- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 838
31 stycznia 2012, 00:10
No właśnie? Gdzie Wy spotkaliście swojego byłego/byłą/obecnego/obecną partnera/partnerke? :)
To było w sklepie? W kawiarni? Na imprezie? W internecie? Czy to było mega love story jak z filmu?
Ja swojego pierwszego poznałam w internecie, a jak się później okazało chodziliśmy do tej samej szkoły.
Swojego obecnego poznałam przez koleżankę, a dzieli nas 170 km.
A jak Wasze miłości?
31 stycznia 2012, 01:22
ekolifka napisał(a):
mój całe życie mieszkał ze mną okno w okno, znaliśmy się już wiele lat wcześniej ale na randkę umówiliśmy się dopiero przez fejsa prawie rok temu :P
Dokładnie tak, tylko nie okno w okno, bo 2 km od siebie :D no i nasze rodziny się znały, ba nawet jego matka chrzestna to najlepsza przyjaciółka mojej mamy :D
31 stycznia 2012, 01:24
manru napisał(a):
skończą sami jak palce albo z jakąś cizią z baru ze srtiptizem wspominając jak piękne życie mogli mieć
skończą raczej sami, ale tak to jest jak sie ma za duże wymagania i szuka "księżniczki"
wrr!...nie znoszę takich facetów co uważają sie za nie wiadomo co i marudzą ta taka, tamta taka tylko, ze większośc dziewczyn pewnie i tak nie zwrócilaby na nich uwagi...-.-
sama znam taki przypadek i czekam cierpliwie co mu los zgotuje
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
31 stycznia 2012, 01:28
każdemu w końcu wymagania spadają, ale wtedy jest już za późno i tylko takie ich chcą:)
- Dołączył: 2011-10-05
- Miasto: Puławy
- Liczba postów: 917
31 stycznia 2012, 01:32
w szkole
przez znajomych
na koncercie
przez neta
generalnie spotkać można wszędzie :)
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
31 stycznia 2012, 01:34
ja kiedyś poznałam kogoś w kolejce do kibla:D generalnie wszędzie poznaję nowych ludzi :D
31 stycznia 2012, 01:50
w pracy i...Na ulicy! Dosłownie: poznaliśmy się przypadkiem na ulicy, mój mężczyzna akurat rozdawał ulotki-już miałam wziąć jedną lecz zamiast niej dostałam zaproszenie na kawe:-)
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
31 stycznia 2012, 01:53
pa jaki odważny, no no:)
Edytowany przez manru 31 stycznia 2012, 02:04
- Dołączył: 2012-01-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 330
31 stycznia 2012, 02:19
manru napisał(a):
ekolifka oj takie miłości są najwspanialsze:)
żeby tego było mało, moja siostra swojego męża również poznała na tej samej ulicy... w sumie to wszyscy się znamy od podstawówki :)
31 stycznia 2012, 02:22
Manru też się nad tym zastanawiałam..Ale wiem, to że w ogóle się spotkaliśmy było wielkim zbiegiem okoloczności.
Zmęczona zakupami oddzieliłam się od reszty i poszłam bez celu i bez pieniędzy do takiego dziwnego sklepu, wychodząc zauważyłam chłopaka z ulotkami,którego nigdy wcześniej w tym miejscu nie było i pomyślałam sobie (kolejny naciągacz rozdający ulotki-O nie, o nie : idzie do mnie..O! Nawet ładny chłopak
)-podszedł z ulotką ale cofnął rękę i zaczął wypytywać skąd jestem,
ja stałam jak ten muł :DD i tak samo odpowiadałam
-Myślałam, że przeprowadza ankietę -i nagle zapytał czy zechciałabym wybrać się z nim na kawe-zareagowałam grobową miną i pytaniem (ale..Dlaczego??):P. haha nigdy tego nie zapomnie xD
Zaproponował 14, podał miejsce, ja na odczepnego powiedziałam że mi pasowałby wieczór między 17 a 19.. i poszłam. Po chwili zreflektowałam się że A. wygląda jak chłopak jaki od lat pojawiał się w moich marzeniach i że właśnie taki sam ktoś chciał zaprosić mnie na randke a ja to spaliłam, nie miałam przecież nawet nr telefonu-Pobiegłam z powrotem w jego strone a on zniknął.
Obracałam się w około wtedy on mnie zobaczył przybiegł po schodach pytając czy coś się stało-A ja wykrzyczałam-Może być 14:-) i dałam mu swój numer telefonu.
I tak się zaczęło..:P