- Dołączył: 2006-05-22
- Miasto: Rejkiawik
- Liczba postów: 5003
25 października 2009, 14:15
wiem....na pewno był ten temat....ale jestem ciekawa i go powtórzę.... gdzie poznałyście drugą polowę?? bądz - jak poderwałyście?? ja jestem ciekawa.... i może skorzystam z waszych rad??
- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11
17 września 2010, 03:43
Ja swojego poznałam przez internet, napisał do mnie na gg. Śmiałam się z niego potem, że szukał partnerki na bal maturalny. W październiku minie 3 lata jak jesteśmy razem
- Dołączył: 2006-01-23
- Miasto: Kalisz
- Liczba postów: 88
16 października 2010, 22:57
W media markt na zakupach :)
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 3378
23 października 2010, 18:39
na castingu w teatrze :)
- Dołączył: 2009-02-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2482
28 października 2010, 11:38
Na grillu u koleżanki ze studiów.
28 października 2010, 13:55
w necie;))
28 października 2010, 13:58
.
Edytowany przez Zytong 10 lutego 2013, 19:58
28 października 2010, 23:52
W knajpie na koncercie. Obydwoje byliśmy mooocno pijani, więc dużo się przytulaliśmy i całowaliśmy. Następnego dnia wytrzeźwieliśmy i tak już zostało. Jesteśmy ze sobą 2,5 roku.
- Dołączył: 2010-10-31
- Miasto: Poniatowa
- Liczba postów: 18
1 listopada 2010, 10:18
Jest dobrym kumplem mojej koleżanki, kiedyś przez przypadek ich spotkałam, będąc z moimi znajomymi, a że byłam lekko wstawiona, to ten wieczór pamiętam jak przez mgłę :) Ale potem zaczęłam biegać na wszystkie imprezy, na których mogłabym go spotkać i z każdą z nich poznawaliśmy się troszkę lepiej. Dość zabawne, że sam na sam udało nam się spotkać dopiero jakiś tydzień po tym, kiedy zdecydowaliśmy się być razem :)
- Dołączył: 2010-10-26
- Miasto: Dąbrowa
- Liczba postów: 8
1 listopada 2010, 14:37
W knajpie na imprezie ostatkowej :) Ja byłam z kolezankami, zaprosił nas znajomy, ale wczesniej uprzedziłyśmy go żeby zaprosił tez swoich kolegów, potencjalnych kandydatów... No szukałyśmy już takowych wczesniej wszędzie, w knajpach, klubach, dyskotekach, potem zmieniłyśmy nawet front na bibliotekę i kościół :] I NIC. No więc ów znajomy przyprowadził kolegów i między innymi był ON, choć szczerze mówiąc miłość od pierwszego wejrzenia to to nie była, ale jakoś tak od spotkania do spotkania... po roku był ślub i 7 lat nam zleciało właśnie, choć więcej nas już o 2 sztuki :)