Temat: Wyjazd po miesiącu znajomości

cześć dziewczyny,pisze z problemem natury sercowej. 

Spotykam się z M od trzech tygodni. Wszystko jest jak najbardziej dobrze, podobamy się sobie zarówno pod względem fizycznym jak i w kwestii charakterów. Dogadujemy się, mamy podobne poczucie humoru, ale.. no właśnie jest małe ale. M już praktycznie po pierwszym spotkaniu określał się co do naszej znajomości, stwierdzał ze chce kontynuować znajomość, jestem kobietą jaką szuka,pierwsza od dawna z która tak dobrze się dogaduje i najchętniej to już miałby ze mną dzieci. On chce wszystko bardzo szybko a ją potrzebuje odrobinę więcej czasu. Problemem jest ze wczoraj zaproponował mi wyjazd do zakopanego na weekend a ją bijąc się z myślami, ostatecznie odmówiłam, mówiąc szczerze ze to dla mnie odrobinę za szybko. Martwię się, zależy mi na nim ale boję się ze ostatecznie sobie odpuści nasza znajomość bo nie jestem taka szybka jak on.

Jak myślicie? Czy dobrze zrobiłam odmawiając mu tego wyjazdu? Zależy mi na tej znajomości.

Nie powinnas sie martwic tym ze nie pojechalas - jesli mu tak bardzo zalezy to poczeka, jesli nie to nie zalezalo wystraczajaco. To czy lepiej bylo pojechac czy nie to decyzja kazdego z osobna - jedni laduja w lozku na pierwszej randce i jest wszystko ok, inni trwaja w czystosci do slubu, to nie ma znaczenia - jesli obojgu zalezy, jesli sa sobie przeznaczeni to beda razem. Jesli nie bylas sama przekonana ze tego chcesz to dobrze zrobilas sluchajac swojej intuicji. Teraz tez sa dziwne czasy, niebezpieczne, znajomosci bez faktycznego poznania koncza sie czesto tragicznie.Mozesz byc dumna z tego ze masz swoja wole i nie dalas sie zmanipulowac emocjami.

ZuzaG. napisał(a):

Zgadzam się z dziewczynami, że jak koleś wciska po pierwszym spotkaniu kit o planach rodzinnych na przyszłość, to trzeba być bardziej ostrożną niż zwykle. To jest cholernie podejrzane i ja bym raczej mocno się przyglądała temu facetowi. Daj bóg, że on naprawdę zakochał się w Tobie po uszy od pierwszego wejrzenia. Ale lepiej to sprawdź, i to przez dłuższy okres. Nie daj sobą manipulować przy użyciu tanich słodkich gadek.

Niestety mam takie doswiadczenie. Chyba po 2 tygodniach zabral mnie do rodzicow, zaraz chcial brac slub i miec dzieci. Po paru miesiacach okazal sie zaborczym psychopata. Pierwsze pare miesiecy byl tak niesamowicie slodki i kochany, ze nie wierzylam, ze taki facet istnieje. Jak tylko zaczal czuc sie pewnie, tzn. kiedy ja sie zakochalam, zaczal pokazywac swoja prawdziwa twarz. Dlugo sie nie meczylam, po 2 latach wyszlam z domu w srodku nocy i nigdy nie wrocilam.

Pasek wagi

Mój mąż też taki był, o dzieciach i rodzinie to nie do końca na serio było z jego ust. Chodziło bardziej o podkreślenie, że myśli o mnie poważnie i tyle. 

Jak nie chciałaś jechać to dobrze, że odmówiłaś. Nic na siłę, ale akurat we wspólnym wyjeździe po 3 tygodniach nie widzę nic dziwnego. Zależy też ile macie lat. Chociaż wnioskuję po nicku, że oboje jesteście dorośli.

