- Dołączył: 2009-08-17
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 60
19 sierpnia 2009, 21:22
Witam wszystkie Vitalijki.
Na wstępie chcę podkreślić, że warto najpierw przeczytać te moje całe "wypociny" niż od razu komentować na podstawie samego tytułu. Z góry dziękuję :)
Zatem zacznę od początku - na początku marca po dłuższej znajomości wirtualnej zdecydowałam się wreszcie na pierwsze spotkanie z pewnym 33-latkiem. Niechętnie, bo nie widziałam w tym najmniejszego sensu. Wtedy jeszcze nikt by nie pomyśłał, co może wyjść z takiego zwykłego towarzyskiego spotkania "na kawie". W ten wieczór rozmawiało Nam się wyśmienicie. Na realu okazal siębyć przystojniejszy niż na zdjęciach - wysoki (188 cm) i dobrze zbudowany. Zauroczylo Mnie to w nim, że jest fanem zdrowego odżywiania, nie przeklina, jest wierzący, nie pije i nigdy nie palił (co jest prawdą). Nie chcę się już tu rozpisywać na temat jego zalet, bo zaczełabym Was przynudzać, a przecież nie o to chodzi. Tak czy siak najbardziej zdziwilo mnie to, że taki wartościowy "element" nadal jest kawalerem pomimo wieku. On natomiast się tłumaczy tym, że jeszcze nigdy nie trafił naodpowiednią "chemię". No i cóż, spotkaliśmy się po raz drugi, trzeci itd. Każde spotkanie było wyjątkowe, a czas upływał jak szalony... Fascynacja stała się dla Nas jedną z najsilniejszych ludzkich namitności. Oboje już wtedy wiedzieliśmy, że to szalone i że nie spotka się to z żadną pochlebną opinią, aczkolwiek mimo wszystko ciągneliśmy to dalej... A dziś jest już prawie pół roku odkąd jesteśmy razem i jest Nam cudownie. Mój R. pod wieloma względami jest dla mnie autorytetem moralnym, a zarazem ideałem mężczyzny. Jedyny w swoim rodzaju. On podobnie myśli o mnie, twierdzi bowiem, że jak na 19-latkę to jestem poważna, dojrzała psychicznie, oraz że nie odczuwa tak bardzo tej różnicy wieku... Uczucie jest i to silne.
Ale mimo wszystko chciałabym poznać opinię osób trzecich - Czy ten związek ma przyszłość? Czy można to określić mianem szaleństwa?
Uwierzcie mi, że w tym wszystkim przeszkadza mi trochę tylko wiek, nic więcej... Chociaż z upływem czasu i tak oboje przestaliśmy zwracać na to uwagę...
P.S. Moi rodzice nie są do tego negatywnie nastawieni. Mój Tata (51 lat) jest drugim mężem Mamy (57 lat) . Mama oprócz mnie ma dwójkę dzieci (o 17 i 18 lat starsze ode mnie). Wydaje mi się, że to te zależności wpływają na tą tolerancję. Poza tym rodzicom podoba się mój R. pod wieloma względami.
- Dołączył: 2009-06-20
- Miasto: Santo Domingo
- Liczba postów: 936
19 sierpnia 2009, 21:29
Życie to ryzyko. Nie dowiesz się dopoki nie spróbujesz. Jeśli ci ten zwiazek pasuje i uważasz ze to TEN to po prostu żyj i korzystaj:) Gratuluje i życzę szczęścia:)
- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 2589
19 sierpnia 2009, 21:35
mój mąż jest starszy ode mnie o 8 lat i jak sie poznalismy to ja miałam wtedy 21 a on 29 i w dodatku z 4-ro letnim synem na karku. Moi rodzice przeżyli szok i przez rok z nimi walczyłam, aż się udało...zaakceptowali go i teraz wiedzą, że dobrze zrobili, bo jest wspaniały:)
Ty masz dopiero 19 a on już 33..wiem, ze takie związki na pewno gdzieś świetnie działają, ale powiem Ci, że Ty dopiero wkraczasz w dorosłe życie i zapewne wiele zreczy pzred tobą i sama wiel chciałabys zrobić...zastanów się, czy on zaraz nie będzie chciał mieć dzieci, domu z kobietą, która mu pierze, gotuje i sprząta.....początki ZAWSZE sa piękne i zawsze jest swietnie..ale co póxniej??????????
