Temat: pytanie- facet

Wczoraj widziałam się z facetem, z którym zaczęłam się ostatnio spotykać, było to nasze 3 spotkanie. Dość sympatycznie, bylismy na kawce, potem piwko, pogaduchy, gdzies z 3-4 godziny sie widzielismy.Ogólnie bardzo romantyczne bylo to spotkanie- miałam wrażenie, że jemu naprawde coraz bardziej zaczyna zależeć i że chce sie zaangazować w te znajomość. Potem musiałam wracać do domu- wracam zawsze do siebie pociagiem, gdzie przez całe miasto do stacji mam kawałek- no i właśnie- odprowadził mnie do tramwaju, pozegnał sie i poszedł, a ja byłam pewna, że przynajmniej do tego pociagu mnie odwiezie...na to liczyłam, bo nie jest miło wracac po nocy samej przez całe miasto...W sumie to jest mi przykro,jestem  zła na niego :( czy mam o co? jak myslicie, jak powinien sie zachowac ktos, kto chwilę wczesniej zapewnia mnie, jak mu zalezy? sama już nie wiem...

cancri napisał(a):

O matko, a to odprowadzanie jest wpisane w obowiązki randkowicza?.Poza tym, przecież do tramwaju Cię wsadził.Jak dla mnie przesadzasz totalnie.


Popieram
trudno powiedzieć, ale dobrze by było żeby odprowadził
Z facetami wiecznie są problemy , nie przejmuj się pewnie nie pomyślał ,że możesz to odebrać w taki sposób.

Biancca napisał(a):

Wczoraj widziałam się z facetem, z którym zaczęłam się ostatnio spotykać, było to nasze 3 spotkanie. Dość sympatycznie, bylismy na kawce, potem piwko, pogaduchy, gdzies z 3-4 godziny sie widzielismy.Ogólnie bardzo romantyczne bylo to spotkanie- miałam wrażenie, że jemu naprawde coraz bardziej zaczyna zależeć i że chce sie zaangazować w te znajomość. Potem musiałam wracać do domu- wracam zawsze do siebie pociagiem, gdzie przez całe miasto do stacji mam kawałek- no i właśnie- odprowadził mnie do tramwaju, pozegnał sie i poszedł, a ja byłam pewna, że przynajmniej do tego pociagu mnie odwiezie...na to liczyłam, bo nie jest miło wracac po nocy samej przez całe miasto...W sumie to jest mi przykro,jestem  zła na niego :( czy mam o co? jak myslicie, jak powinien sie zachowac ktos, kto chwilę wczesniej zapewnia mnie, jak mu zalezy? sama już nie wiem...

przypomniała mi się pewna moja przygoda
kiedyś spotkałem się z dziewczyną gdzieś w w kawiarni i zagadaliśmy się troszkę i ona  nie zdążyła na ostatni autobus chcieliśmy złapać jakiegoś stopa ale też bezskutecznie więc pojechaliśmy innym autobusem w podobnym kierunku ale z końcowego przystanku do jej domu było 7 km przez pola i lasy więc ją odprowadziłem pod dom i wróciłem z buta z powrotem
7 km do przystanku wtedy było już późno i już nie odjezdzał żaden autobus wiec jeszcze 11 km  spacerkiem do domu  dotarłem ok 1,30 trochę mokry zabłocony bo to był środek marca
dobrze że gwieździste niebo było bo chociaż nie zabłądziłem przez te pola dodam że ciemno było okropnie bo akurat nie było księżyca,
 przygodę tą pamiętam do dziś miałem ze 20 lat jeszcze wtedy nie miałem samochodu
oczywiście z naszej przyjaźni nic nie zostało   po miesiącu może dwóch zakochała się bez wzajemności w moim koledze ze stanów miała nadzieje ze ją tam zabierze ze sobą
ale to wydarzenie pamiętam i uważam ze dla miłości można pozwolić sobie na takie wyzwania...
ja bym go nie skreslala, moze mial cos do zalatwienia, moze bo brzuch rozbolal, a moze akurat nie pomyslal ;) Z facetami wsyztsko jest mozliwe, daj mu szanse, tym bardziej ze wczesniej Cie odprowadzal :)
Pasek wagi
Pewnie zwyczajnie nie pomyślał o tym:) myślę, że to absolutnie nie jest powód do skreślania, tylko następnym razem powiedz, że chcesz wracać wcześniej albo żeby się odprowadził na sam pociąg. Może trzeba wprost:)
zapewne gamoń o tym nie pomyślał, wiekszosc facetów nie grzeszy bystrością,

a moze musiał juz wrócic, ale nie chciał sie tłumaczyc, ze obiecał np matce cos zaniesc,

a moze flaki mu skręciło i spieszył sie na wygodny kibelek:)

itd

najlepiej powiedz mu o tym głosno i wyraźnie, bo inaczej nie zroumie:))
Pasek wagi

Arkoarek napisał(a):

Biancca napisał(a):

Wczoraj widziałam się z facetem, z którym zaczęłam się ostatnio spotykać, było to nasze 3 spotkanie. Dość sympatycznie, bylismy na kawce, potem piwko, pogaduchy, gdzies z 3-4 godziny sie widzielismy.Ogólnie bardzo romantyczne bylo to spotkanie- miałam wrażenie, że jemu naprawde coraz bardziej zaczyna zależeć i że chce sie zaangazować w te znajomość. Potem musiałam wracać do domu- wracam zawsze do siebie pociagiem, gdzie przez całe miasto do stacji mam kawałek- no i właśnie- odprowadził mnie do tramwaju, pozegnał sie i poszedł, a ja byłam pewna, że przynajmniej do tego pociagu mnie odwiezie...na to liczyłam, bo nie jest miło wracac po nocy samej przez całe miasto...W sumie to jest mi przykro,jestem  zła na niego :( czy mam o co? jak myslicie, jak powinien sie zachowac ktos, kto chwilę wczesniej zapewnia mnie, jak mu zalezy? sama już nie wiem...
przypomniała mi się pewna moja przygoda kiedyś spotkałem się z dziewczyną gdzieś w w kawiarni i zagadaliśmy się troszkę i ona  nie zdążyła na ostatni autobus chcieliśmy złapać jakiegoś stopa ale też bezskutecznie więc pojechaliśmy innym autobusem w podobnym kierunku ale z końcowego przystanku do jej domu było 7 km przez pola i lasy więc ją odprowadziłem pod dom i wróciłem z buta z powrotem7 km do przystanku wtedy było już późno i już nie odjezdzał żaden autobus wiec jeszcze 11 km  spacerkiem do domu  dotarłem ok 1,30 trochę mokry zabłocony bo to był środek marca dobrze że gwieździste niebo było bo chociaż nie zabłądziłem przez te pola dodam że ciemno było okropnie bo akurat nie było księżyca, przygodę tą pamiętam do dziś miałem ze 20 lat jeszcze wtedy nie miałem samochodu oczywiście z naszej przyjaźni nic nie zostało   po miesiącu może dwóch zakochała się bez wzajemności w moim koledze ze stanów miała nadzieje ze ją tam zabierze ze sobą ale to wydarzenie pamiętam i uważam ze dla miłości można pozwolić sobie na takie wyzwania...

i to jest  facet :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.