- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 1796
21 lipca 2011, 18:59
czy wyleczylyscie ból po straciee mezczyzny ktorego kochaliscie nad zycie ??? czy jeszcze was to przesladuje ta milosc...wspomnieniaa... ale chodzi mi o taki zwiazek ktory naprawde byl udany.... a cos zmusilo do tego zeby odejsc... czy dalyscie rade.. i po jakim czasie?? i co pozwolilo wam zapomniec....
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
22 lipca 2011, 13:45
Jesli to jest kwestia jedynie rodzicow to ja bym sie nie poddawala, milosc to milosc a w koncu moze go zaakcpetuja...przeciez to nie oni beda ci w przyszlosci wybierac meza....
13 sierpnia 2011, 18:25
Ja Ci powiem tak... Ból jest zawsze do wyleczenia, ale potrzeba sporoo czasu. Ja byłam zakochana na zabój (to była moja pierwsza miłość). Z tym chłopakiem byłam ponad 4 miesiące... Po tym czasie mnie zostawił... W sumie bez przyczyny... Każdej z nas pewnie pisana jest kiedyś nieszczęśliwa miłość, przepłakane noce. Ale nikomu tego nie życzę. Naprawdę straciłam wtedy sens życia, nie miałam po co wstawać... Ciągle patrzyłam na telefon, czy czasem nie napisał... Przyjaciele mówili mi jednak, że najlepszym lekarstwem na złamane serce jest... nowa miłość! I to się sprawdziło w moim przypadku. Wprawdzie trochę za szybko chciałam uleczyć ból, za szybko się związałam z nowym chłopakiem. Czas leczy rany. Z tą ,,nową miłością'' jestem do dziś, a o pierwszej miłości już w ogóle nie myślę. ;)) Ale wspomnienia pozostają- to oczywiste:)