Na pewno jeśli mówi prawdę, to nie zniechęci go odmowa ;). Gdyby się tak trafiło, to znaczy że zwyczajnie kręcił.

desperados2018 napisał(a):

Jesli jestes 'kobieta jakiej szukal, pierwsza od dawna z która tak dobrze się dogaduje i najchętniej to już miałby ze mną dzieci'To na pewno sobie nie odpusci. Nie mozesz robic czego z obawy, ze sie znudzi.Jesli tak sie stanie, to znaczy, ze mu nie zalezy.Jesli facet mowi takie rzeczy po  tyg znajomosci, to dla mnie jest czerwone swiatloMoze Ci powiedziec, ze sie mu podobasz, ze chce kontynuowac znajomosc....ale cala reszta jest dla mnie przesada i ja bym go wystopowala...Nie jest przypadkiem po rozstaniu?

Eee, dajcie spokój. Czy każda myśli tak stereotypowo? A potem się dziwić, skąd tyle nieszczęśliwych par, niedomówień... Może facet jest już na takim etapie, może jest niezwykle szczery, może rzeczywiście dojrzał w autorce kobietę, z którą chciałby być "na dobre i na złe"? Litości! Nie każdy samiec ma wobec nas - kobiet, złe zamiary :PP Otóż są na tym świecie faceci prostolinijni, otwarci, chętni do stworzenia stabilnego związku z "tą wymarzoną" i wcale się z tym nie kryją. Mój obecny partner już na pierwszym spotkaniu wyznał mi, że szuka stałej relacji, bo nie bawią go przelotne znajomości. Po kilku dniach (nie wiem czy minął nawet tydzień), usłyszałam, że... mnie kocha. Oczywiście, brałam na to poprawkę, ale do głowy nie przyszłoby mi to, aby zwiewać, gdzie pieprz rośnie czy studzić tę relację w jakikolwiek sposób! Od początku między nami była silna chemia, dogadywaliśmy się świetnie, mieliśmy ze sobą dużo wspólnego i identycznie patrzyliśmy na świat... Dlaczego więc nie miałabym dać mu szansy? Dlatego, bo od początku wyłożył karty na stół albo pytał, kiedy chciałabym mieć dzieci i ile? Przecież to są normalne tematy między dwójką dorosłych ludzi, jasne określenie naszych oczekiwań. Nie lubię gierek, ściemniania i kluczenia, wolę pogadać szczerze o wszystkim, więc chwała Bogu, że trafił mi się taki egzemplarz... Kto nie ryzykuje, ten nie ma :) Dzięki takiemu myśleniu jak w powyższej wypowiedzi, pewnie dalej byłabym singielką i straciłabym okazję na poznanie fajnego mężczyzny i stworzenie związku, w którym czuję się kochana, doceniona i w pełni szczęśliwa.

Rób, jak podpowiada Ci serce, nie słuchaj innych. Rady mają to do siebie, że są udzielane na podstawie własnych doświadczeń, więc tak naprawdę nikt nie powie Ci, które rozwiązanie będzie najlepsze.

Pasek wagi

Ves91 napisał(a):

desperados2018 napisał(a):

