Temat: Czym jest miłość ?

Hey !
Jestem już taka stara a mimo to po przeczytaniu tego na jednym z forum

"to nie miłość
to nie zauroczenie

Zakochany czy zauroczony człowiek nie kalkuluje"

zaczęłam się zastanawiać co czuję i czy w ogóle to ma sens ....
bo ... ja chyba kalkuluję ...
czy dostrzeganie wad i nie odpowiednich zachowań to kalkulacja ?
Wydaje mi się że jako kobieta powinnam się czuć wspaniale przy swoim facecie ...
ale ... niestety nie zawsze tak jest ...

czym w takim razie jest miłość ???
"dzisiaj pierwszy raz usłyszałam od niego że się stęsknił, że jestem jego kobietą. "
jak ja bym chciała usłyszeć takie słowa
że jestem jego kobietą i tęskni za mną, że mu na mnie zależy ... ehhh ..
ale sądzę, że aby on za mną zatęsknił musiałabym gdzieś wyjechać ...
bo widujemy się codziennie - choć nie mieszkamy ze sobą.
ja też już straciłam na to nadzieję. Przez te 1,5 roku jak gdzieś wyjeżdżaliśmy to zawsze osobno, ja do domu jeździłam czasami na ponad tydzień i nigdy tego nie usłyszałam, tak więc jeśli on po takim Twoim wyjeździe powie że się stęsknił to jesteś w lepszej sytuacji niż ja (;

A czy są czasami takie sytuacje, że macie się spotkać, a jemu np wypadnie 'bardzo ważne spotkanie z bardzo ważnymi kolegami' i dowiadujesz się o tym w ostatniej chwili? I nie masz co z sobą począć?
Pasek wagi
hmmm .. tak właśnie teraz o tym myślę i zastanawiam się, ale raczej nie
raz tylko zdarzyło się że mieliśmy jechać do sklepu odebrać laptopa z naprawy i umawialiśmy się ze pojedziemy godzinkę po pracy a jego brat zadzwonił i zapytał czy pojadą bezpośrednio po pracy do sklepu i pojechali beze mnie, ale taka sytuacja zdarzyła się tylko raz
 .. no i raz poszedł pograć w  nożną zamiast się ze mną spotkać :D  

a o czym to świadczy  FatPrincess?

to może świadczyć tylko dobrze (;
gorzej, gdyby Cię wystawiał do wiatru. 
a może w Wasze życie wkradła się rutyna? może warto zorganizować np niedzielny wypad na rowery w jakieś ciekawe miejsce? Jakiś zalew może pobliskie ruiny zamku? Coś nowego, coś innego. Na pewno Tobie poprawi to humor (:
Pasek wagi
rutyna rutyną choć nie uważam żeby po 9 miesiącach no może 10 można było wpaść w rutynę
ale nawet jakby to przecież 2 osoby które się kochają i im na sobie zależy powinny móc leżeć w trawie i gapić się w niebo, ni trzeba nic konkretnego wymyślać ... ale on tak niestety nie potrafi ... bardzo szybko mu się nudzi i ciągle pyta na co ja mam ochotę i to mnie też już powoli wkurza "co chcesz robić? co dziś robimy? na co masz ochotę?"

wiesz co jest najgorsze że on ma do mnie pretensje w sytuacji kiedy np ja nie che lub nie mogę się z nim spotkać .. bo coś mi tak wyskoczyło lub po prostu najzwyczajniej w świecie jestem zmęczona
oj męczące jest to wiem... kiedyś byłam z chłopakiem który na każde moje pytanie gdzie idziemy odpowiadał "a gdzie chcesz iść?". Kurczę, no to ja chciałam żeby on mnie gdzieś zabrał a nie żebym musiała o wszystkim decydować. Długo z nim nie wytrzymałam (;
A jeśli chodzi o leżenie na trawie.. ja mogłabym leżeć na kocyku z książką a mój jest raczej aktywnym typem osoby. 

To może jednak jakiś kompromis? Zabierz go na długi spacer, tak żeby się zmęczył, wtedy sobie poleżycie i oboje będziecie zadowoleni?

Widzisz - chce się z Tobą spotykać, więc mu raczej zależy. 
A pretensji powinien się oduczyć, zrozumieć że to, że coś Ci wypadło nie znaczy że się od niego oddalasz... tylko jakoś nie mam pomysłu jak mu to jasno przetłumaczyć. 
Założyłaś temat bo nie jesteś pewna czy chcesz z nim być? Czy do siebie pasujecie? Czy nie jesteś pewna jego uczuć? Bo z tego co piszesz to chyba chodzi o to, żebyście nauczyli się iść sobie na rękę. 

