Temat: Czym jest miłość ?

Hey !
Jestem już taka stara a mimo to po przeczytaniu tego na jednym z forum

"to nie miłość
to nie zauroczenie

Zakochany czy zauroczony człowiek nie kalkuluje"

zaczęłam się zastanawiać co czuję i czy w ogóle to ma sens ....
bo ... ja chyba kalkuluję ...
czy dostrzeganie wad i nie odpowiednich zachowań to kalkulacja ?
Wydaje mi się że jako kobieta powinnam się czuć wspaniale przy swoim facecie ...
ale ... niestety nie zawsze tak jest ...

czym w takim razie jest miłość ???
Wydaje mi się, że dostrzeganie wad i nie-wad, to dobra sprawa.
Jeżeli jesteś z człowiekiem pomimo tych wszystkich jego niedociągnięć,
to dobrze.
Gorzej jest, kiedy człowiek widzi wszystko w samych superlatywach,
a partner jest nieomylnym bóstwem, wtedy to zaślepienie.
Na poczatku zwiazku glownie wystepuje zakochanie-to jest wlasnie stan tzw, motyli w brzuchu, stan w ktorym nie dostrzega sie wad partnera-dlatego sie mowi ze milosc jest slepa, wszystkie zalety sie wyolbzymia a wady bagatelizuje. Po paru latach to mija, zaczyna sie dostrzegac wady a zelty juz ich nie balansuja. Wtedy milosc to jest glownie przywiazanie-jak sie z czlowiekiem dzien w dzien przez kilka lat bylo to ciezko bez niego zyc, jest pusto i brakowalo by nam tej osoby, chcemy z nia dzielic nasze zycie, radosci i smutki. Ale to juz inne uczucie niz na poczatku.
Pasek wagi
w takim razie nie jestem zaślepiona ...
ale Cancri czy nie powinnam czuć się w związku wyjątkowa ?
tzn. że jestem dla niego kimś wyjątkowym ?

KotkaPsotka  

pewnie nie uwierzysz ale ja nie miałam motylków .. przynajmniej tego nie pamiętam :(

Lilka29 napisał(a):

w takim razie nie jestem zaślepiona ...ale Cancri czy nie powinnam czuć się w związku wyjątkowa ?tzn. że jestem dla niego kimś wyjątkowym ? KotkaPsotka   pewnie nie uwierzysz ale ja nie miałam motylków .. przynajmniej tego nie pamiętam :(


Ja też nie miałam... Widzę wady... i to sporo... ale da się z nimi żyć... czasami nawet mi się podobają... trochę udaje mi się je zniwelować... czy to jest miłość?????????
hmmm ...wiesz miłość to jest wtedy moim zdaniem kiedy widzi się te wszystkie wady partnera ale się je akceptuje i nie walczy się z nimi za wszelką cenę.
Wiadomo na początku nikt tych wad nie widzi, ale potem gdy już je dostrzegamy to po prostu je kochamy razem z tą osobą.
Jeśli się je widzi a cały czas nas drażnią i próbujemy za wszelką cenę je korygować tzn, że to jednak nie jest miłość a bardziej chwilowa fascynacja.
Z własnego doświadczenia powiem że poprzedniego partnera wady bardzo mnie drażniły i nie potrafiłam ich zaakceptować. W obecnym wady akceptuje i kocham go mimo że czasem mnie doprowadza do nerwicy . To jest moim zdaniem miłość
Pasek wagi
Z tą kalkulacją to pewnie chodzi o to, że jesli sie za bardzo analizuje za i przeciw i wylania mostwo wad itd to to oznacza watpliwosci..a jesli ktos ma takie wielkie watpliwosci to moim zdaniem nie kocha tylko sie zastanawia czy kocha. Ja kocham i znam wady, ale zalety zwiazku sa duzo wieksze niz te wady i na tym to polega, zeby wychodzic na plus...do tego dawac od siebie nie oczekujac w zamian..i wtedy to samo wraca do nas. No i wypadaloby czyc sie wyjatkowym i jedynym dla tej drugiej osoby.
Pasek wagi
a mój związek na początku wyglądał jak jedna wielka walka,walka o człowieka, który zupełnie nie wiedział czego oczekują kobiety od mężczyzny w związku- osiągnęłam swój cel,mam wspaniałego męża, ułożonego wedlug obowiązujących norm i zasad zycia w społeczeństwie i u boku kobiety : D to była kalkulacja- bo wiedziałam że jest potencjał, jednak nie potrafiłam żyć z człowiekiem oderwanym totalnie od rzecyzwistości, miłość przyszła z czasem, a za moją pracę którą wykonałam chcę dostać Nobla, za pracę u podstaw : )
Miłość? Konsekwencja zakochania. Obustronne zaangażowanie dwóch osób w związek oparty na zaufaniu, kompromisach, przyjaźni, bliskości fizycznej.

Według mnie wybieramy osoby które pokochamy, chyba o to chodzi w tej Twojej kalkulacji?

Ja z moim Lubym też nie miałam nigdy motyli,
nigdy nie czekałam z niecierpliwością, ani nie skakałam po kątach,
a mimo to byłam w nim totalnie zakochana ;-)))

Czuć się wyjątkowa?
Eee, ja tam się tak czuję i bez mojego Lubego ;-)
on mi do tej wyjątkowości nie jest potrzebny.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.