Temat: Nie wiem jak to zakończyć

Ehh, dziewczyny...niestety nie mam żadnej przyjaciółki ani nikogo komu mogłabym się wygadać dlatego uderzam do was.Dla wielu z was to problem z dupy, i właściwie nie problem tylko pierdoła, i odpowiedź jest prosta, ale na prawdę muszę to wyrzucić z siebie.

 Wpakowałam się w relację i nie potrafię teraz się z niej wyplątać.  Ale od początku. Kilka miesięcy temu rozstałam się z facetem(on to zakończył), w sumie mój pierwszy poważny związek, mimo że spotykałam się wcześniej z kilkoma facetami to pierwszy facet do którego coś poczułam, dlatego rozstanie mnie dość mocno zabolało, i mimo że minęło już te kilka miesięcy to nie do końca sobie z tym poradziłam. Po rozstaniu wpadłam w wir randkowania, z którego nic nie wynikło i kończyło po 1-2 randkach, bo nie było chemii w moim odczuciu. No i się zaczęłam zastanawiać co ja do cholery robię, co jest ze mną nie tak, bo trafiłałam na na prawdę fajnych, wartościowych facetów a tu dupa. Nic, nada. No i pojawił się A, spokojny, zabawny,wrażliwy, inteligentny, ogarnięty facet,też skrzywdzony, dlatego chyba złapaliśmy jakąś nić porozumienia,  no ale od  początku też bez fajerwerków, ale coś mnie w nim urzekło więc, kontynuowałam znajomość, chciałam sobie dać czas żeby coś się pojawiło.Aktualnie spotykamy się jakieś  2 miesiące, jak jestem z nim jest miło, lubię intymność jaką mamy, wspaniały seks, bliskość, i widzę jak jemu tego brakowało gdy mnie przytula, całuje, i mi w sumie też, no i jak z nim jestem to mam wrażenie że coś jest, ale jak wracam do domu to to znika kompletnie. Pomiędzy spotkaniami nie tęsknie, nie wyczekuję tego spotkania.  No i teraz najgorsze, ostatnio zobaczyłam coś czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. I pierwszy raz spojrzał na mnie w TEN sposób, inny niż zazwyczaj, taki że wiedziałam że sie zakochał, i mnie to cholernie przeraziło, miałam ochotę stamtąd uciec. Z jednej strony wiem że muszę to zakończyć, a z drugiej nie potrafię. Pierwszy raz z takim trudem przychodzi mi zakończenie relacji. Za każdym razem jak próbuję a on patrzy na mnie tymi maślanymi oczami to wymiękam, nie potrafię go  skrzywdzić,odrzucić,  bo sama wiem co to znaczy. I właśnie dlatego jestem pieprzoną hipokrytką.  Z jednej strony mam ochotę czekać i zobaczyć czy coś się pojawi, a z drugiej wiem że to nie facet dla mnie...  Nienawidzę siebie za to.

hmm.. Chodzisz do lozka z facetem do ktorego nic nie czujesz, zdarzylas go poznac na tyle, ze wiesz o tym, ze byl porzucony zraniony juz wczesniej.. mimo to wlazisz mu w zycie z butami a raczej  dupa, robisz nadzieje, rozbudzasz chlopaka zeby go rzucic. No brawo. Inna dziewczyna po takim spojrzeniu by sie pewnie cieszyla, masz cos nie tak pod kopula bo sypiasz z facetem juz okolo 2 miesiace i wkrecasz go w relacje, ktora jest z Twojej strony zabawa. Zakoncz to, nie krzywdz chlopaka wiecej,nie badz wredna, juz delikatnie z tego nie wybrniesz bo go oszukalas gorzej niz jego byla. Co chcesz niby zrobic? Grac niewiniatko, niedorozwinieta umyslowo czy powiedziec, ze byl tylko kawalkiem plastra do rany po Twoim bylym i zapomnialas, ze tez jest czlowiekiem i ma uczucia? Radze nie byc wieksza swinia niz jestes i dac chlopu zyc z kims kto go potraktuje jak czlowieka a nie kawal miesa.