Pasek wagi
fatprincess - a ja zawsze uwazalam, ze tam gdzie jest milosc - nie ma gier. Zawsze. Dopoki nie poznalam B. Nie mowie tu, ze uprawiam gierki, albo on. Tylko wlasnie czasami potrzebne jest zrobienie czegos, czego nie robilo sie wczesniej, zeby zwrocic uwage. Tak jak Ty z tymi spacerami, albo "zapominaniem" o sprzataniu czy kupieniem czegos   ja akurat nie mam problemu ze sprzataniem, bo B. sprzata nawet wiecej ode mnie. Z zakupami tez, bo zawsze ze mna chodzi, zebym nie musiala dzwigac sama. 


B. jest przekochanym facetem, nie meczy mnie pytaniami "co robimy?", tylko mowi, zebym sie ubierala, bo wychodzimy :) albo planuje inne magie. Nie jest to oczywiscie codziennoscia, ale zawsze raz na tydzien, na dwa tygodnie, jest dzien, kiedy po prostu randkujemy :) i spedzamy zupelnie inaczej czas niz zawsze. Nie mowie tez tutaj o np. pojsciu gdzies cos zjesc. Bo to zdarza sie czesciej. Ale np. ostatnio pojechalismy rowerami w nocy na plaze, wzielismy dwa wina do plecaka i jezdzilismy wzdluz plazy, co rusz sie zatrzymujac, zeby wypic pare lykow wina :) 


Tylko tak samo jak Wy dziewczyny... Ja tez czasami mysle. Moze my juz takie jestesmy? ze szukamy czegos, czego tak naprawde nie ma? Mysle, ze moze mnie nie kocha? (nie powiedzial mi nigdy prosto w twarz "kocham Cie", pomimo, ze jestesmy ponad rok ze soba. Mowi mi to jakby miedzy wierszami. Ostatnio obudzialam sie w nocy, snilo mi sie, ze mowil mi, ze mnie nie kocha. Obudzialam sie i mocno przytulilam do niego. On sie przebudzil i powiedzialam co mi sie snilo.. Przytulil mnie jeszcze mocniej mowiac, ze jakby mogl tak klamac, jakby mogl mi cos takiego powiedziec, tym swoim kochanym glosem. 
Zreszta jego zachowanie wskazuje tylko na to, ze ... mnie kocha. 

Wczoraj mi powiedzial, ze jest mu strasznie dobrze ze mna :) i ze jest szczesliwy :) 
bardzo rzadko, ale zrobi to - napisze, ze teskni, pomimo tego, ze ja jestem tylko w pracy, nie na zadnym wyjezdzie. 


Wiec dlaczego tak mysle? Nie wiem. Moze dlatego, ze on, jako dojrzaly facet, bo juz 35 lat za chwilke bedzie obchodzil, mysli powazniej i musi wszystkiego byc pewien, zeby powiedziec? To dobrze, bo wiem, ze jesli mowi mi takie cieple slowa, to nie podpucha tylko do bzykania albo tak o, zebym byla zadowolona. On mowi tak wtedy, kiedy to czuje :) nie jest bajkopisarzem. 

Ech, ale czasami.. wlasciwie to dzisiaj (pewnie dlatego, ze mam okres  ) mam takie wlasnie rozwazania. i tak naprawde nie wiem nad czym te rozwazania, dzisiaj mam typowy kobiecy humor. Szukam dziury w calym  co za rozchwianie emocjonalne! musialam sie wygadac! 


I jedyna rada, jaka sama sobie przypominam co rusz - zyj chwila. Jesli jest Ci dobrze w tym momencie zwiazku - po prostu nie mysl o przyszlosci. Nie zastanawiaj sie. Oni wyczuwaja Nas. Musza czuc, ze jestesmy szczesliwe z nimi. A wtedy i oni beda. Serio. To jedna z przyczyn rozstan  - facet w koncu moze dojsc do wniosku, ze ma dosc wiecznego udowadniana. A gdy tylko bedzie wiedzial, ze sprostal zadaniu - bedzie dumny z siebie jak paw. 
Dokładnie. W związku czasami trzeba "pokombinować", pomóc. 
Tak to już my baby mamy, że szukamy dziury w całym, a jak zaczniemy to potrafimy sobie do tego niezłe historyki dorobić (;
Też ostatnio dotarło do mnie, że nie mam co planować przyszłości, myśleć jak to będzie, jak wpływa nasze obecne zachowanie na tę właśnie przyszłość. 
Przestałam się zastanawiać. Choćbym nie wiem jak się starała to sama i tak nic nie zmienię, jeśli on sam z siebie tego nie będzie chciał. Mogę mieć na niego wpływ w jakimś stopniu, uprawiać 'niewinne gierki' żeby nie było za nudno, ale to tyle. Trzeba szukać zrozumienia i kompromisów. Co będzie, to będzie.
Pasek wagi
dlaczego to akurat na nas przypadlo, kobietki, ze to my szukamy czegos, czego prawdopodobnie nie ma, a nie oni! Oni wlasnie zyja chwila. Jest im dobrze - daja nam duzo. Nie mysla co to bedzie za iles tam czasu. A my? A ja? Jesli mu sie noga powinie, ja od razu to przekladam na przyszlosc. "A co jesli pozniej bla bla bla..."  

