Temat: jak żyć, kiedy czuję że moje życie nie ma sensu?

Gdy myślę o swojej przyszłości nie widzę nic... albo po prostu ciemność. Zdaję sobie sprawę, że życie ma taki sens jaki mu nadamy. Ja nie potrafię tego zrobić. Po pierwsze, wybrałam najgorszą możliwą ścieżkę kariery zawodowej, kompletnie się do tego nie nadaję (zresztą do niczego się nie nadaję, więc nawet nie wiem na co mogłabym to zmienić, a poza tym jestem za stara na zmiany i nowe studia). Nigdy też nie będę miała faceta, więc wizja samotnego życia też mnie przytłacza. Nie widzę żadnych perspektyw na to, że będzie lepiej. Cały czas płaczę. Jak żyć? Jak można nadać sens tak żałosnemu życiu?

OMG, same nieszczescia:) - masz akurat dola???? , masz jakis depresyjny nastroj ? to chwilowe czy juz dluuuugo? 

Po pierwsze - to co piszesz - wierze ze sie tak czujesz - ale uwierz mi - zycie nie konczy sie tu i teraz , chyba ze czasem, ale nie musi:) 

Nigdy nie jest NA NIC  za pozno, ani na studia , ani na partnerstwo - z tego jak o tym piszesz szacuje ze jestes mloda i dopiero poznasz zycie. 

Ile masz lat ze uwazasz ze za pozno na cos ???? dam ci przyklad - ja zaczelam studia majac 30!!!!! lat, na trzecim roku stwierdzilam ze dorzuce inny kierunek, bo ten co robilam wydal mi sie malo perspektywiczny - na szczescie nie rzucilam go - bo po kolejnych 10 ciu latach wlasnie on przydal mi sie za granica - ten dyplom zostal uznany i pracuje w zawodzie jakim chcialam. Do tego zrobilam w wieku po 40 stce kilka podyplomowych - teraz w wieku 52 lat jestem na drugim roku "Inkluzji" - studia podyplomowe dla pedagogow w Niemczech - Czy sadzisz naprawde ze na cos moze byc za pozno??? bo ja nie . Ucze sie grac na gitarze i postanowilam ze za pol roku w koncu mam juz umiec dobrze grac. Moge tak pisac i pisac - ale to tylko przyklady - ty zdecyduj dla siebie - chcesz zyc (w to trzeba wlozyc wysilek) - czy narzekac.

oj tam, masz doła i wyolbrzymiasz wszystko

Nodia napisał(a):

Gdy myślę o swojej przyszłości nie widzę nic... albo po prostu ciemność. Zdaję sobie sprawę, że życie ma taki sens jaki mu nadamy. Ja nie potrafię tego zrobić. Po pierwsze, wybrałam najgorszą możliwą ścieżkę kariery zawodowej, kompletnie się do tego nie nadaję (zresztą do niczego się nie nadaję, więc nawet nie wiem na co mogłabym to zmienić, a poza tym jestem za stara na zmiany i nowe studia). Nigdy też nie będę miała faceta, więc wizja samotnego życia też mnie przytłacza. Nie widzę żadnych perspektyw na to, że będzie lepiej. Cały czas płaczę. Jak żyć? Jak można nadać sens tak żałosnemu życiu?

Dokładnie jak moja Babcia i bardzo często słyszę od Babci [ponad 85 letniej] "do niczego nie nadaję"  ale jakoś spróbuję opiekować i żeby nie czuła samotna. Wiem że nie jest łatwo.

Nawet starsi 40+/50+/++ też studiują i studia nie tylko dla młodych ludzi. Nie jesteś jedyna tak myśli Nigdy też nie będę miała faceta, więc wizja samotnego życia też mnie przytłacza bo sporo osób tak ma i żyje samotnie w Polsce. Kursy i studia zawsze możesz zrobić i tam nie będziesz sama a może poznać kogoś [na pewno jest szansa].

