Temat: Gdzie spotkać swoją drugą połówkę?

No właśnie? Gdzie Wy spotkaliście swojego byłego/byłą/obecnego/obecną partnera/partnerke? :)
To było w sklepie? W kawiarni? Na imprezie? W internecie? Czy to było mega love story jak z filmu?

Ja swojego pierwszego poznałam w internecie, a jak się później okazało chodziliśmy do tej samej szkoły.
Swojego obecnego poznałam przez koleżankę, a dzieli nas 170 km. 

A jak Wasze miłości?

ekolifka napisał(a):

mój całe życie mieszkał ze mną okno w okno, znaliśmy się już wiele lat wcześniej ale na randkę umówiliśmy się dopiero przez fejsa prawie rok temu :P
Dokładnie tak, tylko nie okno w okno, bo 2 km od siebie :D no i nasze rodziny się znały, ba nawet jego matka chrzestna to najlepsza przyjaciółka mojej mamy :D

manru napisał(a):

skończą sami jak palce albo z jakąś cizią z baru ze srtiptizem wspominając jak piękne życie mogli mieć

skończą raczej sami, ale tak to jest jak sie ma za duże wymagania i szuka "księżniczki"

wrr!...nie znoszę takich facetów co uważają sie za nie wiadomo co i marudzą ta taka, tamta taka tylko, ze większośc dziewczyn pewnie i tak nie zwrócilaby na nich uwagi...-.-

sama znam taki przypadek i czekam cierpliwie co mu los zgotuje

każdemu w końcu wymagania spadają, ale wtedy jest już za późno i tylko takie ich chcą:)
w szkole
przez znajomych
na koncercie
przez neta
generalnie spotkać można wszędzie :)
Pasek wagi
ja kiedyś poznałam kogoś w kolejce do kibla:D generalnie wszędzie poznaję nowych ludzi :D

manru napisał(a):

ja kiedyś poznałam kogoś w kolejce do kibla:D generalnie wszędzie poznaję nowych ludzi :D

Ha, ha. Dobre :D
w pracy i...Na ulicy! Dosłownie: poznaliśmy się przypadkiem na ulicy, mój mężczyzna akurat rozdawał ulotki-już miałam wziąć jedną lecz zamiast niej dostałam zaproszenie na kawe:-)
pa jaki odważny, no no:) 

manru napisał(a):

ekolifka oj takie miłości są najwspanialsze:)

żeby tego było mało, moja siostra swojego męża również poznała na tej samej ulicy... w sumie to wszyscy się znamy od podstawówki :)
Manru też się nad tym zastanawiałam..Ale wiem, to że w ogóle się spotkaliśmy było wielkim zbiegiem okoloczności.

Zmęczona zakupami oddzieliłam się od reszty i poszłam bez celu i bez pieniędzy do takiego dziwnego sklepu, wychodząc zauważyłam  chłopaka z ulotkami,którego nigdy wcześniej w tym miejscu nie było i pomyślałam sobie (kolejny naciągacz rozdający ulotki-O nie, o nie : idzie do mnie..O! Nawet ładny chłopak)-podszedł z ulotką ale cofnął rękę i zaczął wypytywać skąd jestem,
 ja stałam jak ten muł :DD i tak samo odpowiadałam
-Myślałam, że przeprowadza ankietę -i nagle zapytał czy zechciałabym wybrać się z nim na kawe-zareagowałam grobową miną i pytaniem (ale..Dlaczego??):P. haha nigdy tego nie zapomnie xD

Zaproponował 14, podał miejsce, ja na odczepnego powiedziałam że mi pasowałby wieczór między 17 a 19.. i poszłam. Po chwili zreflektowałam się że A. wygląda jak chłopak jaki od lat pojawiał się w moich marzeniach i że właśnie taki sam ktoś chciał zaprosić mnie na randke a ja to spaliłam, nie miałam przecież nawet nr telefonu-Pobiegłam z powrotem w jego strone a on zniknął.
Obracałam się w około wtedy on mnie zobaczył przybiegł po schodach pytając czy coś się stało-A ja wykrzyczałam-Może być 14:-) i dałam mu swój numer telefonu.
I tak się zaczęło..:P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.