Takie związki są trudne i to Ty musisz zdecydować, co będzie dla Cibei najlepsze..tylko najgorsze w tym wsyztskim jest to, że tej chwili nie myslisz racjonalnie i każdą decyzje będzie dyktowac ci serce.
Tak czy siak życzę wsyztskiego naj i dobrej decyzji...
- Dołączył: 2008-05-27
- Miasto: Babilon
- Liczba postów: 417
19 sierpnia 2009, 21:44
ja Wam życzę szczęścia:) koleżanka mojej koleżanki chyba 2 tygodnie temu wzięła ślub ze swoim partnerem, a różnica wieku to chyba też ok. 14lat. a zanim wzięli ślub byli ze sobą chyba 2 lata, mieszkali razem i byli szczęśliwi.
19 sierpnia 2009, 21:44
Ja n ie widzę w tym niczego złego. Jeżeli Wam jest dobrze, to tylko to powinno was interesować/
19 sierpnia 2009, 21:47
Kochana, to nie różnica wieku buduje lub niszczy związek - między moimi rodzicami jest 11 lat różnicy, mama jest drugą żoną ojca, za 2 miesiące świętują 40. rocznicę ślubu. Między moją siostrą a szwagrem jest 13 lat różnicy, jak się poznali, ona miała 16 lat, on 29, są małżeństwem od prawie 40 lat i trudno o zgodniejszą parę. Znam także parę związków równolatków, które albo się rozpadły, albo są martwe i zakonserwowane ze względu na dzieci. Jeśli jesteście razem od pół roku i uważacie, że łączy Was coś więcej niż tylko wzajemna fascynacja, to ten związek prawdopodobnie (nie jestem wróżką) sens ma. Zresztą skoro Twoi rodzice znają Twojego partnera i go akceptują, porozmawiaj może z nimi na temat sensu Waszej przyszłości - wbrew pozorom są mądrzejsi w tych sprawach, niż nam, dzieciom, się wydaje :))
19 sierpnia 2009, 21:50
Moim zdaniem wiek nie ma nic do szczęścia i bycia razem :) Ciesz się ze znalazłaś swojego jedynego i ze masz wsparcie w rodzicach :) Bo na pewno jest nie wiele rodziców którzy by się nie sprzeciwiali ;))
- Dołączył: 2009-08-17
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 60
19 sierpnia 2009, 21:50
Dimara, Ja jestem wszyskiego świadoma i wiem, że On chce mieć już rodzinę... Sam mi mówi, że chciałby już to wszystko ustabilizować, ożenić się za ok. 2 lata... Ale co ciekawe - jeśli po dłuższym okresie czasu stwierdzę, że to "ten" to byłabym w stanie na to przystać... Czuję się przy Nim dojrzalsza, jak prawdziwa kobieta. Świetnie się z tym czuję i ciągnie mnie do tego. Wiem, wiem, że najpierw studia, ale czy cokolwiek będzie mi kolidować skoro chcę iść na zaoczne? Niestety moje aspiracje kręcą się od bardzo długiego czasu wokół tworzenia rodziy... Aczkolwiek nie chcę gdybać i planować na zapas. Zobaczymy co dalszy związek mi zaoferuje... Póki co staram się zachować "trzeźwość" umysłu pod tym względem, ale nie za bardzo to mi wychodzi...
- Dołączył: 2008-11-30
- Miasto: Nie Wazne
- Liczba postów: 711
19 sierpnia 2009, 21:54
Mam przyjaciółkę która jest o 14 lat młodsza od swojego męża. Są ze sobą co najmniej 7 lat, ona miała 18-19lat kiedy się pobrali, urodziła córkę i mają się świetnie. Nigdy nie mówiła o różnicy wieku, że jej przeszkadza. Ale jak jest teraz to za bardzo nie wiem, bo wyprowadziła się z nim daleko i nasz kontakt jest ograniczony.
Moim zdaniem skoro pytasz - podejmij decyzje sama, bądź konsekwentna w niej. Do kogo później będziesz miała pretensje jak będziesz decyzji żałowała? Do Vitalijek? To Twoja decyzja i nie pozwól nikomu namieszać Ci w głowie. Powodzenia:)