- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
15 maja 2011, 17:13
To może będzie głupie pytanie, ale.. Czy ja jestem jakaś inna? Wszystkie moje koleżanki mają facetów, a ja szkoda gadać... Czy to możliwe, żeby brzydka i gruba dziewczyna znalazła sobie drugą płowę? Nie że mi tego jakoś szczególnie brakuje, ale czasami byłoby fajnie gdzieś wyjść, pogadać, zrobić coś razem. A ja nie mam nikogo, nawet nie ma nikogo, kto mógłby być tym kimś. Co robię źle? :-/ Pomóżcie proszę.
- Dołączył: 2011-04-29
- Miasto: Sanok
- Liczba postów: 1655
15 maja 2011, 17:36
ja ci powiem z innej beczki
taka karma, albo los jak wolisz... pewnie masz jakies ustawienia astrologiczne w horoskopie, które w tej chwili blokuja ci zwiazki
tez tak miałam przez pare lat, brzydka nie byłam głupia tez a jakos w żaden sposób nie mogłam nic w kwestii związków poradzic i pare lat temu rozmawiałam z taka astrolog i mówiłam jej o tej sytuacji ona popatrzyła w horoskop i od razu ustaliliśmy co i jak
na pocieszenie wszystko jest w ruchu i twój los tez sie kiedyś odmieni
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto: -
- Liczba postów: 601
15 maja 2011, 17:41
mam ten sam problem... a w lipcu mam wesele, na ktore pojde sama, bo w 2 miesiace ksiecia z bajki nie znajde :) jakoś nigdy nie miałam szcześcia do facetów... ostatni mój facet dał mi tak po tyłku, że przeszło pół roku dochodziałam do siebie :( straciłam pewność siebie, a moje poczucie wartości równe na chwilę obecną jest ok 1... ale mam nadzieje, że spotkam księcia z bajki kiedyś... dla ktorego bede to jedyna i wyjatkową...
p.s. mam 22 lata
- Dołączył: 2009-03-31
- Miasto: Lubiejki
- Liczba postów: 204
15 maja 2011, 17:54
nie ma sie czym martwic,ja mam 26 lat prawie a mojego pierszego powaznego(i raczej juz ostatniego)chlopaka poznalam 1,5 roku temu dopiero,a wczesniej to albo kompletnie nic albo kompletny niewypal(z czego wiekszosc czasu to kompletnie nic;)
- Dołączył: 2010-11-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2257
15 maja 2011, 18:32
mnie to też stresowało kiedyś - każdy kogoś miał tylko ja byłam ciągle sama, ale zrzucenie tych paru kg miało jednak znaczenie w znalezieniu faceta
i teraz jestem w szczęśliwym związku
może dla facetów wygląd nie zawsze ma znaczenie, ale dla każdej kobiety samoakceptacja jest ważna - łatwiej nawiązywać wtedy znajomości i przełamać nieśmiałość
15 maja 2011, 19:17
Ja mam podobnie, mam 20 lat. Nie mam problemów z wychodzeniem z kimś z domu lub brakiem zainteresowania moją osobą ale mój problem tkwi w tym, że cały czas myślę sobie, że nawet jak już z kimś jest coś więcej to i tak później się to psuje. Nie wiem z kogo winy ale się psuje, to mnie blokuje... wiem, że z takim nastawieniem nie znajdę nikogo na dłużej.
W ostatnim poważnym związku byłam dwa lata temu, brakuje mi kogoś, chciałabym mieć już faceta bo tak jak Ty widzę, że "wszyscy" kogoś mają.
Im bardziej o tym myślimy i im bardziej uważamy, że coś robimy nie tak i analizujemy każde swoje zachowanie i wypowiedziane lub napisane słowo tym gorzej.
Miłość przychodzi w najmniej spodziewanym dla nas momencie i to jest prawda!! :-)
- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
15 maja 2011, 19:47
Dziękuję za duży odzew, postanowiłam, że schudnę jeszcze, muszę chociaż trochę powalczyć o siebie. To nie jakaś tragedia, ale czasami mi jest zwyczajnie przykro, że nie mam z kim iść np. do kina.
