miałam taką sytuację, poznałam chłopaka bliżej, pił, bo chciał dorównać rówieśnikom, myślał, że to właśnie podoba się dziewczynom - taki buntownik, silna głowa itd.
To może pogadaj z nim na początek o jego problemie z alkoholem. Powiedz co o tym myślisz. Poczekaj, i zobacz czy jest po waszej rozmowie jakaś różnica. Jeśli naprawdę będzie mu na Tobie zależało to zacznie się starać i przestanie.
Z kolei powód o patologicznej rodzinie jest dla mnie nie zrozumiały - to moje zdanie i nikt nie musi się ze mną zgadzać ;) - co z tego, że ma
taką a nie inną rodzinę. On na to wpływu nie miał i nie ma i wcale to nie oznacza, że chłopak jest jakiś specjalnie 'nieciekawy'.
Moim zdaniem selekcjonowanie ludzi na rodziny 'patologiczne' i 'z lepszego, dobrego domu' w tej sytuacji jest śmieszne.
A co do tego, żebyś się w to nie pakowała, to tak na prawdę co ci szkodzi ? Nie masz wychodzić na niego za mąż, tylko na początek pogadać z nim o tym wszystkim, a potem dopiero zastanowić się czy może być coś więcej. A nawet jakby coś było, to zawsze możesz zerwać jeśli będzie źle ;)
Mojego P. poznałam jak miał problemy z alkoholem, narkotykami i policją... I od początku 'coś' do niego czułam, ale broniłam się przed tym 'bo jak to z takim można być..'. Teraz jesteśmy razem ponad 2,5 roku, P. bardzo się zmienił, rzadko kiedy się napije, o innych używkach nie ma mowy. Często mi dziękuje za to że pojawiłam się w jego życiu i mówi że nie wie jakby skończył, gdybym się nie pojawiła. I te słowa są najlepszymi jakie mogę słyszeć :)
Nię radzę w to wchodzić. Kobiety często myślą, że potrafią zmienić patologicznego typa z problemami alkoholowymi w złotego chłopaka dzięki swej ogromnej miłości i poświęceniu. A potem jest wielkie zdziwienie. Sama pochodzę z patologicznej rodziny, ale nie pozwoliłam sobie nigdy powielić schematu. Jeśli chłopak byłby mądry, nie dałby się "negatywnym wzorcom". 
Miałam takiego chłopaka, na dłuższą metę nic nie wyszło, ex też pił, codziennie, nawet po kilka piw... rodzina patologiczna. Możesz spróbować, ale uważaj, bo jak zerwiesz to rodzina będzie cię gnębić... Moim zdaniem nie zaczynaj... ja nawet nie chcę myśleć o tym, co ja miałam po zerwaniu, ehhh
Daj sobie z nim spopkój. Też miałam takiego co lubił wypić, bo jesteśmy młodzi jest impreza, okazja zawsze się znajdzie. Z czasem łudziłam się, że przecież przestanie pić, "bo mnie kocha". A ja ta dobra dusza mu pomogę. Po 5 latach zostawiłam go, po kolejnym telefonie po pijaku z wielkimi pretensjami. Troche się łudziłam, że może to go zmieni. Zrozumie co stracił i dlaczego. Taka mała lekcja. Ja nie zamierzałam do niego wracać. Dzwonił, opowiadał, że już nie pije, żebym do niego wróciła. Na szczęście mam znajomych którzy, te wątpliwości rozwiali. PIŁ, PIJE i BĘDZIE PIŁ. Po pół roku spotkałąm się z fajnym facetem, odpowiedzialnym, wzieliśmy ślub i staramy się o dzieci. A on? PIJE DALEJ.
ja cię rozumiem. myślę też że warto spróbować, przecież się z nim nie żenisz.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.