- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 stycznia 2012, 07:49
21 stycznia 2012, 14:48
ja zwróciłam uwagę na coś innego, czy jest zaradny i chce pracować i czy nie jest leniem, bo to jest ważniejsze, taki zaradny zawsze w życiu da sobie radę, a leń czasami jest bogaty ale wszystko mu na tacy podają np. rodzice, a co będzie jak to straci ?? mój mąż zawsze był zaradny jak go poznałam nie miał super pracy i płacy ale wierzyłam w niego bo starał się i dostał nagrodę, teraz pracuje za granicą i ładnie zarabia, ale to tylko dzieki temu że zawsze się starał i dążył do czegoś....widzisz jak go poznałam to nie był bogaty a teraz jest, dlatego zastanów się co Cię bardziej interesuje charakter czy pieniądze:)
21 stycznia 2012, 14:52
Pani.anno- a co jeśli partner ma wypadek? chorobę, może nawet taką z której nie wyjdzie i całą kasę i oszczędności pochłaniają koszty leczenia? Słowo zaradność źle mi się kojarzy- albo z cwaniactwem, robieniem pięniędzy z "niczego" albo z określaniem tak dzianego faceta- bo ładniej brzmi zaradny niż przy kasie.Ja też twierdzę, że kasa jest ważna. Pozwalam za siebie płacić w początkowym etapie znajomości by sprawdzić czy facet jest gotów dzielić się ze mną tym co ma. Ze swoim partnerem uważamy, ze jak przyjdą dzieci to naturalne jest to, że jeden z partnerów przejmuje nad nimi opiekę a drugi robi wszystko by zapewnić im jak najlepsze środki do póki dzieci nie osiągną wieku w którym już opieka 24h na dobę nie będzie konieczna bo są od tego instytucje. Mój M. powiedział, że chciałby zarabiać tyle bym ja już nie musiała pracować. Tylko, że nawet jeśli zostałby milionerem (przez co bym nie płakała) to ja i tak chciałabym pracować dla siebie, swojego rozwoju i poczucia wartości. Wydaje mi się, że czasem szukamy w partnerach cech których nam samym brakuje bo jeśli ktoś sam jest "zaradny" ;) to nie martwi się aż tak o ewentualną biedę. Inna sprawa jest taka, że partnerzy dobierają się najczęściej na zasadzie podobieństw w poglądach i wtedy mowa o prawdziwym partnerstwie, życiu ramię w ramię. Znam historie bogatych chłopców którzy celowo szukali niezbyt zamożnych dziewczyn by je sobie "wychować", by mieć posłuszną kobietę która nogą nie tupnie. I to jest smutne, tak samo jak męczenie się z nieudacznikami- do tego nikogo nie zachęcę.
21 stycznia 2012, 14:56
FammeFatale22 nie zakochuje sie od pierwszego wejrzenia. Nie bede z obibokiem i leserem. Jeśli bedzie zaradny to nigdy nie bedzie biedakiem. Jesli bede z nim i straci prace to logiczne ze nie zostawie. :-) Miłośc jest najwazniejsza ale bez kasy nie ma życia.
21 stycznia 2012, 15:01
Chłopaki z którymi się spotykam maja około 30 lat. Nigdy nie szpieguje i nie sprawdzam czy jest bogaty :-) Ale facet dla mnie musi mieć kase i dobra prace ;-) Chce miec poczucie bezpieczeństwa i żeby moje dzieci miały dobrze.
Edytowany przez pani.anna 21 stycznia 2012, 15:10
21 stycznia 2012, 15:03
21 stycznia 2012, 15:07
Chłopaki z którymi się spotykam maja około 30 lat. Nigdy nie szpieguje i nie sprawdzam czy jest bogaty :-)
21 stycznia 2012, 15:10
21 stycznia 2012, 15:11
21 stycznia 2012, 15:14
Edytowany przez paty223 21 stycznia 2012, 15:17
21 stycznia 2012, 15:19
Chłopaki z którymi się spotykam maja około 30 lat. Nigdy nie szpieguje i nie sprawdzam czy jest bogaty :-) Ale facet dla mnie musi mieć kase i dobra prace ;-) Chce miec poczucie bezpieczeństwa i żeby moje dzieci miały dobrze.