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
15 maja 2011, 19:52
problem nie polega na tym czy ktos jest gruby, brzydki w jego mniemaniu czy nie ma praru zebow( a zdarzaja sie takie pryzpadki) tylko na braku poczucia wlasnej wartosci, tylko i wylacznie. Ilez to razy widzialam fajnych chlopakow, ale za chiny nie mogli sie odnalezc i znalezc bratniej duszy bo zamykali sie w swoim swiecie, wiecznie spuszczona glowa i postawa ,,zaraz zapadne sie pod ziemie", oraz odwrotnie, chlopak sredniego kalibru a prezentujacy sie jak niewiadomo jakie bozyszcze i paradoksalnie do takich typkow lgnely dziewczyny, pewni siebie, wygadani itd Na szcescie ludzie dorastaja i staja sie nieco madrzejsi, tak wiec zawsze masz szanse na poznanie 2 polowki. Nie wiem jak to jest z Toba, nie twierdze, ze jestes az tak niesmiala itd ale cos w tym musi byc. Przestan myslec o tym co inni o Tobie mowia, sadza, chodz z usmiechem na twarzy, uwierz ze jestes wyjatkowa a napewno znajdzie sie adorator. Ps. ja swoja milosc poznalam w wieku 21 lat, a wczesniej to byly niewiele znaczace epizody zwiazkowe,tak wiec wszystko przed Toba.
- Dołączył: 2006-08-30
- Miasto: Far Far Away
- Liczba postów: 14539
15 maja 2011, 21:00
wazne tez jest jak spedzasz wolny czas, czy wychodzisz gdzies, spotykasz sie ze znajomymi, bo siedzac w domu, faceta nie znajdziesz..
z doswiadczenia wiem, ze siedzenie w domu i uzalanie sie nad soba nic nie da.. tez mialam taki czas w swoim zyciu, jak Ty.
idzie lato, czasami jeden wypad nad wode, impreze, spacer i mozna poznac kogos wyjatkowego:)
glowa do gory i NIC NA SILE:)
- Dołączył: 2011-05-03
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 284
15 maja 2011, 21:04
Nie łam się, ja mam 25 lat i jestem sama (nie przez całe życie, ale aktualnie tak)... większość moich znajomych się już zaręcza, pobiera, dzieci się rodzą a ja nic...pewnie- czasem przykro być jedyną samotną osobą w towarzystwie, słuchać o planach na przyszłość itp...ale co zrobić, ja się cieszę szczęściem znajomych póki co i czekam cierpliwie na swoje
- Dołączył: 2011-05-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2
15 maja 2011, 21:24
> Nie łam się, ja mam 25 lat i jestem sama (nie
> przez całe życie, ale aktualnie tak)... większość
> moich znajomych się już zaręcza, pobiera, dzieci
> się rodzą a ja nic...pewnie- czasem przykro być
> jedyną samotną osobą w towarzystwie, słuchać o
> planach na przyszłość itp...ale co zrobić, ja się
> cieszę szczęściem znajomych póki co i czekam
> cierpliwie na swoje
rozumiem Cie w 10000%%%%% mam dokladnie tak samo obecnie juz jakis rok jestem sama jeslimowimy o zwiazkach trwajacych dluzej niz pol roku bo spotykam facetow wielu i ich poznaje i co z tego jak jestem sama;/ to jest jakas masakra dokladnie jak u ciebie naokolo wszyscy sie zareczaja slubuja kupuja mieskzania domy rodza dzieci i sa szczesliwi a ja tylko slucham i sie usmiecham;/ a tak naprawde to w srodku mi wsyztsko cisnie:( ale miejmy nadzieje ze wkoncu znajdzie sie ten wlasciwy jak nie to juz i tak zalozylam opcje jak do 35 sie nie znajdzie to zaadoptuje dzieciatko;P