Pasek wagi

Nie odbieraj sobie szansy na szczęście... 

jak zakończyć? najlepiej jak najszybciej. i to skontaktuj się z nim jeszcze dzisiaj, bądź poważna, umów się na spotkanie i wyjaśnij wszystko. 

Masz coś takiego jak ja. Odrzucam wszystkich, średnio po paru tygodniach mi się nudzi. Nie umiem wzbudzić w sobie uczuć. 

Ciągnięcie relacji tylko dlatego, że "żal faceta", "bo mu będzie przykro", "bo go bardziej zranisz" zdecydowanie mądre nie jest. Dziewczyny, dlaczego dajecie jej takie rady? Znam kilka bardzo dojrzałych par, a nawet małżeństw "z litości" i to nie są dobre małżeństwa. Wiem też, że kiedy się dobrze układa mimo tego, że nie ma fajerwerków i gnącego kolana uczucia to czasami chce się sprawdzić, czy to uczucie się rozwinie. I również znam przypadki, że się rozwijało - albo po pewnym czasie bycia ze sobą, albo po rozejściu się i powrocie do siebie.

Autorko, jeżeli jesteś zdecydowana, że to nie to, to po prostu pogadaj z nim i wyłóż mu sprawę tak, jak jest. Szczerze, ale delikatnie. Jasne, że wyjdziesz na "tę złą", musisz zdawać sobie z tego sprawę. Ale 2 miesiące to nie pół życia. Pewnie będzie łaził struty przez jakiś czas, ale w końcu się otrząśnie i zapomni. Lepsze to niż uświadomienie sobie, że nigdy nie było chemii dopiero jak uplączecie się w małżeństwo i dzieciaki. Jak chce się z kimś dzielić życie, to trzeba go kochać, bo inaczej po prostu z nim nie wytrzymasz. Każda najmniejsza pierdoła będzie przeszkodą nie do przeskoczenia, już nie mówiąc o poważniejszych problemach.

Pasek wagi

Eee.. tu rzekomo od początku nic do faceta nie czujesz- a mimo to od 2 miesięcy się z nim bzykasz i robisz mu nadzieje na związek choć świetnie wiesz od startu że ci nie pasuje (nie wiemy z jakiego powodu ci nie pasuje- bo nic o tym nie napisałaś-wszystko niby takie cudowne ale to nie facet dla ciebie?bo za dobry, za czuły czy że nie obsobaczy cię?).Jeśli miał być tylko zabawką, trzeba było go zmienić po 3 nockach. Wiesz jak wrabiać na zimno gościa żeby się zakochał, ale nie wiesz jak zakończyć? Tak samo cynicznie i bez wyrzutów sumienia jak się zaczęło.  A skoro ci żal mimo wszystko- to czy na pewno tak kompletnie nic do niego nie czujesz? No i co właściwie chciała byś czuć żeby uważać, że to materiał na stały związek?? Przecież z opisu to wygląda idealnie na coś poważniejszego.. nie każde uczucie rodzi się z durnego nastoletniego napchanego hormonami zauroczenia.... A może ty masz głębszy problem po tym jak sama zostałaś zostawiona? Niektóre kobiety zaczynają wtedy tylko zaliczać facetów i boją się związku, więc wmawiają sobie wady lub brak uczucia do kolejnego faceta-ale tu trzeba terapii z seksuologiem. Sama sobie odpowiedz szczerze w myślach w czym jest prawdziwy problem ...

bridetobee napisał(a):

ANULA51 napisał(a):

Attraverssiamo napisał(a):