Berchen napisał(a):

OMG, same nieszczescia:) - masz akurat dola???? , masz jakis depresyjny nastroj ? to chwilowe czy juz dluuuugo? Po pierwsze - to co piszesz - wierze ze sie tak czujesz - ale uwierz mi - zycie nie konczy sie tu i teraz , chyba ze czasem, ale nie musi:) Nigdy nie jest NA NIC  za pozno, ani na studia , ani na partnerstwo - z tego jak o tym piszesz szacuje ze jestes mloda i dopiero poznasz zycie. Ile masz lat ze uwazasz ze za pozno na cos ???? dam ci przyklad - ja zaczelam studia majac 30!!!!! lat, na trzecim roku stwierdzilam ze dorzuce inny kierunek, bo ten co robilam wydal mi sie malo perspektywiczny - na szczescie nie rzucilam go - bo po kolejnych 10 ciu latach wlasnie on przydal mi sie za granica - ten dyplom zostal uznany i pracuje w zawodzie jakim chcialam. Do tego zrobilam w wieku po 40 stce kilka podyplomowych - teraz w wieku 52 lat jestem na drugim roku "Inkluzji" - studia podyplomowe dla pedagogow w Niemczech - Czy sadzisz naprawde ze na cos moze byc za pozno??? bo ja nie . Ucze sie grac na gitarze i postanowilam ze za pol roku w koncu mam juz umiec dobrze grac. Moge tak pisac i pisac - ale to tylko przyklady - ty zdecyduj dla siebie - chcesz zyc (w to trzeba wlozyc wysilek) - czy narzekac.

Problem jest w tym, że nie ma nic co bym chciała robić. Co z tego że pójdę (na trzecie już) studia, jak nie wiem na jakie. Nic mnie nie interesuje i do niczego nie mam predyspozycji.

Mój nastrój trwa mniej więcej od 3 lat, ale szczerze mówiąc to nigdy nie byłam szczęśliwa, po prostu teraz się pogorszyło.

Nodia napisał(a):

Berchen napisał(a):

OMG, same nieszczescia:) - masz akurat dola???? , masz jakis depresyjny nastroj ? to chwilowe czy juz dluuuugo? Po pierwsze - to co piszesz - wierze ze sie tak czujesz - ale uwierz mi - zycie nie konczy sie tu i teraz , chyba ze czasem, ale nie musi:) Nigdy nie jest NA NIC  za pozno, ani na studia , ani na partnerstwo - z tego jak o tym piszesz szacuje ze jestes mloda i dopiero poznasz zycie. Ile masz lat ze uwazasz ze za pozno na cos ???? dam ci przyklad - ja zaczelam studia majac 30!!!!! lat, na trzecim roku stwierdzilam ze dorzuce inny kierunek, bo ten co robilam wydal mi sie malo perspektywiczny - na szczescie nie rzucilam go - bo po kolejnych 10 ciu latach wlasnie on przydal mi sie za granica - ten dyplom zostal uznany i pracuje w zawodzie jakim chcialam. Do tego zrobilam w wieku po 40 stce kilka podyplomowych - teraz w wieku 52 lat jestem na drugim roku "Inkluzji" - studia podyplomowe dla pedagogow w Niemczech - Czy sadzisz naprawde ze na cos moze byc za pozno??? bo ja nie . Ucze sie grac na gitarze i postanowilam ze za pol roku w koncu mam juz umiec dobrze grac. Moge tak pisac i pisac - ale to tylko przyklady - ty zdecyduj dla siebie - chcesz zyc (w to trzeba wlozyc wysilek) - czy narzekac.
Problem jest w tym, że nie ma nic co bym chciała robić. Co z tego że pójdę (na trzecie już) studia, jak nie wiem na jakie. Nic mnie nie interesuje i do niczego nie mam predyspozycji.Mój nastrój trwa mniej więcej od 3 lat, ale szczerze mówiąc to nigdy nie byłam szczęśliwa, po prostu teraz się pogorszyło.

no to nic tylko zapisz sie do lekarza i porozmawiaj o tym samopoczuciu, zrob tez zwykle podstawowe badania, bo czasem hormony czy niedobory mineralow powoduja tez problemy psychosomatyczne.

Po co wogole szlas na jakies studia - dwa razy skoro cie to nie interesowalo - trzeba bylo moze fizycznie popracowac, dostac kopniaka od zycia w ... , moze latwiej znalezc wtedy sens - moze , nie wiem. Chyba potrzebny ci w takim razie specjalista od nastrojow.

Moze masz depresje? Wizyta u lekarza na pewno sie przyda.. jesli dawno nie odczuwalas sensu I szczescia problem tkwi w nastroju, jakichs przejsciach.

Pasek wagi

dzis wielu miało dola:) taki klimat:)))

Pasek wagi

Sensem zycie jest zostac Acydzielem swojej Duszy. Do powyzszych rad dolaczam rozmowe z wlasnym Aniolem Strozem.

Pasek wagi

mam to samo ,rozumiem cie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.