Temat: Czym jest miłość ?

Hey !
Jestem już taka stara a mimo to po przeczytaniu tego na jednym z forum

"to nie miłość
to nie zauroczenie

Zakochany czy zauroczony człowiek nie kalkuluje"

zaczęłam się zastanawiać co czuję i czy w ogóle to ma sens ....
bo ... ja chyba kalkuluję ...
czy dostrzeganie wad i nie odpowiednich zachowań to kalkulacja ?
Wydaje mi się że jako kobieta powinnam się czuć wspaniale przy swoim facecie ...
ale ... niestety nie zawsze tak jest ...

czym w takim razie jest miłość ???
Czym jest miłość? Dobre pytanie :)

Dla każdego czymś innym. Na pewno silnym zaangażowaniem emocjonalnym, takim 'obdarowywaniem się' wzajemnym- uczuciem, poświęceniem, troską, pasją, problemami, itp.

Dobrze, że kalkulujesz, bo to znaczy że jesteś racjonalną osobą. Każdy kalkuluje, nawet gdy jest zauroczony, ale wtedy może nie zdawać sobie z tego sprawy ;)

A co do kwestii, że czasem nie czujesz się wyjątkowa przy swoim facecie, to już zależy od tego czy on daje Ci ku temu podstawy (np. zdrada- troszkę skrajny przykład, ale chciałam wyraźnie zobrazować), czy po prostu zachowuje się normalnie ale Ty już nie czujesz się taka wspaniała? Pamiętaj, że za swoje emocje jesteś odpowiedzialna Ty sama, a nie osoba, która je u Ciebie wywołuje :)

cancri napisał(a):

Ja z moim Lubym też nie miałam nigdy motyli,nigdy nie czekałam z niecierpliwością, ani nie skakałam po kątach,a mimo to byłam w nim totalnie zakochana ;-)))Czuć się wyjątkowa?Eee, ja tam się tak czuję i bez mojego Lubego ;-)on mi do tej wyjątkowości nie jest potrzebny.


skoro Ty też nie miałaś motyli ... hmmm ... mam mętlik w głowie
a mi sie wydaje ze rozsadny czlowiek kalkuluje. 
Poza tym każdy związek jest inny.

I to normalne że ludzie mają wątpliwości i się zastanawiają - od tego mamy mózgi.

Salemka masz racje .. tylko mi się wydaje że ja czasem za dużo myślę

wiadomo księcia z bajki nie znajdę, bo takich nie ma :P

Jeżeli widzisz wady to nie ma w tym nic złego jeśli potrafisz je zaakceptować.

Mandaryneczka napisał(a):

Z tą kalkulacją to pewnie chodzi o to, że jesli sie za bardzo analizuje za i przeciw i wylania mostwo wad itd to to oznacza watpliwosci..a jesli ktos ma takie wielkie watpliwosci to moim zdaniem nie kocha tylko sie zastanawia czy kocha. Ja kocham i znam wady, ale zalety zwiazku sa duzo wieksze niz te wady i na tym to polega, zeby wychodzic na plus...do tego dawac od siebie nie oczekujac w zamian..i wtedy to samo wraca do nas. No i wypadaloby czyc sie wyjatkowym i jedynym dla tej drugiej osoby.


więc uważasz że skoro w mojej głowie czasem pojawiają się wątpliwości to to nie jest miłość ?

yokunia napisał(a):

a mój związek na początku wyglądał jak jedna wielka walka,walka o człowieka, który zupełnie nie wiedział czego oczekują kobiety od mężczyzny w związku- osiągnęłam swój cel,mam wspaniałego męża, ułożonego wedlug obowiązujących norm i zasad zycia w społeczeństwie i u boku kobiety : D to była kalkulacja- bo wiedziałam że jest potencjał, jednak nie potrafiłam żyć z człowiekiem oderwanym totalnie od rzecyzwistości, miłość przyszła z czasem, a za moją pracę którą wykonałam chcę dostać Nobla, za pracę u podstaw : )


zdradź mi ten sekret jak to zrobiłaś bo ja też chciałabym kilka rzeczy w nim zmienić :)
o ile by się dało :)

Salemka napisał(a):

Miłość? Konsekwencja zakochania. Obustronne zaangażowanie dwóch osób w związek oparty na zaufaniu, kompromisach, przyjaźni, bliskości fizycznej.Według mnie wybieramy osoby które pokochamy, chyba o to chodzi w tej Twojej kalkulacji?


polejcie jej! z tym sie zgadzam calkowicie, bez dwoch zdan. 
Milosc to mieszanka szacunku, zaufania, przyjazni i pozadania - definicja psychologow pod ktora sie podpisuje

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.