- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 sierpnia 2009, 21:22
Witam wszystkie Vitalijki.
Na wstępie chcę podkreślić, że warto najpierw przeczytać te moje całe "wypociny" niż od razu komentować na podstawie samego tytułu. Z góry dziękuję :)
Zatem zacznę od początku - na początku marca po dłuższej znajomości wirtualnej zdecydowałam się wreszcie na pierwsze spotkanie z pewnym 33-latkiem. Niechętnie, bo nie widziałam w tym najmniejszego sensu. Wtedy jeszcze nikt by nie pomyśłał, co może wyjść z takiego zwykłego towarzyskiego spotkania "na kawie". W ten wieczór rozmawiało Nam się wyśmienicie. Na realu okazal siębyć przystojniejszy niż na zdjęciach - wysoki (188 cm) i dobrze zbudowany. Zauroczylo Mnie to w nim, że jest fanem zdrowego odżywiania, nie przeklina, jest wierzący, nie pije i nigdy nie palił (co jest prawdą). Nie chcę się już tu rozpisywać na temat jego zalet, bo zaczełabym Was przynudzać, a przecież nie o to chodzi. Tak czy siak najbardziej zdziwilo mnie to, że taki wartościowy "element" nadal jest kawalerem pomimo wieku. On natomiast się tłumaczy tym, że jeszcze nigdy nie trafił naodpowiednią "chemię". No i cóż, spotkaliśmy się po raz drugi, trzeci itd. Każde spotkanie było wyjątkowe, a czas upływał jak szalony... Fascynacja stała się dla Nas jedną z najsilniejszych ludzkich namitności. Oboje już wtedy wiedzieliśmy, że to szalone i że nie spotka się to z żadną pochlebną opinią, aczkolwiek mimo wszystko ciągneliśmy to dalej... A dziś jest już prawie pół roku odkąd jesteśmy razem i jest Nam cudownie. Mój R. pod wieloma względami jest dla mnie autorytetem moralnym, a zarazem ideałem mężczyzny. Jedyny w swoim rodzaju. On podobnie myśli o mnie, twierdzi bowiem, że jak na 19-latkę to jestem poważna, dojrzała psychicznie, oraz że nie odczuwa tak bardzo tej różnicy wieku... Uczucie jest i to silne.
Ale mimo wszystko chciałabym poznać opinię osób trzecich - Czy ten związek ma przyszłość? Czy można to określić mianem szaleństwa?
Uwierzcie mi, że w tym wszystkim przeszkadza mi trochę tylko wiek, nic więcej... Chociaż z upływem czasu i tak oboje przestaliśmy zwracać na to uwagę...
P.S. Moi rodzice nie są do tego negatywnie nastawieni. Mój Tata (51 lat) jest drugim mężem Mamy (57 lat) . Mama oprócz mnie ma dwójkę dzieci (o 17 i 18 lat starsze ode mnie). Wydaje mi się, że to te zależności wpływają na tą tolerancję. Poza tym rodzicom podoba się mój R. pod wieloma względami.
19 sierpnia 2009, 22:13
20 sierpnia 2009, 14:33
20 sierpnia 2009, 17:54
Mój J. jest starszy ode mnie o 15 lat. Znamy się jakieś 5 lat, razem jesteśmy 2.
Na początku miałam ogromne obawy, że może to za duża różnica, co ludzie powiedzą, że może to tylko chwilowa fascynacja itp itd.
Znajomi obstawiali, że po pół roku nam minie.
Dziś wiem, że to Ten jedyny :)
W lutym urodzi nam się dzidzioch :)
Słuchaj tylko siebie, tylko Ty wiesz co Ci gra w serduchu:) powodzenia
23 sierpnia 2009, 19:49
31 sierpnia 2009, 22:41
Jesteście razem, układa się Wam dobrze. No to nie patrz na opinie innych! Znam taką parę, mają dwóch synów i nie wyglądają na zmęczonych sobą. Wręcz przeciwnie! Widać, że się kochają.
Moja siostra ma faceta starszego o 20 lat i powiem Ci, że to jedna z bardziej zgranych par jakie mnie otaczają.
Wiek nie ma nic do rzeczy. Związek to szacunek, partnerstwo, wspólne cele... A to, ile kto ma lat nie jest jakimś wykładnikiem szczęścia.
17 września 2009, 16:13
tak tak wszytsko pieknie ladnie...ale ja bym sie skupila na czyms innym.
Dziewczyno ty masz dopiero 19 lat.
Cale zycie przed toba! randkowanie, wyglupianie sie, balangi do rana itp.
Kochana facet ktory ma 33 lata dokladnie wie co zrobic, co powiedziec zebys ty
oglupiala. nie zapominaj ze on ma nad toba 14 lat przewagi!
Poza tym w te bajke ze nie spotkal swojej wymarzonej to ja bym nie wierzyla.
Dziewczyno jak facet jest taki cudowny to na pewno by jakas sie do teraz do
niego dorwala!!!!! Musi cos w tym byc.
17 września 2009, 17:14
No więc. Ja poznałam Jego jak miałam 16 lat, on miał 26. Poznaliśmy się przez znajomych. Po 10ciu m-cach zostalismy parą. Miałam niespełna 17 a on 27. Poczatkowo przeszkadzał mi jego wiek. Ale z czasem to sie zatarło. Teraz po ponad 3 latach zwiazku nawet nie czuje tego ze on ma 30 lat. Początkwo różne 'przytyki' były w naszym kierunku. Ale mielismy to gdzies.
Wiadomo facet w tym wieku chce stabilizacji, ale w zasadzie jak się jest z kimś to też jak stabilizacja. Mój powiedział ze bedzie czekał na mnie az bede gotowa, i razem ustalilismy ze ewentualna legalizacja zwiazku nastapi po skonczeniu moich studiów. I wcale mi to, ani jemu nie przeszkadza. Jak się kogoś kocha to jest się z nim pomimo wszystko.
17 września 2009, 17:20
22 września 2009, 19:47