14 października 2011, 22:37
tak jak w temacie , zakochałam się w najlepszym przyjacielu..... Nie wiem co zrobić , mówić mu o swoich uczuciach , czy może zostawić wszystko tak jak jest? Ciągle o nim myślę , jestem rozkojarzona , mam okropne oceny , ciągle czekam na sms od Niego .... :( . Denerwuje mnie jak mówi , która dziewczyna mu się podoba , z którą umówił się na randkę , wtedy całą noc ryczę ... :( . Chyba przyjaźń między dziewczyną a chłopakiem nie jest możliwa :/ .. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Od razu mówię ,że nie chcę ograniczać z Nim kontaktów... Poradzicie coś ?
Edytowany przez 14 października 2011, 22:42
- Dołączył: 2005-12-11
- Miasto: Moj Raj Na Ziemii
- Liczba postów: 475
15 października 2011, 15:39
no masz przekichane nie mozesz sobie znalezc innego obieku zainteresowan 'tego kwiatu to pol swiatu' pamietaj o tym
- Dołączył: 2011-09-27
- Miasto: Nvm
- Liczba postów: 2169
15 października 2011, 16:03
Miałam tak, tylko na odwrót. Na samym początku - kiedy powiedział mi to po raz peirwszy, wyjaśniłam mu sytuację i było wszystko okej, minęły 2 lata, on powiedział, że dalej to czuje i liczył na to, że ja też, ale to nie jest tak - ja mam jakąś granicę, skoro... znamy się długo i jesteśmy dla siebie jak rodzeństwo to ja po prostu nie umiem przekroczyć tej granicy, wiem, może dziwne, ale po prostu na samą myśl o tym, że miałabym pocałować... Brata - niedobrze mi się robi, to jakoś nie pasuje, chociaż jest przystojny i wspaniały. Nie ma chemii - nie ma możliwości na związek. Po tym jak powiedział, że nadal to czuje, choć ja byłam pewna na 100 %, że mu przeszło, w końcu minęły 2 lata a ja wyjaśniłam mu, że NIE MA SZANS na taki związek i wydawało mi się, że to zrozumiał, nasze kontakty się urwały, chociaż ja bardzo tego nie chciałam. Ale musiałąm uszanować jego decyzję - powiedział, że nie daje rady przebywać ze mną, bo nie potrafi przestać mnie kochać. ;(
Możesz powiedzieć, a nóż a widelec, szczególnie, że pół roku to nie jest tak długo, nie wiecie o sobie wszystkiego, więc nie wszystko stracone. Być może on też coś czuje a te panienki ma, bo myśli, że Ty nic nie czujesz... Skoro gadacie 6h dziennie i wysyła Ci smsy na dobranoc i o poranku codziennie to może coś znaczyć, ale pamiętaj, że nie musi.
Ja bym powiedziała, bo taka męczarnia jest straszna... ale musisz liczyć się z tym, że Wasz kontakt może się urwać, w najlepszym wypadku ulec ogromnej zmianie. Chociaż... w przypadku mojej sytuacji - 1 wyznanie nie było decydujące, na prawdę było IDENTYCZNIE jak wcześniej... :)
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Madryt
- Liczba postów: 4074
15 października 2011, 16:05
Daj sobie spokój, nie warto sobie zaprzątać życia.
15 października 2011, 16:14
Ja bym na twoim miejscu z nim poważnie o tym porozmawiała powiedziała co czuje i wszystkiego sie dowiesz czy sa szanse czy nie [proste
- Dołączył: 2010-11-12
- Miasto: Monachium
- Liczba postów: 617
15 października 2011, 16:16
a ja bym zarytykowala ale tak zaczepnie i figlarnie zaczynajac od dwuznacznych odpowiedzi ale nie wyznajac milosc tego samego dnia. faceci nie sa domyslni im trzeba wylozyc czarno na bialym dlatego ta figlarnosc da mu do myslenia jesli polknie haczyk to tez zacznie z toba flirtowac jesli nie i zgasi cie na poczatku obroc to w zart.
ps jestem specjalistka w tych spraweach nie jedna osoba z tego skorzystala i podzialalo
jesli o mnie chodzi mialam przyjaciela. zakochalam sie ona natomiast zmienial dziewczyny jak rekawiczki wiedzial ze go kocham ale jemu odpowiadalo zycie casanovy najgorsze bylo to ze wiedzialam co on z nimi wyprawia. przyznam bolalo cholernie. az pewnego dnia on wyznal mi milosc bylam szczesliwa. sprobowalismy bylo cudownie nie zaluje ani jednej chwili. po pewnym czasie poznalam mojego meza moze nie byla to super milosc ale chcialam sprobowac czegos nowego, swiezego. a przyjazn moja i tamtego trwa do dzisiaj. ciagle jest miedzy nami chemia, podba mi sie ja jemu rowniez ale mamy swoje rodziny i zyjemy dalej.
- Dołączył: 2009-06-27
- Miasto: Racibórz
- Liczba postów: 531
15 października 2011, 17:47
jest tyle wariantów na rozwiązenie twojego problemu, że pomimo doświadczeń innych dziewczyn musisz kierować się intuicją i zrobić to po swojemu. w sumie wolałabym powiedzieć gościowi, że jest dla mnie kimś więcej i wiedzieć na czym stoję, a nie kochać się beznadziejnie w kimś , kto niczego poza przyjaźnią więcej nie chce. w sumie i tak jest ci teraz ciężko, więc pewnie nie będzie gorzej:)
- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
15 października 2011, 18:13
a ja mam takie pytanie : od kiedy jestescie przyjaciolmi, ile czasu sie znacie? bo to bardzo wazne. jesli znacie sie juz baaardzo dlugo, to jest marna szansa, ze mu sie jeszcze zaczniesz podobac..
- Dołączył: 2010-05-07
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 103
15 października 2011, 18:53
Ja - bym nie mówiła ...
15 października 2011, 19:05
> a ja mam takie pytanie : od kiedy jestescie
> przyjaciolmi, ile czasu sie znacie? bo to bardzo
> wazne. jesli znacie sie juz baaardzo dlugo, to
> jest marna szansa, ze mu sie jeszcze zaczniesz
> podobac..
znamy się od 6 msc ... hmmmm dzięki dziewczyny ze wasze komentarze i cóż , chyba nic nie będę mówić , przynajmniej na razie ...:(
15 października 2011, 19:22
Jak mu nie powiesz zadręczysz się, bo nie można odkochać się ot tak. Jak mu powiesz to możesz stracić przyjaciela... Tak źle, tak nie dobrze.... Zrób tak jak Ci serce podpowiada. Każda z tych sytuacji powyżej jest podobna, ale nie ma dwóch takich samych historii. Zakończenie zależy od Ciebie... Powodzenia. :o)