- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
1 sierpnia 2011, 21:45
Często się mówi, że miłość wymaga poświęceń. Jak wiele byłybyście w stanie poświęcić dla miłości? Potrafiłybyście zostawić rodzinę, znajomych, pracę na rzecz miłości? Angażowałybyście się w związek, przeciwko któremu miałybyście cały świat?
1 sierpnia 2011, 22:32
no wiesz... ma dziecko, z jego matka nie jest, miał jakaś pannę którą zdradzał z tobą i tak sobie żył.. nie dziwie się rodzicom że się martwią o ciebie.
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
1 sierpnia 2011, 22:33
> dla mnie gdzie zaczyna się poświecenie tam kończy
> się miłość
ktos mi tak ostatnio powiedzial ; ))
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
1 sierpnia 2011, 22:34
> no wiesz... ma dziecko, z jego matka nie jest,
> miał jakaś pannę którą zdradzał z tobą i tak sobie
> żył.. nie dziwie się rodzicom że się martwią o
> ciebie.
tez sie nie dziwie ze sie martwia. ale przeciez mogliby mi chociaz troche zaufac...
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1787
1 sierpnia 2011, 22:34
gdzieś to słyszałam :P a ojciec jak to każdy ojciec się martwi.. Wiesz, z pewnością byłby wściekły bo jego córeczka woli jakiegoś faceta ale przypuszczam że wolałby mimo wszystko mieć z tobą kontakt. Rozmowa i dobre argumenty czynią cuda
1 sierpnia 2011, 22:35
Oni nie ufają JEMU a nie TOBIE...
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
1 sierpnia 2011, 22:37
> gdzieś to słyszałam :P a ojciec jak to każdy
> ojciec się martwi.. Wiesz, z pewnością byłby
> wściekły bo jego córeczka woli jakiegoś faceta ale
> przypuszczam że wolałby mimo wszystko mieć z tobą
> kontakt. Rozmowa i dobre argumenty czynią cuda
mowisz tak bo nie znasz jeszcze mojego ojca. ; ))
to jest sytuacja w ktorej nie ma innego wyjscia oprocz tego ze musze wybrac czy wole miec chlopaka czy jakis kontakt z rodzicami (nie jest ten kontakt swietny ale jakis tam zawsze jest)...
1 sierpnia 2011, 22:38
wyjechalam z domu, niby na studia i chcialam sie wyrwac ale zaraz potem strasznie tesknilam... zamieszkalismy w jego miescie, zostawilam dobra prace. rodzine i najwazniejsze wszystkich przyjaciol... mieszkamy razem ponad rok uklada sie super... nie znalazlam pracy jak dotad... nie mam kontaktu z tamtymi znajomymi- wiadomo po czasie wiezi sie urywaja,,, rodzine odwiedzam rzadko.. on ciagle w pracy, ja ciagle w domu sama jak palec.. nie mam zadnej znajomej ani kolezanki tutaj... na jego rodzine nie mam co liczyc mieszkaja za sciana, nie lubimy sie... tesciowa okropna... wszystko krytykuja wszystko chca wiedziec... zadnego wsparcia... i mimo tego ze nie czuje sie tu najlepiej,.. kocham mojego faceta i gdybym miala wybierac albo sie poswiecic albo nic wybralabym jeszcze raz tak samo..
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1787
1 sierpnia 2011, 22:41
Każdy normalny ojciec jakiego znam jest zazdrosny o córkę i się wścieka. Ja myślałam że mój zabije mnie i mojego chłopaka. Koniecznie chciał rozwalić nam związek, tyle że ja mieszkam jeszcze z rodzicami i nie mogłam uciekać :P Pół roku były wieczne wojny i awantury, wysiadałam przez to psychicznie. Ale postawiłam się i gdy zobaczył że to nie ma sensu i tak czy siak przegra to odpuścił. Nie wiem skąd u ojców taka chorobliwa nadopiekuńczość..?
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
1 sierpnia 2011, 22:42
asioczek213, jak można przez rok nie znaleźć ŻADNEJ pracy?
dla mnie gdzie zaczyna się poświecenie tam kończy się miłość
tak naprawdę każdy kompromis jest w większym bądź mniejszym stopniu poświęceniem czegoś/kogoś.
Edytowany przez satoko 1 sierpnia 2011, 22:43
1 sierpnia 2011, 22:45
przez pol roku bylam na stazu przyjec nie bylo wiec zaczepilam sie na chwile tu i tam... od miesiaca szuykam pracy. obecna sytuacja pokazuje ze jestem bez ptracy, a nie ze przez rok..