ANULA51 napisał(a):

jak wiesz ze to nie ten facet to powiedz mu prawdę a nie facetowi robisz nadzieje .. nie kumam zupełnie facet jest okej, ale ty szukasz takiego co nie jest wart ale wtedy to ty będziesz zakochana i będziesz latać za kolesiem i płakać , ze cię olał po 1szym seksie ...
nie wiem po czym to wywnioskowałaś, ale może czytaj ze zrozumieniem, za nikim nie latałam i latać nie mam zamiaru 
czytam ze zrozumieniem.facet jest dla ciebie dobry , macie fajne relacje, ale na litość to ty go nie bierz i zakończ raz a porządnie , nie pokochasz kogoś na sile .poszukaj takiego co nie będzie miał dla ciebie czasu, to będziesz może ryczeć s poduszkę z tęsknoty ..
coś mnie strzela jak czytam coś takiego. Nie z każdym, nawet najwspanialszym, człowiekiem trzeba tworzyć związek. To, ze ktoś jest fajnym i dobrym facetem, obiektywnie, nie znaczy, ze jest odpowiedni dla danej kobiety i ona ma obowiązek się w nim zakochać bo jak nie to znaczy, ze marzy o dupku.Co to za mit, ze jak się znajdzie jednego wystarczająco fajnego faceta to choćby do nas nie pasował to mamy go się trzymać bo nic innego dobrego nas nie spotka? Jakie to jest smutne. Autorko zakończ to bo szkoda Waszego czasu ;) bardziej go zaboli jeśli będziesz zwlekać i jego nadzieje urosną ;)
przejiez jest napisane ze nie pokocha  sie kogos na sile ..i zeby zakonczyla 

Pasek wagi

ANULA51 napisał(a):

bridetobee napisał(a):

ANULA51 napisał(a):

Attraverssiamo napisał(a):

ANULA51 napisał(a):

jak wiesz ze to nie ten facet to powiedz mu prawdę a nie facetowi robisz nadzieje .. nie kumam zupełnie facet jest okej, ale ty szukasz takiego co nie jest wart ale wtedy to ty będziesz zakochana i będziesz latać za kolesiem i płakać , ze cię olał po 1szym seksie ...
nie wiem po czym to wywnioskowałaś, ale może czytaj ze zrozumieniem, za nikim nie latałam i latać nie mam zamiaru 
czytam ze zrozumieniem.facet jest dla ciebie dobry , macie fajne relacje, ale na litość to ty go nie bierz i zakończ raz a porządnie , nie pokochasz kogoś na sile .poszukaj takiego co nie będzie miał dla ciebie czasu, to będziesz może ryczeć s poduszkę z tęsknoty ..
coś mnie strzela jak czytam coś takiego. Nie z każdym, nawet najwspanialszym, człowiekiem trzeba tworzyć związek. To, ze ktoś jest fajnym i dobrym facetem, obiektywnie, nie znaczy, ze jest odpowiedni dla danej kobiety i ona ma obowiązek się w nim zakochać bo jak nie to znaczy, ze marzy o dupku.Co to za mit, ze jak się znajdzie jednego wystarczająco fajnego faceta to choćby do nas nie pasował to mamy go się trzymać bo nic innego dobrego nas nie spotka? Jakie to jest smutne. Autorko zakończ to bo szkoda Waszego czasu ;) bardziej go zaboli jeśli będziesz zwlekać i jego nadzieje urosną ;)
przejiez jest napisane ze nie pokocha  sie kogos na sile ..i zeby zakonczyla 

Tylko po co te teksty? Jakoś Ci ulżyło? 