a tego nie da sie przewidziec. Niczego nie da sie przewidziec. Nie mamy tak naprawde na nic wplywu. Nawet na siebie same. Bo skad mozemy wiedziec, ze w przyszlosci ktos inny nie zawroci nam w glowie? Albo naszemu partnerowi? Dlatego tez najlepszym wyjsciem jest cieszyc sie na biezaco z tego co mamy :) docenic to! wtedy oboje docenimi wartosc zwiazku i nikt tu nie bedzie szukal innych znajomosci 


Lilka - co do ubierania.. I jego zwracania uwagi. Ja mialam jedna jedyna taka sytuacje. B. zwrocil mi uwage. Powiedzial pare gorzkich slow. Juz szlam sie przebrac, az nagle mnie oswiecilo! Hola! Jak to? Ktos tu bedzie mi mowil co mam ubierac? Bo jemu przeszkadza to? Zlapalam sie za glowe, wyszlam z lazienki. Nie przebralam sie. Poszlam do kuchni cos robic, on przyszedl i ze zdziwionym wzrokiem pyta sie mnie dlaczego sie nie przebralam? Z zacisnietymi zebami, z ogromna ironia, pewnosci i wkurzeniem powiedzialam, ze nikt nie bedzie mi mowil jak mam sie ubierac, ze ja jemu nie mowie, ze w tych swoich koszulach, ktore przypominaja pizamy, wyglada okropnie, bo szanuje to jak sie ubiera i w czym mu wygodnie! (tak mu powiedzialam o tych koszulach  ) cos tam jeszcze powiedzialam, baaaaaaardzo dosadnie, dajac mu do zrozumienia, ze NIE MA PRAWA ingerowac w to, co na siebie wrzucam. Jeszcze staral sie tlumaczyc, ale juz widzialam, ze sam zauwazyl, ze przegial. Za male pare minut przyszedl, przemyslal, przytulil, pocalowal, przeprosil, i powiedzial, ze on myslal, ze ja sie tak ubieram, bo chce prowokowac i necic innych.   nigdy wiecej nie bylo podobnej sytuacji. 

glitch u mnie jest podobnie gdy ubiorę coś co mu się bardzo podoba, ale nie jestem w tym momencie z nim to on ma strasznie pretensje np. wczoraj tak było bo przyszłam w kiecce do pracy .. ehhh ..
ale z kolei to działa także w drugą stronę, czyli że potrafi mi powiedzieć, że nie podobają mu się te spodnie - czy coś w tym rodzaju - to mnie męczy !

FatPrincess   Napisałaś :"Założyłaś temat bo nie jesteś pewna czy chcesz z nim być? Czy do siebie pasujecie? Czy nie jesteś pewna jego uczuć? Bo z tego co piszesz to chyba chodzi o to, żebyście nauczyli się iść sobie na rękę"

i wiesz co ... chyba nie potrafię Ci odpowiedzieć na to pytanie ... ehhh 
wszystkie odpowiedzi brzmią TAK

Tak nie jestem pewna
Tak nie wiem czy do siebie pasujemy
Tak nie jestem pewna tego co on do mnie tak na prawdę czuje

A jeżeli chodzi o "pójście sobie na rękę" czyli inaczej mówiąc kompromis .. to tu jest problem, ponieważ on tego nie potrafi. Zawsze musi być na jego - i to do niego musi należeć ostatnie słowo .. chciałabym to zmienić ale nie wiem jak ...

i to mnie trochę przytłacza - dlatego nie potrafię dostrzec swojego wewnętrznego piękna i nie potrafię poradzić sobie sama z sobą :(


to przykre prawda

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.