Jesli jestes 'kobieta jakiej szukal, pierwsza od dawna z która tak dobrze się dogaduje i najchętniej to już miałby ze mną dzieci'To na pewno sobie nie odpusci. Nie mozesz robic czego z obawy, ze sie znudzi.Jesli tak sie stanie, to znaczy, ze mu nie zalezy.Jesli facet mowi takie rzeczy po  tyg znajomosci, to dla mnie jest czerwone swiatloMoze Ci powiedziec, ze sie mu podobasz, ze chce kontynuowac znajomosc....ale cala reszta jest dla mnie przesada i ja bym go wystopowala...Nie jest przypadkiem po rozstaniu?
Eee, dajcie spokój. Czy każda myśli tak stereotypowo? A potem się dziwić, skąd tyle nieszczęśliwych par, niedomówień... Może facet jest już na takim etapie, może jest niezwykle szczery, może rzeczywiście dojrzał w autorce kobietę, z którą chciałby być "na dobre i na złe"? Litości! Nie każdy samiec ma wobec nas - kobiet, złe zamiary  Otóż są na tym świecie faceci prostolinijni, otwarci, chętni do stworzenia stabilnego związku z "tą wymarzoną" i wcale się z tym nie kryją. Mój obecny partner już na pierwszym spotkaniu wyznał mi, że szuka stałej relacji, bo nie bawią go przelotne znajomości. Po kilku dniach (nie wiem czy minął nawet tydzień), usłyszałam, że... mnie kocha. Oczywiście, brałam na to poprawkę, ale do głowy nie przyszłoby mi to, aby zwiewać, gdzie pieprz rośnie czy studzić tę relację w jakikolwiek sposób! Od początku między nami była silna chemia, dogadywaliśmy się świetnie, mieliśmy ze sobą dużo wspólnego i identycznie patrzyliśmy na świat... Dlaczego więc nie miałabym dać mu szansy? Dlatego, bo od początku wyłożył karty na stół albo pytał, kiedy chciałabym mieć dzieci i ile? Przecież to są normalne tematy między dwójką dorosłych ludzi, jasne określenie naszych oczekiwań. Nie lubię gierek, ściemniania i kluczenia, wolę pogadać szczerze o wszystkim, więc chwała Bogu, że trafił mi się taki egzemplarz... Kto nie ryzykuje, ten nie ma :) Dzięki takiemu myśleniu jak w powyższej wypowiedzi, pewnie dalej byłabym singielką i straciłabym okazję na poznanie fajnego mężczyzny i stworzenie związku, w którym czuję się kochana, doceniona i w pełni szczęśliwa.Rób, jak podpowiada Ci serce, nie słuchaj innych. Rady mają to do siebie, że są udzielane na podstawie własnych doświadczeń, więc tak naprawdę nikt nie powie Ci, które rozwiązanie będzie najlepsze.


Ludzie są różni ;) U nas wszystko poszło bardzo szybko, widywaliśmy się codziennie, w miarę poznawania się w tych pierwszych kilku tygodniach były rozmowy o wielu rzeczach, o przyszłości (ale tym jak każdy ją widzi a nie, że na pewno zestarzejemy się ze sobą bo widzimy się trzeci raz i jest super). Kocham Cię padło szybko z obu stron (po 3-4 tygodniach) a niewiele później ze sobą zamieszkaliśmy (ale wciąż z poprawką na to, że to faza zauroczenia i zobaczymy co będzie dalej). Teraz szykujemy się do ślubu. I fajnie. 
Ale gdyby obcy facet na pierwszym spotkaniu stwierdziłby, że szuka tylko stałej relacji to pomyślałabym, że obojętnie z kim (byle chętnym i w miarę pasującym) ale stałej. Gdyby mi obcy facet powiedział, że najchętniej już miałby ze mną dzieci (a po jednym spotkaniu to jednak trochę obcy, nie?) to uznałabym, że jest niepoważny. Jeszcze teksty, że jestem wspaniała i jestem taką kobietą jakiej szukał - ok, zauroczenie. Ale te dzieci "na już" to trochę creepy. 

Może taki jest, może coś palnął, może rzeczywiście chce już dzieci i w sumie mu w miarę obojętne z kim bo to dzieci są celem... a może myślał, że kobieta w pewnym wieku chce to usłyszeć i to forma manipulacji? 
Trzeba zachować ostrożność i jeżeli autorka gotowa na wyjazd nie jest to jest to jej prawo :) Teraz się okaże czy rzeczywiście aż tak się zauroczył i to TA czy jednak odpuści bo nie osiągnął szybkiego celu ;)

dobrze zrobiłaś, jak mu naprawdę zależy to nie zrezygnuje z Ciebie tylko dlatego że mu odmówiłaś.