Attraverssiamo napisał(a):

Ehh, dziewczyny...niestety nie mam żadnej przyjaciółki ani nikogo komu mogłabym się wygadać dlatego uderzam do was.Dla wielu z was to problem z dupy, i właściwie nie problem tylko pierdoła, i odpowiedź jest prosta, ale na prawdę muszę to wyrzucić z siebie. Wpakowałam się w relację i nie potrafię teraz się z niej wyplątać.  Ale od początku. Kilka miesięcy temu rozstałam się z facetem(on to zakończył), w sumie mój pierwszy poważny związek, mimo że spotykałam się wcześniej z kilkoma facetami to pierwszy facet do którego coś poczułam, dlatego rozstanie mnie dość mocno zabolało, i mimo że minęło już te kilka miesięcy to nie do końca sobie z tym poradziłam. Po rozstaniu wpadłam w wir randkowania, z którego nic nie wynikło i kończyło po 1-2 randkach, bo nie było chemii w moim odczuciu. No i się zaczęłam zastanawiać co ja do cholery robię, co jest ze mną nie tak, bo trafiłałam na na prawdę fajnych, wartościowych facetów a tu dupa. Nic, nada. No i pojawił się A, spokojny, zabawny,wrażliwy, inteligentny, ogarnięty facet,też skrzywdzony, dlatego chyba złapaliśmy jakąś nić porozumienia,  no ale od  początku też bez fajerwerków, ale coś mnie w nim urzekło więc, kontynuowałam znajomość, chciałam sobie dać czas żeby coś się pojawiło.Aktualnie spotykamy się jakieś  2 miesiące, jak jestem z nim jest miło, lubię intymność jaką mamy, wspaniały seks, bliskość, i widzę jak jemu tego brakowało gdy mnie przytula, całuje, i mi w sumie też, no i jak z nim jestem to mam wrażenie że coś jest, ale jak wracam do domu to to znika kompletnie. Pomiędzy spotkaniami nie tęsknie, nie wyczekuję tego spotkania.  No i teraz najgorsze, ostatnio zobaczyłam coś czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. I pierwszy raz spojrzał na mnie w TEN sposób, inny niż zazwyczaj, taki że wiedziałam że sie zakochał, i mnie to cholernie przeraziło, miałam ochotę stamtąd uciec. Z jednej strony wiem że muszę to zakończyć, a z drugiej nie potrafię. Pierwszy raz z takim trudem przychodzi mi zakończenie relacji. Za każdym razem jak próbuję a on patrzy na mnie tymi maślanymi oczami to wymiękam, nie potrafię go  skrzywdzić,odrzucić,  bo sama wiem co to znaczy. I właśnie dlatego jestem pieprzoną hipokrytką.  Z jednej strony mam ochotę czekać i zobaczyć czy coś się pojawi, a z drugiej wiem że to nie facet dla mnie...  Nienawidzę siebie za to.
2 miesiace i juz wskoczyłaś kolesiowi do łożka? Wow.

Attraverssiamo napisał(a):

[...] No i pojawił się A, spokojny, zabawny,wrażliwy, inteligentny, ogarnięty facet,też skrzywdzony, dlatego chyba złapaliśmy jakąś nić porozumienia,  no ale od  początku też bez fajerwerków, ale coś mnie w nim urzekło więc, kontynuowałam znajomość, chciałam sobie dać czas żeby coś się pojawiło.Aktualnie spotykamy się jakieś  2 miesiące, jak jestem z nim jest miło, lubię intymność jaką mamy, wspaniały seks, bliskość, i widzę jak jemu tego brakowało gdy mnie przytula, całuje, i mi w sumie też, no i jak z nim jestem to mam wrażenie że coś jest, ale jak wracam do domu to to znika kompletnie. [...]

A bo Ty się fajerwerków spodziewałaś :D

Fajerwerki są przecudne i dostarczają niezwykłych emocji. Trzeba tylko pamiętać o jednym - trzymać się od nich na bezpieczną odległość (smiech)

 Typ dominujący dostarcza większych wrażeń niż zrównoważony. Jeśli sama jesteś typem dominującym z drugim takim samym będziecie chcieli się pozabijać a ze zrównoważonym możesz się nudzić.  Trzeba się zdecydować czego chcesz w życiu - stabilizacji czy emocjonalnej huśtawki. Każda z nich ma wady i zalety a układów idealnych nie ma.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.