- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 1796
21 lipca 2011, 18:59
czy wyleczylyscie ból po straciee mezczyzny ktorego kochaliscie nad zycie ??? czy jeszcze was to przesladuje ta milosc...wspomnieniaa... ale chodzi mi o taki zwiazek ktory naprawde byl udany.... a cos zmusilo do tego zeby odejsc... czy dalyscie rade.. i po jakim czasie?? i co pozwolilo wam zapomniec....
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 2047
21 lipca 2011, 21:45
ja bym się postawiła jeśli:
- Jego kochasz a on Ciebie
- daję Ci szczęście
nie ma co się zastanawiać tylko żyć chwilą, masz szczęście znalazłaś miłość i co masz z niej zrezygnować bo Twoim rodzicom to nie odpowiada? :)
- Dołączył: 2011-07-18
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 362
21 lipca 2011, 21:49
Jeśli coś jest warte przetrwania, przetrwa bez względu na wszystko;))
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 1796
21 lipca 2011, 21:51
> ja bym się postawiła jeśli:- Jego kochasz a on
> Ciebie- daję Ci szczęścienie ma co
> się zastanawiać tylko żyć chwilą, masz szczęście
> znalazłaś miłość i co masz z niej zrezygnować bo
> Twoim rodzicom to nie odpowiada? :)
bardzoo boje sie ich reakcji...:( jestem wrazliwa osobaa... wszystko mnie boli.... kazdy ruch... najgorsze jest to ze cala rodzina wie o o tym co sie stalo... bo moi kochani rodzice zawsze musza wypaplac.... :((( serce mnie boli... myslalam nad tym ... kiedyss...zeby zostawic im list... albo wyjsc i napisac smsa..ze kocham N. czy tego chciecie czy nie... ale co bedzie dalej.....?? oni sie pewnie nigdy nie pogodza..... i beda mi zygac...ze jak mi zrobi krzywde to do nich polece wtedy... ze bede przyznawac im racjee... ;/ aroganci..
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Chococity
- Liczba postów: 1983
21 lipca 2011, 21:58
Gdy ode mnie odszedł Ten Jedyny wiedziałam, że nigdy tego nie zaleczę. Teraz, gdy znów mam go przy boku wciąż rozpamiętuje tych kilka dni wyjętych z życiorysu. Jestem z nim szczęśliwa, kocham Go ponad wszystko, ale zadra po rozstaniu została.
Wcześniejsze związki kończyły się płaczem, kilkoma wspomnieniami i pustką, o której zapominałam na imprezach i wśród przyjaciół. Jeżeli kiedyś On znów odejdzie i tym razem już nie wróci - może i ułożę sobie życie, ale nikogo już tak nie pokocham i nigdy o Nim nie zapomnę :) Taka jest miłość, cóż poradzić.
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 1796
21 lipca 2011, 22:04
Mój N. mi kiedys powiedzial... nawet jeszcze wczoraj gdy lezelismy u niego wpatrzeni w siebie... otuleni namietnoscią... powiedzial mi... zróbmy sobie dzidzi... to juz nikt nas nie bedzie mógł rozdzielić....
oczywiscie bardzo chce miec z nim dzieci..wiem ze by o nas dbał... bo on zawsze o mnie dbal... o siebie rzadko... ale jestem mloda...nie dopuszczam tej mysli zeby teraz byc matka...
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Swarzędz
- Liczba postów: 698
21 lipca 2011, 22:18
jeśli się kochało naprawdę, całą sobą, bez reszty - nigdy sie tego nie zapomni!!!
czasami tak sie układa w życiu, że trzeba odejść, są różne powody.. ;(
..u mnie minęło troche czasu, dosc sporo, a łzy czasami same płyną..można sobie ułożyc potem zycie, pustkę wypełni kto inny, kochać można ponownie..ale TAMTO na zawsze pozostanie i tak jak ktoś tu napisał ten parszywy niedosyt..ehh...
wspomnienia nie pozwalaja zapomnieć, a w sercu zawsze zostanie szczególne miejsce.!!!
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Swarzędz
- Liczba postów: 698
21 lipca 2011, 22:24
jeśli jest cień szansy na to byście mogli ze sobą być - walcz o ta miłość..
kochac mozna na rozne sposoby, ale TA JEDYNA jest tylko jedna.,.
21 lipca 2011, 22:31
po co zapominać o związku, który był udany? wspomnienia to chyba jedyna rzecz, która trzymała mnie przy pozytywnym myśleniu. chyba dopiero po półtora roku świadomie życzyłam im szczęścia. wcześniej to sobie wmawiałam. dopiero po półtora roku byłam w stanie powiedzieć do siebie, że skoro chciał być z nią, to niech lepiej się ogarnie i będzie szczęśliwy, bo jeśli zostawił mnie, by być nieszczęśliwym, to do niego przyjadę i mu sprzedam strzała w ryło. jest świetnym facetem, zasługuje na szczęście. ale i ja jestem świetną dziewczyną. nie zasługuję na to, by sama przez bezsensowne rozpaczanie skazywać się na życiową bezczynność. popełniłam przez tę rozpacz kilka niewybaczalnych błędów, które wyryły się w mojej głowie głębiej niż to rozstanie. chyba to bolało później bardziej. ale skończyłam z robieniem głupot. nawet zakochałam się po raz drugi, chociaż w tym przypadku on nawet się o tym nie dowiedział, na szczęście. chyba dzięki poprzedniej historii tak łatwo było sobie z tym poradzić.
nie rozpaczam, że straciłam. cieszę się, że miałam. nie wszystkim się to zdarza.
- Dołączył: 2010-10-03
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1376
21 lipca 2011, 22:43
wspomnienia zawszev pozostają . :) ale jak to się mowi czas leczy rany !
- Dołączył: 2009-03-10
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 6483
21 lipca 2011, 22:53
Ja się wyleczyłam, ale wspomnienia zostały, nieraz mam tak, że ktoś cos powie albo uczyni cos w taki sposób jak zrobił bądz powiedział mój były to boli i robi się smutno, ale wyleczyłam się jak zobaczyłam Jego zdjęcia ślubne na nk... Ale nie wybaczyłam mu tak do końca tego co zrobił :( Mam żal do Niego :( Ale uwierz czas leczy rany i poznasz nie jednego faceta ;)