Martulleczka napisał(a):

Mój mąż też taki był, o dzieciach i rodzinie to nie do końca na serio było z jego ust. Chodziło bardziej o podkreślenie, że myśli o mnie poważnie i tyle. Jak nie chciałaś jechać to dobrze, że odmówiłaś. Nic na siłę, ale akurat we wspólnym wyjeździe po 3 tygodniach nie widzę nic dziwnego. Zależy też ile macie lat. Chociaż wnioskuję po nicku, że oboje jesteście dorośli.Na pewno jeśli mówi prawdę, to nie zniechęci go odmowa . Gdyby się tak trafiło, to znaczy że zwyczajnie kręcił.

no właśnie chciałam pisać, że ja bym pojechała ;)  ale nic na siłę, wiadomo :)

Pasek wagi

bridetobee napisał(a):

Ves91 napisał(a):

desperados2018 napisał(a):

Jesli jestes 'kobieta jakiej szukal, pierwsza od dawna z która tak dobrze się dogaduje i najchętniej to już miałby ze mną dzieci'To na pewno sobie nie odpusci. Nie mozesz robic czego z obawy, ze sie znudzi.Jesli tak sie stanie, to znaczy, ze mu nie zalezy.Jesli facet mowi takie rzeczy po  tyg znajomosci, to dla mnie jest czerwone swiatloMoze Ci powiedziec, ze sie mu podobasz, ze chce kontynuowac znajomosc....ale cala reszta jest dla mnie przesada i ja bym go wystopowala...Nie jest przypadkiem po rozstaniu?
Eee, dajcie spokój. Czy każda myśli tak stereotypowo? A potem się dziwić, skąd tyle nieszczęśliwych par, niedomówień... Może facet jest już na takim etapie, może jest niezwykle szczery, może rzeczywiście dojrzał w autorce kobietę, z którą chciałby być "na dobre i na złe"? Litości! Nie każdy samiec ma wobec nas - kobiet, złe zamiary  Otóż są na tym świecie faceci prostolinijni, otwarci, chętni do stworzenia stabilnego związku z "tą wymarzoną" i wcale się z tym nie kryją. Mój obecny partner już na pierwszym spotkaniu wyznał mi, że szuka stałej relacji, bo nie bawią go przelotne znajomości. Po kilku dniach (nie wiem czy minął nawet tydzień), usłyszałam, że... mnie kocha. Oczywiście, brałam na to poprawkę, ale do głowy nie przyszłoby mi to, aby zwiewać, gdzie pieprz rośnie czy studzić tę relację w jakikolwiek sposób! Od początku między nami była silna chemia, dogadywaliśmy się świetnie, mieliśmy ze sobą dużo wspólnego i identycznie patrzyliśmy na świat... Dlaczego więc nie miałabym dać mu szansy? Dlatego, bo od początku wyłożył karty na stół albo pytał, kiedy chciałabym mieć dzieci i ile? Przecież to są normalne tematy między dwójką dorosłych ludzi, jasne określenie naszych oczekiwań. Nie lubię gierek, ściemniania i kluczenia, wolę pogadać szczerze o wszystkim, więc chwała Bogu, że trafił mi się taki egzemplarz... Kto nie ryzykuje, ten nie ma :) Dzięki takiemu myśleniu jak w powyższej wypowiedzi, pewnie dalej byłabym singielką i straciłabym okazję na poznanie fajnego mężczyzny i stworzenie związku, w którym czuję się kochana, doceniona i w pełni szczęśliwa.Rób, jak podpowiada Ci serce, nie słuchaj innych. Rady mają to do siebie, że są udzielane na podstawie własnych doświadczeń, więc tak naprawdę nikt nie powie Ci, które rozwiązanie będzie najlepsze.
Ludzie są różni ;) U nas wszystko poszło bardzo szybko, widywaliśmy się codziennie, w miarę poznawania się w tych pierwszych kilku tygodniach były rozmowy o wielu rzeczach, o przyszłości (ale tym jak każdy ją widzi a nie, że na pewno zestarzejemy się ze sobą bo widzimy się trzeci raz i jest super). Kocham Cię padło szybko z obu stron (po 3-4 tygodniach) a niewiele później ze sobą zamieszkaliśmy (ale wciąż z poprawką na to, że to faza zauroczenia i zobaczymy co będzie dalej). Teraz szykujemy się do ślubu. I fajnie. Ale gdyby obcy facet na pierwszym spotkaniu stwierdziłby, że szuka tylko stałej relacji to pomyślałabym, że obojętnie z kim (byle chętnym i w miarę pasującym) ale stałej. Gdyby mi obcy facet powiedział, że najchętniej już miałby ze mną dzieci (a po jednym spotkaniu to jednak trochę obcy, nie?) to uznałabym, że jest niepoważny. Jeszcze teksty, że jestem wspaniała i jestem taką kobietą jakiej szukał - ok, zauroczenie. Ale te dzieci "na już" to trochę creepy. Może taki jest, może coś palnął, może rzeczywiście chce już dzieci i w sumie mu w miarę obojętne z kim bo to dzieci są celem... a może myślał, że kobieta w pewnym wieku chce to usłyszeć i to forma manipulacji? Trzeba zachować ostrożność i jeżeli autorka gotowa na wyjazd nie jest to jest to jej prawo :) Teraz się okaże czy rzeczywiście aż tak się zauroczył i to TA czy jednak odpuści bo nie osiągnął szybkiego celu ;)

