16 lipca 2012, 20:58
Edytowany przez 0cd8d30e7be0e09779ed822ff18f1171 2 czerwca 2015, 22:12
- Dołączył: 2011-09-14
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 2189
17 lipca 2012, 00:02
No coś w tym jest , ja jestem trochę taka właśnie niedobrą jędzą , a czasami aniołem i moze te skrajności tak działają na facetów? sama nie wiem;) Kup sobie książkę Dlaczego mężczyźni kochaja zołzy czy jakoś tak:) fajne wskazówki na wesoło;)
17 lipca 2012, 00:42
Faceci lubią te normalne nie do końca jędzowate ale też nie takie co w dupę za przeproszeniem włażą facetowi byle mu tylko dogodzić.
- Dołączył: 2007-03-21
- Miasto: Mississauga
- Liczba postów: 1860
17 lipca 2012, 04:16
Nie trzeba byc jedza.Ale kiedy zachodzi taka potrzeba to sie pokazuje pazurki i tyle
17 lipca 2012, 05:29
Zależy od faceta...Ja byłam jędzą, to mi mój eks powiedział że woli delikatne, subtelne dziewczyny.
I traf tu za nimi! imposssible.
- Dołączył: 2009-08-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2427
17 lipca 2012, 07:47
wola wola....:) nie jakies skrajne itp ale takie z paurkiem itp....ja z natury jestem chyba mila osoba, zawsze staram sie nie sprawiac przykrosci itp. w poprzednim zwiazku chlopak z ktorym bylam mowil jaka ta jego eks byla zla i ze szuka dobrej widzialam dla nas przyszlosci i sie okazalo, ze bylam za dobra....( bylam soba) nie docenial tego wcale .....teraz jestem w nowym zwiazku i pokazuje pazura ( chociaz czasem to w srodku az serce mi sie kraje bo to wbrew mojej naturze czesto ) i efekty sa takie, ze chlopak za mna szaleje tak, ze sama nie moge nadal w to uwierzyc....malo tego mowi ciagle jaka to ja dobra jestem i madra....ale czasem jak wchodze w swoj tryp normalnej mnie, dobrej itp to widze ze cos jest nie tak "tupne" i juz jego uwielbienia wraca....
wniosek mezczyzni ciagle mowia jak to szukaja dobrych kobiet a to nie do konca prawda....
17 lipca 2012, 08:05
co facet to inne preferencje więc nie ma co generalizować
17 lipca 2012, 09:18
przeczytaj sobie ksiazke dlaczego mezczyzni kochaja zolzy. 30 zl w empiku. i na pytanie odpowiadam tak:)
17 lipca 2012, 09:28
z własnego doświadczenia wiem, że ''jędze'' ich kręcą bardziej ;)
mój narzeczony mówi, że jakbym była dla niego milutka i robiła dla niego wszystko, to prędzej czy później by nam nie wyszło.
twierdzi, że potrzebuje kobiety, która będzie umiała nim rządzić, ale też nie będzie pod pantoflem.
bardzo go kocham, ale to nie znaczy, że cały czas jestem milutka. nie prasuję mu koszul, nie gotuję obiadków, choć ze sobą mieszkamy.
poprzedniemu facetowi wszystko podtykałam pod nos i w konsekwencji mnie zostawił.
myślę, że przede wszystkim chodzi o to, żeby facet widział, że kobieta go kocha, ale żeby ona nie zatracała w tej miłości siebie.
nie koniecznie bycie jędzą, ale bycie sobą.