Temat: Zakochałam się w fizjoterapeucie..

dzięki za odp
edit
W takiej sytuacji chyba lepiej kierować się rozumem, a nie sercem. Wydaje mi się, że doskonale wiesz co zrobić.. 
edit

nutr.ja napisał(a):

Przystojny, czarujący 33 letni terapeuta i nie ma jeszcze żony ani narzeczonej ? sorry ale śmierdzi mi to lovelasem na kilometr. Bierz narzeczonego pod rękę i jedźcie na jakiś romantyczny weekend tylko we dwoje. Zrób mu niespodziankę, ubierz się seksownie i tak też się poczuj. Wiadomo, że po 7 latach może nie już takiej dzikiej namiętności między wami ale od czas do czasu można zaszaleć.

Popieram!!
wg mnie niepotrzebnie dałaś Pawłowi jakieś nadzieje... facet się pewnie na coś nastawił:/
i nie wiem czy wiesz, ale to jest cos w stylu zdrady emocjonalnej... takie flirty... nie jesteś do końca fair w stosunku do swojego narzeczonego...

postaw sprawę jasno - powiedz Pawłowi, że jesteś szczęśliwa z facetem, z którym już żyjesz 7 lat.
to z Pawłem to coś niepewnego, zwykłe zauroczenie nową postacią rzeczy, nową sytuacją...
edit
edit
Jesteś mądra kobitka i chyba wiesz już co zrobić i co o tym myśleć..
Ja bym nie zrywała zaręczyn z kimś dobrym, troskliwym, dla Pawła, którego ledwo co znasz i postrzegasz go tak jak chcesz postrzegać. Tak naprawdę niewiele o nim wiesz..  Ludzie niby uczą się na błędach, mówi się też, że ten kto nie ryzykuje, nic nie zyskuje..To zależy co kto lubi i sama musisz sobie zadać pytanie czy warto stawiać wszystko na jedną kartę (mam na myśli Pawła). 
Podobał mi się też wypowiedź Agat..

karokow napisał(a):

Kontakt fizyczny między nami z oczywistych względów był w postaci  fizjoterapii i masażu, ale nic nie było w tym zdrożnego, chociaż do teraz wspominam jego dotyk..

Czyli Ty też się zakochałaś...
Wszystko byłoby super gdyby nie fakt,że..biorę ślub za 3 miesiące!!;((

Jeśli wszystko byłoby super, to odwołaj ślub.
Wiem,że zranię go niesamowicie jeśli odwołam ślub, poza tym wiem też, że go kocham i tak naprawdę chcę z nim być..

Skoro nie ma namiętności, to może jednak go nie kochasz, tylko przyzwyczajenie?? Przecież to aż 7 lat, ciężko się nie przywiązać.
Nie kocham mojego przyszłego męża czy po prostu jestem suką??;(

Sama zatem jak widzisz rozważasz, czy aby na pewno go kochasz.

Co z tego, że jest dobry, troskliwy i Cię kocha, jeśli zakochałaś się w innym? Najwyraźniej Twój narzeczony to nie ten jedyny i właściwy, skoro już 3 miesiące przed ślubem masz takie wątpliwości. Wejdziesz w związek małżeński i co? Automatycznie przestaniesz myśleć o fizjoterapeucie? A może potem znajdzie się inny,, jeszcze lepszy? Może jednak swojego faceta nie postrzegasz jako szczyt swoich możliwości i spełnienie wszelkich marzeń, może to nie jest Twój ideał, skoro jak mówisz jesteście razem 7 lat. W ciągu 7 lat ten ideał mógł Ci się mocno zmienić.
Okropnie to wszystko brzmi,ale myślę o Pawle non-stop, próbuje się do niego nie odzywać ale i tak chodzę cały czas z komórką..Wyobrażam sobie jakby było nam razem. Ostatnio wyznał mi,że nigdy mu się coś takiego nie zdarzyło i żałuje ,że nie spotkaliśmy się wcześniej..widzę cały czas jego oczy i słyszę jego głos. Po prostu się zakochałam na amen i nie potrafię się wyleczyć;-(

No to po co wchodzić w związek małżeński, jeśli jesteś zakochana w innym? Nie pojmuję tego. Bardziej zranisz swojego narzeczonego, wiążąc się z nim na zawsze, myśląc bezustannie o innym, niż mówiąc mu prawdę od razu. Przecież to i tak się wyda w końcu.

Jechać po Tobie nie ma powodu, nie Twoja wina, że się zakochałaś. Ale bez sensu jest brać ślub z kimś, jeśli jest się do niego tylko przywiązanym, a się go nie kocha.
Nie wiem jak jest w Twoim wypadku, ale wiem za to, że bardzo ciężko jest odróżnić jedno od drugiego, skoro przez tyle czasu żyło się w przekonaniu, że się kocha. Sama się nad tym zastanów. My Ci nie powiemy "jak żyć", bo ani Ty nie jesteś panem paprykarzem ani my panem premierem. To by było na tyle.

Edit:
Zresztą ja na początku byłam bardzo nieśmiała, bo nie sądziłam,że taki facet może o mnie w ten sposób myśleć ( i tu wyszły moje kompleksy).

No właśnie! "Taki facet"! Czyli Twój narzeczony to jakaś niższa półka i normalne że on się zakochał, ale już TAKI FACET nie mógł, bo jest zbyt wspaniały. ;/

Tu już nie chodzi o to, czy Ty będziesz z tym fizjoterapeutą czy nie, czy nadal będziesz czuć namiętność i czy akurat fizjoterapeuta jest właściwy, ale skoro masz TAKIE WĄTPLIWOŚCI, to się zastanów czy naprawdę kochasz swojego narzeczonego. Bo nawet jeśli nie będziesz z fizjoterapeutą ani z żadnym innym, nie oznacza to automatycznie, że będziesz szczęśliwa z człowiekiem, za którego chcesz wyjść. A sądząc po tym co piszesz, nie będziesz.
sama nie wiem co bym zrobila. mysle ze z jakiegos powodu bierzesz ten slub i ze pewnie bys potem zalowala bo z tym 33 latkiem by nie wyszlo bo w sumie nie znasz go a tego znasz dlugo!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.