Widzisz i właśnie to jest fajne, że takie historie zdarzają się jeszcze w tym zepsutym świecie ;) Nigdy nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia, ale rąbnęło mnie jak piorun, jego zresztą też, więc postanowiliśmy zaryzykować. Poczułam się tak, jakbym znalazła tę brakującą, legendarną drugą połówkę ;) U nas to było na zasadzie wymiany informacji, bo po prostu oboje chcieliśmy wiedzieć, czy warto się angażować - przecież zgodne charaktery, ładna buźka i poczucie humoru nie wystarczą do utrzymania poważnej relacji, jeśli oboje partnerów ma zupełnie inne priorytety.

 Od tamtej pory minęło prawie 2 lata i wciąż nie planujemy dzieci, ale wiemy, że w przyszłości na pewno się jakieś pojawią, o ile Bóg da... i o to właśnie chodzi :)

No ale, kończę z offtopem i tak jak mowilam: życzę autorce wszystkiego dobrego, niech zajrzy w głąb swojego serca i nie opiera swoich decyzji na wpisach innych ludzi z forum. Trzymam kciuki :)

PS Osobiście bym pojechała, przecież wcale nie musicie ze sobą spać. Jak facet jest ogarnięty, to nie będzie pchał się dziewczynie na pierwszym wspólnym wyjeździe do łóżka i do niczego jej zmuszał.

Pasek wagi

Ja poznałam swojego TŻ przez internet. Po tygodniu byliśmy już parą. Po trzech miesiącach ze sobą zamieszkaliśmy, po niecałym roku oświadczył się i został przyjęty. Oboje bardzo potrzebowaliśmy drugiej połówki. 

Z jednej strony mogę powiedzieć, że jestem szczęściarą, że pomimo podjętego ryzyka skończyło się dobrze. Z drugiej strony gdybyśmy na początku lepiej się poznali, gdybym wiedziała wszystko co wiem teraz to nie wiem czy bylibyśmy ze sobą. Pewnie nie. A jednak choć nie jest łatwo to kochamy się i zakładamy rodzinę. Nigdy nie wiesz co wydarzy sie jutro.

Pasek wagi

ja bym pojechała, czemu nie? można zwiedzać świat nawet z obcymi ludźmi, także temat jak z XVIII wieku

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.